Slash nigdy się nie schami jak Jimmy Page czy Joe Perry, którzy byli ozdobą do śmiesznych raperów. Można być pewnym, że jego gitarę będzie słychać.
Widzę, że w ogóle nie orientujesz się w twórczości Page'a poza Zeppelinami, jeśli ośmielasz się używać w odniesieniu do niego słowa "schamić się"
...Pytanie, po co w ogóle pisać coś w danym temacie, jeśli nie ma się o nim zielonego pojęcia ? Aaaaa już wiem, chciałaś mi nieświadomie podnieść ciśnienie
!
Celem przybliżenia Ci nieco twórczości Page'a po roku 1980 wymienię projekt z m.in. takimi muzykami jak Jeff Beck i Robert Plant pt. "The Honeydrippers: Volume One" jak również świetny album z Coverdale'em. Warto wspomnieć także o "Live at the Greek" i współpracę z The Black Crowes...tutaj link:
Wanton Song
Ten Years Gone
Page nagrywał zawsze z muzykami z najwyższej półki. Jeszcze gdy był muzykiem sesyjnym grał z The Rolling Stones, The Who, był członkiem The Yardbirds. Na początku lat '70 powstał genialny album z udziałem Claptona, Beck'a i Page'a pt. "Guitar Boogie"
(polecam gorąco).
Jeśli chodzi o ów Twoim zdaniem "śmiesznych raperów", to Jimmy wystąpił w '98 z Puff Daddy w piosence "Come With Me", która wykorzystuje motyw muzyczny z Kashimru LZ. Według mnie jedna z lepszych prób połączenia rocka z rapem. Piosenka pochodzi z soundtracku do filmu Godzilla.
Gościnne występy Page'a to z tego co pamiętam także kilka solówek na jednym z albumów Planta.
Reasumując...chłop faktycznie ma się czego wstydzić...
A gadaninę, że to dla kasy, pominę, bo to jest zbyt żenujące, podobnie jak błyskotliwy zarzut, że Slash się prostytuuje. Christopher Walken, wielki aktor, też przyjmuje każdą propozycję i jego też nazwiecie prostytutką? A może ktoś tutaj mierzy go swoją miarą?
chyba nie przemyślałaś do końca słów, którymi zakończyłaś swoja wypowiedź...
czuję się obecnie jak narkoman na głodzie...za mało solówek Slasha, za mało porządnej muzyki w jego wykonaniu...jako fanka jego talentu boli mnie, ze sygnuje swoim nazwiskiem każdy shit...dzięki Hudsonowi zaczęła się moja przygoda z Gn`R i dlatego tak bardzo wkurza mnie kierunek w jakim podąża jego kariera...
tak jak napisał Grześ, widocznie fani dzielą się na tych bardziej wymagających i tych, którzy będą słuchać wszystkiego jak leci, byle by na opakowaniu CD był napis Slash...ja na pewno nie należę do tej drugiej grupy