(http://ultimateclassicrock.com/files/2015/07/Ron-Bumblefoot-Thal.jpg)
Portal "Weekender" z Bahrajnu przeprowadził niedawno wywiad z byłym gitarzystą, Guns N'Roses Ronem "Bumblefootem" Thalem, w którym opowiedział między innymi o najbliższych planach Art Of Anarchy, o wydarzeniu, które najbardziej zapadło mu w pamięci z jego kariery w GN'R, oraz o tym jak wspomina swój pierwszy koncert zagrany jako 7-latek:
Na pewno jesteś świadomy tego, że wielu początkujących artystów patrzy na Ciebie jak na inspirację. Czy chcesz im coś przekazać od siebie?
"Twórzcie muzykę z odpowiednich dla siebie powodów, ponieważ posiadacie w sobie niesamowite historie, które tylko Wy potraficie opowiedzieć. Róbcie to z autentycznością i szczerością i przede wszystkim bądźcie sobą, ponieważ nie musicie stawać się kimkolwiek innym. Ponadto, dajcie się ponieść pomysłom i nie bądźcie zbyt krytyczni. I używajcie metronomu! "
Z którym zawodem najbardziej się utożsamiasz? Gitarzysta, autor tekstów, artysta czy producent?
"Każda z tych nazw jest tak naprawdę częścią mnie i bez którejkolwiek byłbym niekompletny, ale zastanówmy się... Hmmm, najczęściej w swojej ręce trzymam gitarę, więc obstaję przy gitarzyście."
Czy musiałeś stawiać czołu jakimś poważniejszym przeszkodom w Twojej muzycznej karierze? Jeśli tak, to co pomogło Ci się nie poddawać?
"Nieważne co robimy, wszyscy przez całe życie mierzymy się z różnymi przeciwnościami. To wszystko tak naprawdę jest testem tego jak bardzo waleczni jesteśmy. Kiedy tylko zaczynałem myśleć o rezygnacji z czegoś zaczynałem zastanawiać się co skierowało mnie ku takim myślom i dostosowywałem się do zasady "najlepszym sposobem na zemstę jest dalsze życie". To dla mnie najlepszy sposób."
Jakie emocje przebiegały przez Ciebie, gdy po raz pierwszy grałeś na żywo?
" Pamiętam, że sami narysowaliśmy nasze logo i powiesiliśmy je na ścianę za nami, potem pocięliśmy kartki papieru na konfetti, by rzucić je w widownie na końcu show, a na końcu poustawialiśmy krzesła dla fanów. Wszystko to odbyło się w piwnicy mojego rodzinnego domu i byliśmy strasznie podekscytowani, że sami tworzymy nasze wielkie show. Miałem wtedy mniej więcej 7 lat, to był bodajże rok 1976 lub 1977."
Zauważasz jakieś różnice między tamtym koncertem, a Twoimi obecnymi?
" Są bardzo podobne, strasznie dużo roboty z organizacją, a potem zaczynamy show! <śmiech> Myślę, że dalej jestem tym samym 7-latkiem, tylko że obecnie nie muszę własnoręcznie przerabiać papieru na confetti!"
Jesteś w stanie przybliżyć nam jakieś wspomnienie z okresu gry w Guns N' Roses, które wspominasz najlepiej?
"Tak, jednym z takich momentów był koncert na “Bridge School Benefit Concert” w 2012. Daliśmy wtedy akustyczny i charytatywny koncert w Kalifornii. Mogłem wtedy dać dzieciom trochę pobrzdąkać na gitarze podczas koncertu."
Obecnie dużo nowych rockowych zespołów rozpada się po bardzo krótkim okresie czasu. Myślisz, że "surowość" rock n rolla może być tego przyczyną?
"Cóż, jest bardzo dużo rzeczy, przez które zespół może się rozpaść. Dla przykładu, w strefie biznesowej zdarza się, że wytwórnia płytowa szybko ich porzuca, a jeśli chodzi o strefę ekonomiczną, to mogą nie mieć funduszy na opłacenie studia, bądź odbycia trasy. Ponadto, jest także kilka spraw w aspektach personalnych i oczywiście twórczych. Ale wydaję mi się, że muzyka dalej jest tak samo żywa i mam tutaj na myśli każdy gatunek."
Z tego co widziałem, to wiele razy udzielałeś się w akcjach charytatywnych. Co motywuję Cię do takich działań?
"Natura muzyka polega właśnie na tym, że dajemy siebie światu i dzielimy się wszystkim. Poświęcamy nasze życie, by ofiarować muzykę temu światu, więc mogę powiedzieć, że dzielenie się jest nieodłączną częścią tego zawodu."
Miałeś w swoim życiu jakiegoś muzycznego idola, bądź osobę, która bardzo Ci pomogła dotrzeć do miejsca, w którym się dziś znajdujesz?
"Mógłbym tutaj wymieniać wielu ludzi, od różnych nauczycieli muzyki po całą rodzinę, ale nie myśl sobie, że całe muzyczne społeczeństwo jest takie piękne. Współpracowałem z wieloma osobami, o których śmiało mogę powiedzieć, że "Nie chcę nigdy stać się takim jak oni". Jednak, te negatywne doświadczenia także mogą ukształtować Cię w całości, więc ja za swojego idola uznaję "życie", czyli zsumowanie wszystkich spotkanych przeze mnie ludzi i przeżytych doświadczeń."
Możesz nam powiedzieć jak daleko sięgają obecnie plany Art Of Anarchy?
" Nasz pierwszy singiel z nowym wokalistą, Scottem Stappem miał swoją premierę 7 października i na całe szczęście został przyjęty bardzo pozytywnie! Planujemy wydać pełny album na wiosnę 2017, a następnie (jeśli wszystko dobrze pójdzie) zacząć trasę. "
Widzisz jakiegokolwiek podobieństwa pomiędzy Guns N'Roses, a Art Of Anarchy?
"Muzycznie rzecz biorąc, to oba zespoły narodziły się z pomysłów pięciu gości grających rocka."
Jak oceniłbyś fanów z Bahrajnu, którzy byli na Twoim koncercie w porównaniu do tras w innych krajach?
"Ludzie zawsze są niesamowici i oczywiście ta zasada działa także w Bahrajnie! Gdziekolwiek się nie gra, ludzie cały czas są energiczni i dają się ponieść energii. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś u Was zagram!"
Źródło:
http://www.weekenderbahrain.com/viewPost.php?ID=1729 (http://www.weekenderbahrain.com/viewPost.php?ID=1729)