Jakby ktoś by przetłumaczył byłoby miło
bardzo luźno:
oglądając RNRHOF w hbo trafiło do mnie jak wielki honor mnie spotkał że zostałem dołączony do grupy tak słynnych artystów.. gnr bywało suportem dla red hot chilli peppers na początku kariery (byli na szczycie w LA), beastie boys byli hard-core’ową kontrą ze wschodniego wybrzeża - pamiętam jak byliśmy w tym samym klubie w 1986 roku a plotki o naszych bójkach były głównym tematem rozmów innych gości – testosteron
teraz – razem w cleveland, zespoły które naprawdę coś znaczyły, red hot dalej znaczą, beastie również – są ze sobą cały czas, i ten dobry i zły (luźne tłumaczenie zwrotu – przyp. tłumacza).. tylko gnr nie przetrwało… szaleństwa i nonsensu.. nie daliśmy rady..
oglądając ceremonię w tv zrobiło mi się smutno - prawdopodobnie pierwszy raz - bo nie byliśmy razem (byłoby cudem gdybyśmy byli).. gdybym wiedział wtedy to co wiem teraz, zrobiłbym wszystko żeby odrzucić nieprzyjemne urazy i problemy z zewnątrz, które zrobiły z nas to co zrobiły – wtedy moglibyśmy wrócić razem.. najwyraźniej nie było nam to pisane..
zabawne że w Cleveland mieliśmy pełne wsparcie nie tylko ludzi którzy przybyli zobaczyć ‘ich zespół’ ale również innych wprowadzanych zespołów – byli z nami i oferowali pomoc jakiej tylko potrzebowaliśmy..
wchodząc do hotelu w którym mieszkali wprowadzani artyści pierwszą osobą którą ujrzałem był pierdolony ronnie wood (faces/stones) – uściskał mnie, uśmiechnął się – ‘czy to nie zajebiste duff?’ ta.. na pewno.. super powitanie..
flea uściskał mnie później, tak jak chad smith, green day przyszli dzień wcześniej na promocję mojej książki w w house of blues – billie joe i ja wymyśliliśmy, że zaśpiewamy co tylko będzie potrzeba – jeśli będzie potrzeba..
wiadomo, że część naszego składu publicznie zadeklarowała, że na pewno nie przybędzie – ja uznałem, że powinienem oddać szacunek fanom którzy byli z nami ponad 25 lat..
to był bardzo przejmujący wieczór – po obejrzeniu relacji i zobaczeniu przyjaciół występujących dla naszych zagorzałych fanów zaczęło do mnie docierać jak ważne dla mnie było to wydarzenie
tak naprawdę nie wiedzieliśmy że zagramy – nic nie było pewne dopóki nie zrobiliśmy próby o 2 nad ranem w dniu ceremonii – zaraz po promocji książki – prawdziwe last minute.. jeff i mike z loaded oraz martin faveyear z seattle nagle zostali członkami ekipy gnr – nie mieliśmy bowiem ze sobą żadnych techników od gitar, bębnów czy dźwięku – fajnie że miałem ich ze sobą
dla mnie i slasha to był pierwszy raz od około 22 lat kiedy graliśmy razem ze stevenem – zastanawialiśmy się czy to zadziała, czy wrócimy do korzeni na 14 godzin przed występem przed 7000 ludzi i kamerami hbo..
nie mógłbym być bardziej dumny z facetów z którymi dzieliłem scenę tego wieczoru (specjalne dzięki dla gilby’ego clarke’a i myles’a kennedy’ego za ich świetny występ w ostatniej chwili), kumple z zespołu stanęli twarzą w twarz z niepotrzebnymi – bez niechęci pokazali się przed fanami którzy byli z nami na dobre i na złe..
na koniec – jestem bardzo szczęśliwy tym co się wydarzyło w cleveland - chodziło o muzykę która była od zawsze z gnr – i tak naprawdę kilu z nas pokazało że docenia to co stało się przyczynkiem do tego występu..