Izzy się sprzedał? No no...
Przynajmniej zrobił to z klasą ( jak dla mnie ) ponieważ wystąpił z zespołem który założył w 25 rocznice wydania ich najlepszego ( żeby nie było nieścisłości - to moja prywatna opinia ) albumu
Pewnie mógłby uczcić to w inny , lepszy sposób ale chyba nie dostałby takich pieniędzy przy tej okazji a upiec dwie pieczenie na jednym ogniu to dobra sprawa - nawet dając taki występ
Poza tym ile on ma takich "wpadek" na koncie
?Oczywiście mógł odmówić ale to nie jego wina , że Axl zdecydował się na taką formę upamiętnienia Guns n Roses i ich pierwszej płyty , i tak by postąpił w ten sposób , obojętnie bez czy ze swoim starym kumplem....
W sumie to w przypadku Izzy'ego zwrot "sprzedał się" i tak jest moim zdaniem lekko na wyrost
Jeden taki koncert-wyjątek może co najwyżej potwierdzać regułę
Jeżeli mnie pamięć nie myli to kiedy Gilby miał wypadek i nie mógł grać z Gunsami podczas trasy UYI to zastąpił go właśnie Stradlin który podobno ładną sumkę za to zgarną
Chcę przez to powiedzieć , że Izzy może najzwyczajniej w świecie wykorzystał okazje ( może rzeczywiście nie najlepszą ) na zarobienie pieniędzy(tak jak wtedy kiedy zastąpił Clarke'a).Nie chce go w żaden sposób tłumaczyć ale po prostu zdanie "sprzedał się" nie bardzo pasuje mi do faceta który był wiecznie antykomercyjny , unikał rozgłosu jak ognia i jak robiło się zbyt głośno to znikał...
A co do samego wydarzenia to fajnie , że zagrał z Gn'R w tak wielu utworach ( ciekawe czym było to podyktowane
) no i w zasadzie to tyle
Nie godzi się żeby Axl brał takie fuchy jak ta... szkoda , ale co ja tam wiem
Niepokoi mnie za to sytuacja z Ronem...kurde , strasznie lubie faceta.Gdyby nie był w tym zespole to pewnie nie dane by mi było o nim usłyszeć a dzięku Guns n' Roses poznałem jego twórczość i na pewno po ewentualnym ( odpukać w niemalowane ) odejściu Thala z zespołu na pewno o nim nie zapomne.Byłby to jednak bardzo duży błąd ze strony Axla pozbywając sie czy wręcz zmuszając do odejścia tak sympatycznego i utalentowanego muzyka który mógłby bardzo dużo wnieść do zespołu , a przecież do tej pory i tak odwalił kawał dobrej roboty grając na żywo.
Cóż...zobaczymy jak się to ułoży , byc może to tylko lekki zgrzyt jakich sporo w zwykłym życiu nas , śmiertelników
oby , bo nie chce udzielać się w temacie związanym z potencjalnym następcą Rona
....a może ( skoro Axl powoli wraca do korzeni
) ten gitarzysta jest nam bardzo dobrze znany , chociażby z ostatnich gościnnych występów
Chyba zbyt wcześnie na takie opinie ale nie mogłem się oprzeć