O to bym się nie obawiał. Wyobraźmy sobie, że GNR zawsze grało w taki stylu jak na AFD. Nuuuuda. Na dłuższą metę byłoby to nieciekawe i strasznie nużące ( mówię o sobie). Zawsze "podziwiam" fanów Iron Maiden czy AC/DC, że mogą tego słuchać przez tyle lat, a każde odstępstwo od schematu traktowane jest jak zbrodnia.
Guns N' Roses imponuje mi właśnie ciągłym poszukiwaniem i ewolucją, każda płyta jest inna od poprzedniej. Nie mam wątpliwości co do umiejętności kompozytorskich Axla, Rona i Pittmana. Teraz wystarczy dać Axlowi odpoczynek od wymęczających tras, dać popracować nad wokalem i będzie dobrze.