Luźne notatki z wywiadu Eddiego Trunka z Mylesem Kennedym:
Eddie: Myles miał być z nami już w zeszłym tygodniu, ale musiał został „awaryjnie wezwany“ na RNRHOF
Myles: Czuję się świetnie, ale bardzo mi przykro że musiałem odwołać zeszłotygodniową audycję na ostatnią chwilę.
Eddie: Jak to się w ogóle zaczęło i jak się z tym czułeś?
Myles: Na wieczorze Golden Gods, Duff jako pierwszy wspomniał że mógłbym wystąpić. Na początku myślalem, że żartuje. Spędziłem bezsenną noc myśląc nad tym, ponieważ niezależnie od tego jak wielkim fanem GNR jestem, to było dość przerażające. Jestem wdzięczny za taką okazję. Na samo podjęcie decyzji miałem tylko 48h.
Eddie: Slash powiedział, że pozostali członkowie wspierali ten wybór, czy to prawda?
Myles: Tak, tak było. Sama idea, tak jak wspomniałem, nie wyszła od niego. Powiedzieć, ze jestem zaszczycony, to zdecydowanie za mało. Slash poradził sobie ze wszystkim bardzo dobrze, ciężko jest go czasem rozszyfrować, dlatego nie zdawałem sobie sprawy jak zdenerwowany był przed całą ceremonią.
Eddie: Poszło świetnie. Jak podjęta została decycja co do tych 3 utworów?
Myles: Na noc przed samą ceremonią. Były to utwory, które gram na trasie ze Slashem - mam tak straszną pamięć, ze uczenie się nowych tekstów na ostatnią chwilę byłoby dość trudne (śmiech).
Eddie: Czy miałeś jakieś obawy odnośnie fanów GNR?
Myles: Oczywiście, martwiłem się tym. Czułem się troche jakbym wchodził w gniazdo os. Nie była to szybka decyzja, tak jak mówiłem, długo się zastanawiałem.
Eddie: Ludzie, którzy widzieli ceremonię a nie znali Myles’a, byli pod wrażeniem
Myles: Jako fan, miałem w głębi duszy nadzieję, że reszta zespołu również się pojawi tego wieczoru, świetnie byloby zobaczyć ich znowu grających razem na scenie. Axl to jeden z najbardziej niesamowitych frontmanow w historii.