NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: mikus666 w Kwietnia 23, 2012, 12:37:18 pm
-
Luźne notatki z wywiadu Eddiego Trunka z Mylesem Kennedym:
Eddie: Myles miał być z nami już w zeszłym tygodniu, ale musiał został „awaryjnie wezwany“ na RNRHOF
Myles: Czuję się świetnie, ale bardzo mi przykro że musiałem odwołać zeszłotygodniową audycję na ostatnią chwilę.
Eddie: Jak to się w ogóle zaczęło i jak się z tym czułeś?
Myles: Na wieczorze Golden Gods, Duff jako pierwszy wspomniał że mógłbym wystąpić. Na początku myślalem, że żartuje. Spędziłem bezsenną noc myśląc nad tym, ponieważ niezależnie od tego jak wielkim fanem GNR jestem, to było dość przerażające. Jestem wdzięczny za taką okazję. Na samo podjęcie decyzji miałem tylko 48h.
Eddie: Slash powiedział, że pozostali członkowie wspierali ten wybór, czy to prawda?
Myles: Tak, tak było. Sama idea, tak jak wspomniałem, nie wyszła od niego. Powiedzieć, ze jestem zaszczycony, to zdecydowanie za mało. Slash poradził sobie ze wszystkim bardzo dobrze, ciężko jest go czasem rozszyfrować, dlatego nie zdawałem sobie sprawy jak zdenerwowany był przed całą ceremonią.
Eddie: Poszło świetnie. Jak podjęta została decycja co do tych 3 utworów?
Myles: Na noc przed samą ceremonią. Były to utwory, które gram na trasie ze Slashem - mam tak straszną pamięć, ze uczenie się nowych tekstów na ostatnią chwilę byłoby dość trudne (śmiech).
Eddie: Czy miałeś jakieś obawy odnośnie fanów GNR?
Myles: Oczywiście, martwiłem się tym. Czułem się troche jakbym wchodził w gniazdo os. Nie była to szybka decyzja, tak jak mówiłem, długo się zastanawiałem.
Eddie: Ludzie, którzy widzieli ceremonię a nie znali Myles’a, byli pod wrażeniem
Myles: Jako fan, miałem w głębi duszy nadzieję, że reszta zespołu również się pojawi tego wieczoru, świetnie byloby zobaczyć ich znowu grających razem na scenie. Axl to jeden z najbardziej niesamowitych frontmanow w historii.
-
http://www.heretodaygonetohell.com/board/index.php?topic=64234.0 (http://www.heretodaygonetohell.com/board/index.php?topic=64234.0)
Świetny komentarz odnośnie Axla i reszty zespołu ze strony Mylesa, ważne info o Duffie, który zaproponował Mylesowi występ.
-
"Axl to jeden z najbardziej niesamowitych frontmanow w historii" - słowa Mylesa, zgadzam się z tym, nie będzie drugiego Axla Rosea ale wielki szacun dla Kennedego, że dał radę zastąpić Wielkiego Axla. Wracając do RARHOF: Slash, Duff, Steven, Gilby, Matt pokazali jak trzeba prawidłowo grac kawałki jak Paradise City czy Sweet Child...to była ta energia za którą kochamy Gunsów. W przeciwieństwie do obecnej kapeli Axla gdzie przeważa pop...i brakuje tej energii ale to już inni muzycy, którzy nie wiem jakby się starali nie dorównają Slashowi i pozostałym prawdziwym Gunsom.
-
W przeciwieństwie do obecnej kapeli Axla gdzie przeważa pop...i brakuje tej energii ale to już inni muzycy, którzy nie wiem jakby się starali nie dorównają Slashowi i pozostałym prawdziwym Gunsom.
Ja wszystko rozumiem, ale gdzie tam pop jest?:D
-
"Axl to jeden z najbardziej niesamowitych frontmanow w historii" - słowa Mylesa, zgadzam się z tym, nie będzie drugiego Axla Rosea ale wielki szacun dla Kennedego, że dał radę zastąpić Wielkiego Axla. Wracając do RARHOF: Slash, Duff, Steven, Gilby, Matt pokazali jak trzeba prawidłowo grac kawałki jak Paradise City czy Sweet Child...to była ta energia za którą kochamy Gunsów. W przeciwieństwie do obecnej kapeli Axla gdzie przeważa pop...i brakuje tej energii ale to już inni muzycy, którzy nie wiem jakby się starali nie dorównają Slashowi i pozostałym prawdziwym Gunsom.
energii nowemu gnr nie brakuje, kawalki są nawet bardziej żywe, a dodanie klawiszy, elementow elektronicznych i efektów na gitarach to jeszcze nie pop. skład AFD był bliżej pop rocka niż gnr dziś ;)
-
Przesłucham dzisiaj jeszcze raz CHD w poszukiwaniu popu:D
Interesujące jest to, że to Duff pierwszy wysunął kandydaturę Mylesa na wokal podczas ceremonii.
-
kawalki są nawet bardziej żywe,
Bardziej pop.
-
Pop ( jak to fajnie brzmi jak sie czlowiek nad tym zastanowi --tak ..pop )
Fajny komentarz ze strony Mylesaö. Fajny gosciu. Dla wszystkich co sie rzucali ze Slash wzial swojego wokaliste :P HA to Duff :P
NA koniec .. zgadzam sie z Myelsem co do Axl a
-
Ja tam popu nie słyszę, ale widać ja się nie znam ;)
Co by nie mówić, Myles odwalił dobrą robotę, niewiele osób zdecydowało by się zaśpiewać zamiast Axla. Brawa dla niego :)
-
Catcher jest poprockowe. Nie mówię, że popowe, ale poprockowe tak. Pop na AFD? Gdzie? ;)
Tak, czy inaczej widać, że Myles ma duży szacunek dla tego, co grali Gunsi i najchętniej by tam nie wystąpił, jeśli tylko byłaby szansa na reunion. Tyle tylko, że to od niego nie zależało, wiec zrobił to, co zrobił najlepiej jak potrafił. Tyle ;)
Osobiście mimo wszystko wolałbym, żeby zagrali bez Mylesa, ale jeśli nawet niektórzy zagorzali fani Axla sądzę, że nie wypadł źle to i ja się zamknę :)
-
SCOM :ph34r:
Znowu zamiast pisać na temat zeszło na to czy ChD jest cool czy be :lol:
-
Admin zaczął ;) No niech będzie,że SCOM :P Ale dla mnie do ballada rockowa :P :PTak, czy inaczej wracamy do tematu :P Ciekawe jest to, co Myles mówi o gnieździe os. Pewnie podobnie czuli się kolesie z Green Daya wprowadzając Gunsów, bo co by nie mówić, niezależnie od przemowy Bill'yego Joe Armstronga wybór akurat ich nie był najbardziej fortunny. Może byli którymiś tam z kolei kandydatami, którzy wyszli z założenia " whatever" ;) Myles raczej nie.
-
Catcher jest poprockowe
Gratuluję słuchu...
Nie wiem po co teraz Myles to mówi. Chce jakoś się wybielić przez to czy co? Wydaje mi się, że chyba odczuwa, iż został źle odebrany grając na jednej scenie z klasycznym składem numery, do których pasuje li wyłącznie osoba Rudego na wokalu.
-
A może chce po prostu powiedzieć, jak było tym, których to interesuje. Nie wolno? ;)
-
Widać każde tłumaczenie się jest dobre ;)
-
"Axl to jeden z najbardziej niesamowitych frontmanow w historii" - słowa Mylesa, zgadzam się z tym, nie będzie drugiego Axla Rosea ale wielki szacun dla Kennedego, że dał radę zastąpić Wielkiego Axla. Wracając do RARHOF: Slash, Duff, Steven, Gilby, Matt pokazali jak trzeba prawidłowo grac kawałki jak Paradise City czy Sweet Child...to była ta energia za którą kochamy Gunsów. W przeciwieństwie do obecnej kapeli Axla gdzie przeważa pop...i brakuje tej energii ale to już inni muzycy, którzy nie wiem jakby się starali nie dorównają Slashowi i pozostałym prawdziwym Gunsom.
energii nowemu gnr nie brakuje, kawalki są nawet bardziej żywe, a dodanie klawiszy, elementow elektronicznych i efektów na gitarach to jeszcze nie pop. skład AFD był bliżej pop rocka niż gnr dziś ;)
W jakim sensie?
-
. W przeciwieństwie do obecnej kapeli Axla gdzie przeważa pop...i brakuje tej energii ale to już inni muzycy, którzy nie wiem jakby się starali nie dorównają Slashowi i pozostałym prawdziwym Gunsom.
[/quote]
Gilbyi Matt to nie sa prawdziwi Gunsi.
-
Dobra, są sztuczni, koniec offtopa ;)
co sądzicie o wypowiedzi Mylesa i ogólnie jego występie?;)
-
A Tusk i Komorowski to nie są PRAWDZIWI POLACY. Ogarnijcie się , bo taka retoryka prowadzi do jednego...
-
Do offtopa?;) Bardzo podoba mi sie to, co Myles powiedzial. Konkretnie, bez napinki. Fajnie. :)
-
Catcher jest poprockowe
Gratuluję słuchu...
Nie wiem po co teraz Myles to mówi. Chce jakoś się wybielić przez to czy co? Wydaje mi się, że chyba odczuwa, iż został źle odebrany grając na jednej scenie z klasycznym składem numery, do których pasuje li wyłącznie osoba Rudego na wokalu.
Z czego ma się wybielać? Z tego, że Axl się nie pojawił i gunnerzy poprosili go o występ? ROTFL
Został bardzo dobrze odebrany.
-
Rzeczywiście Myles to fajny gościu. Naprawdę jego osoba neguje tezę, że każdy wokalista to wrzód na nie powiem czym ;) Może jego głos zwykle mnie nie zachwyca, ale na HoF był świetny.
-
Nie wiem, może ja jestem jakiś niewrażliwy albo ślepy. Ale dla mnie cały ten występ chłopaków na RARHOF nie był ani "elektryzujący", ani "zachwycający". A już na pewno nie było w nim więcej energii niż w koncertach obecnego Guns N' Roses [i nie piszę tego z ujmą dla chłopaków]. Mam wrażenie, że sam fakt zebrania tych ludzi na jednej scenie (co też nie jest kurcze aż taką nowością, bo w różnych kombinacjach się ze sobą "stykali") sprawia, że ludzie zaczynają piszczeć z zachwytu.
Nie miałem i nie mam żadnych pretensji do nikogo, nie ekscytowałem się całą ceremonią (ba, byłem nawet przekonany że nie wystąpią razem w starym składzie). Nie zszokował mnie list Axla, nie zaskoczyła mnie wizyta Mylesa. Zagrali i fajnie. Chociaż nie ma we mnie większych emocji po tym występie.
Jest mi tylko przykro, że mnóstwo fanów dalej aż tak opluwa wszystkich ludzi, którzy przez te lata tworzyli Guns N' Roses, a także siebie nawzajem. Tymczasem GN'R to dla mnie wielki projekt, dzięki któremu mogę delektować się kawałem świetnej muzyki. Muzyki, która zmieniała się z płyty na płytę. Dzięki rotacjom w składzie poznałem świetnych gitarzystów (co sprawiło, że mogłem nacieszyć uszy ich działalnością w innych zespołach i innych projektach), miałem okazję być na dwóch wspaniałych koncertach (Warszawa 2006, Praga 2010).
Nie wiem, czym żyją ludzie, którzy mówią, że Axl to ******** bo się nie zjawił itp. Chyba złudzeniami. W mojej opinii wspólny występ całego składu z AFD pokazałby tylko, że Ci ludzie nie są w stanie już razem współpracować. Że nie ma już między nimi chemii, a w ich grze tylu emocji. Dlatego każdy z nich poszedł w swoją stronę, co ... i to muszę podkreślić ... zaowocowało Slash's Snakepit, Loaded, VR, czy solowymi koncertami i płytami Slasha! I to jest kawał dobrego grania! Grania, którego by nie było gdyby Ci ludzie zostali w Gunsach.
Trochę rozumiem Axla, bo gdyby zjawił się na tej gali zaraz zaroiłoby się (nawet na naszym forum) od krzykaczy mówiących tylko o reunionie. Reunionie, który nie byłby już produktywny muzycznie. Dlatego naprawdę podpisuję się pod słowami Axla. "(...) let sleeping dogs lie or lying dogs sleep or whatever. Time to move on."
Idźmy dalej, zobaczmy czym zaskoczy nas Pan Rose (jeśli w ogóle czymś, na co liczę). Zobaczmy czy Bąbel i DJ skomponują Nam coś fajnego. Poczekajmy na płytę Slasha. Miejmy nadzieję, że przyjedzie w końcu do Polski. Cieszmy się. Bo mogliśmy obserwować wspaniałych muzyków. Oglądajmy stare DVD z Tokio. Ale nie wyzywajmy ludzi z tego tylko powodu, że "nie przyszedł na galę, a ja uważam że tam trzeba było być. Bo byłby reunion i w ogóle 10 płyt rok po roku. I wielkie granie. A dlaczego? A no bo przecież to jest Guns N' Roses. To nic, że już w 1993 nie umieli ze sobą tworzyć. Teraz by umieli."
Peace, love, rock & roll.
Dawno tu nie pisałem. A nie wiem,czy kiedykolwiek napisałem coś tak długiego na tym forum :)
-
W mojej opinii wspólny występ całego składu z AFD pokazałby tylko, że Ci ludzie nie są w stanie już razem współpracować. Że nie ma już między nimi chemii, a w ich grze tylu emocji. Dlatego każdy z nich poszedł w swoją stronę
Gwoli ścisłości to mnie się wydaję, że tylko Axl poszedł sobie w inną stronę, bo reszta gra w zasadzie to samo co kiedyś. No i potrafi wejść razem na scenie i świetnie zagrać, nie trzeba tu nawet wyobraźni a zobaczenie choćby tych występów z gali.
-
Rozpisałeś się ale chyba nie rozumiesz idei RARHOF...
-
Gwoli ścisłości to mnie się wydaję, że tylko Axl poszedł sobie w inną stronę, bo reszta gra w zasadzie to samo co kiedyś. No i potrafi wejść razem na scenie i świetnie zagrać, nie trzeba tu nawet wyobraźni a zobaczenie choćby tych występów z gali.
No Izzy np. też gra troszkę co innego. A i odszedł zdecydowanie wcześniej. Poza tym naprawdę nie wyobrażam sobie Axla w kawałkach np. Velvetów. Najbardziej z racji tego, że one by w takiej postaci muzycznej nie powstały, bo kierownik miałby mnóstwo poprawek i zastrzeżeń :) Chociaż i tak nie kłóci się to z moją tezą o tym, że oni JAKO CAŁOŚĆ nie potrafiliby już wspólnie tworzyć.
Rozpisałeś się ale chyba nie rozumiesz idei RARHOF...
A jaka jest ta idea? Wydaje mi się, że ja jej po prostu nie potrzebuję. Przed całą ceremonią włączenia GN'R wiedziałem, że to jest legenda rock & rolla i w żaden sposób ta gala nie wpłynęła na moje życie, albo postrzeganie gunnersów. Z ideą też można by się kłócić, chociażby patrząc na to, kto jeszcze się w owej galerii sław nie znalazł :)
-
KFCBucket dobrze gada, polać mu 8)
-
KFCBucket, no i szkoda, że tak rzadko piszesz, bo piszesz mądrze i bez spinania.
-
Popieram przedmówców, dobrze prawisz KFCBucket ;)
nie rozumiesz idei RARHOF...
Idea RNRHOF? :lol: Swoimi słowami wystawiasz o sobie zajebistą opinię :lol:
-
CO racja to racja. Zeby kogos docenic nie potrzeba RNRHOF. Ale milo bylo. Ale co do " jak by bylo GNR to by nie bylo VR, loaded" mogli by to i to ale wtedy nie na taka mase. Ciezko by bylo slashowie prowadzic 2 zespoly nie mowiac o DUffie :D:D
-
W każdym temacie piaskownica :D
Idei RRHOF rzeczywiście można nie rozumieć, skoro Madonna trafiła tam wcześniej niż GN'R...
-
No , ale to przecież megawypasiona, "magiczna" impreza i jakim nietaktem jest się tam nie stawić. Jakie GNR taki Axl...
-
Jak oglądałem fragmenty tej ceremonii na YT i widziałem opisy w stylu "Guns N' Roses performing Sweet Child O' Mine" to coś mi nie pasowało. Tak samo jak (wg mnie) bez Slash'a nie ma GN'R, to to samo tyczy się Axl'a. :megafon: