Melissa Reese, klawiszowiec GNR, jest właśnie w trakcie światowej trasy koncertowej z tym legendarnym zespołem. Gdy nie przebywa na scenie ze swoimi kolegami, komponuje i produkuje muzykę. Pracowała już m.in. z Taylor Swift czy Bootsy Collinsem, a także pisała muzykę do gier komputerowych np. Bloodborne (Sony) czy Infamous (PlayStation) – ta ostatnia otrzymała nominację do nagrody Academy of Interactive Arts and Sciences. Melissa komponowała także ścieżki dźwiękowe do filmów, np. do najnowszego obrazu „Bodied” w reżyserii uznanego twórcy, Josepha Khana, a także do produkcji telewizyjnych takich jak "Gossip Girl" (Plotkara), "Mistresses" (Kochanki) czy "Inside the NFL" (program o futbolu amerykańskim).
Jakie są twoje najwcześniejsze wspomnienia związane z komponowaniem muzyki?Zaczęłam w wieku około 12 lat od grania na pianinie. Znalazłam własny sposób na tworzenie muzyki i tak to się wszystko zaczęło. Potem miałam krótką przerwę, by zostać odkrytą przez Toma Whitlocka, zdobywcę Oskarów i nagród Grammy. W końcu nauczyłam się programów Logic, Pro Tools i Reason, co doprowadziło mnie początkowo do syntezatorów.
Jak to się stało że zaczęłaś komponować do filmów i gier?Trafiłam do tej branży dzięki mojemu partnerowi Bryanowi („Brain” Mantia – były perkusista GNR). On został współproducentem niektórych utworów, przy których ja pracowałam dla kogoś innego. Okazało się, że lepiej pracuje się nam wspólnie niż osobno. Pojechaliśmy do LA nagrywać demówki dla Sony i od tamtej pory telefon wciąż dzwoni.
Jak opisałabyś swój proces tworzenia?To zależy czy pracuje sama czy z kimś. To zabrzmi śmiesznie, ale jeśli sama, na pomysły najczęściej wpadam pod prysznicem. Zdarza się, że specjalnie idę się wykąpać, żeby coś wymyślić. Mam większą skuteczność w pisaniu w łazience, niż w aucie. Zabieram ze sobą telefon, a w razie gdy nadejdzie wena, wyskakuje szybko mokra i zapisuję daną ideę, żeby jej nie stracić. Potem wychodzę, wycieram się, i siadam do dopracowania pomysłu.
Kiedy pracuje z kimś, zwłaszcza z Brainem, jedno z nas przedstawia pomysł. Potem mamy ten zwyczaj gdzie spieramy się, kto z nas będzie liderem tego projektu i będzie nakładał swoją warstwę na wierzch. W tych przypadkach, ja się zajmuję melodiami, a on stroną perkusyjną. Ja jestem od pięknych dźwięków, a on od tych mrocznych, twardych, wibracyjnych efektów.
Możesz nam opowiedzieć o swoich wrażeniach z tej historycznej zjednoczeniowej trasy z GNR?Fani są wspaniali. Moi koledzy z zespołu są najfajniejszymi, najbardziej wyluzowanymi kolesiami jakich znam. Są dla mnie jak starsi bracia i mentorzy. Mnie najwięcej frajdy przyniósł koncert na stadionie CenturyLink Field, ponieważ pochodzę z Seattle, a dodatkowo jestem wielką fanką drużyny Seahawks (futboliści amerykańscy), dlatego ubrałam się w ich sportowy strój. Publika była niesamowita.
Opowiesz nam o swoich innych projektach?Właśnie skończyłam muzykę do napisów końcowych filmu „(Re) Assignment”, z Sigourney Weaver i Michelle Rodriguez w rolach głównych. Nie mogę się doczekać efektu. Razem z Brainem kończymy też komponowanie do filmu „Death Race 4” (Wyścig śmierci) dla wytwórni Universal.
Na koniec poprosimy o rady dla początkujących muzyków.Jeśli pracujesz ciężko całe dnie nad czymś i wkładasz w to całe swoje serce, coś zawsze się wydarzy. Może niekoniecznie to czego oczekujesz, ale zobaczysz, że coś się zacznie dziać.
Link:
https://roli.com/article/melissa-reese-interview