NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: mafioso w Grudnia 14, 2011, 09:09:52 pm
-
Matt Sorum, były perkusista Guns N' Roses i Velvet Revolver, udzielił radiowego wywiadu australijskiej stacji radiowej Triple M, w którym opowiedział o przyczynach rozpadu klasycznego składu Guns N' Roses w momencie w którym byli najpotężniejszym zespołem na świecie. Wypowiedź Matta przedstawia jego punkt widzenia na całą sytuację.
Matt Sorum:
"Na samym końcu staraliśmy się nagrać płytę (która potem stała się „Chinese Democracy”), która wyszła 15, 16, 17 lat później. Reprezentowaliśmy pewien muzyczny styl, a … Axl zawsze kładł największy nacisk na szczegóły i starał się przekraczać kolejne granice. Wydając „Use Your Illusion I i II” zrobiliśmy krok naprzód, z kolei fani zawsze chętnie wracali do „Apetitte For Destruction”.
Jeśli spojrzysz na „Use Your Illusion” jest to epickie przedsięwzięcie. W umyśle Axla zawsze funkcjonowała myśl, żeby Gunsi byli epicką, stadionową, znaną na całym świecie supergrupą i jako punkt odniesienia służyły mu takie kapele jak Queen, Led Zeppelin i The Rolling Stones. Dlatego stworzyliśmy te opusy, te epickie kompozycje jak „November Rain”, aby stały się jeszcze większe. Kiedy przyszło do nagrywania kolejnej płyty, Axl chciał wejść na kolejny poziom, chciał eksperymentować z elektroniką, a reszta zespołu stwierdziła na to: „Oooh … teraz to się znaleźliśmy w szarej strefie”.
Axl był zafascynowany Nine Inch Nails, a my zaczęliśmy się czuć niekomfortowo z wyznaczonym przez niego kierunkiem muzycznym. W tym samym czasie napisaliśmy kilka piosenek, którym było bliżej do klimatu „Appetite For Destruction” – okrojone, surowe rockandrollowe kawałki – chcieliśmy wrócić do swoich korzeni. Ale Axl naprawdę naciskał, aby podążać w innym kierunku. Miał obsesję na tym punkcie, w którym kierunku zmierza muzyka. Pamiętam jak po 4 czy 5 latach prób, przyszedł Axl i stwierdził, że mamy jeden dobry wers (śmiech). Spojrzeliśmy na siebie. W tym czasie napisaliśmy ze Slashem kilka piosenek, które trafiły na pierwszy album Snakepit. Slash powiedział „Matt zróbmy płytę i pojedźmy w trasę”. Stwierdził również, że „Axlowi nie podobają się te kawałki”. Tak więc wydaliśmy płytę, a Slash ruszył w trasę. To była kropla, która przelała czarę goryczy.
Z perspektywy czasu, Slash w tamtym czasie robił mnóstwo rzeczy. Jeśli zespół by się do siebie zbliżył, może byśmy wymyślili co robić, ale stało się inaczej, zaczęły się podziały. Zaczęły się solowe projekty – Ja i Duff nagraliśmy Neurotic Outsiders. Ale byliśmy tym wszystkim sfrustrowani, tym, że nie mogliśmy ruszyć z miejsca. Mieli ze sobą kilka sprzeczek, a Ja tam siedziałem na kanapie i słuchałem ich uczestniczących w tej całej błazenadzie. I to było tyle. I to był koniec. Zaraz po tym jak odszedł Slash, byłem na próbie – razem z Duffem tkwiliśmy tam, próbując dowiedzieć co i jak robić – wtedy powiedziałem „Musimy mieć Slasha z powrotem”, na co Axl odpowiedział „Nie, nie sądzę”. W tym momencie odpadłem. Wróciłem do domu i upiłem się bardzo mocno z tym zespołem, który się nazywał Candlebox, który mieszkał w moim domu w tamtym czasie. Pamiętam, że wróciłem do domu, zatrzymując się wcześniej w sklepie monopolowym i powiedziałem „Axl właśnie mnie zwolnił, myślę, że tym razem to już naprawdę (śmiech)”
Ponieważ on mnie zwalniał już wiele razy wcześniej, dzwonił do mnie i mówił w ten sposób: (naśladując skrzeczący głos Axla): „Jesteś zwolniony” tym swoim klasycznym głosem. To było niesamowite, szkoda, że nie mam tego na taśmie. To było zabójcze. Ale chwilę potem dzwonił ponownie pytając się „To co do zobaczenia jutro na próbie?” (śmiech)"
Źródło (http://www.roadrunnerrecords.com/blabbermouth.net/news.aspx?mode=Article&newsitemID=167206) + Zqyx
-
Całkiem konkretny wywiad, trochę bardziej przybliża sytuację z tamtych lat...
-
Dobre tłumaczenie :)
No dobra nie przesadzałbym na miejscu Matta, że bardziej jego jest AFD niż UYI...w którym miał coś do powiedzenia...
Wydaje mi się przy całym szacunku do tego co gunsi robili po GN'R, że naprawdę udał się tylko 1. SS...dalej już było tylko gorzej... teraz zestawiając ChD...po tylu latach oczekiwania...kolejny krążek i potencjalny materiał/stylistyka bardziej działa na wyobraźnie niż kolejny SS.
-
Wywiad całkiem fajny ;) Sorum wziął ten wywiad trochę mniej poważnie co dało fajny efekt. Kulturalne wypowiedzi i brak "bezpośrednich" oskarżeń. To mi się podoba ;)
-
Czyli i tak wszystko się sprowadza do relacji Axl - Slash, Slash - Axl. Reszta zespołu musiała się opowiedzieć za kierunkiem muzycznym w którym miał iść zespół. Większość wybrała wizję klasycznego rock n rolla, a nie epickich numerów, które miał w swojej głowie Axl. Sprawa się rypła, zespół się rozpadł, wszyscy wydali gorsze lub lepsze płyty, ale nic tak ponadczasowego jak "Appetite" i "Iluzje" już potem nie powstało. Pomiędzy skłóconymi liderami panowała trudna do opisania chemia, której ani Axl, ani Slash nie umieli odtworzyć w późniejszej współpracy z innymi muzykami.
"Chinese Democracy" to bardzo dobra rockowa płyta, ale nie ma niej nic co by utrwaliło się w świadomości milionów fanów tak jak "November Rain" czy "Welcome To The Jungle". My jako fani (jedni starego składu, inni nowego) możemy się spierać, przystawiać ucho zachwycając się bogactwem dźwięków, partii gitarowych na Chińszczyźnie, ale smutna prawda jest taka, że ani ta płyta, ani żadna płyta w której udzielał się Slash z Velvetami i Snakepit nie zbliża się nawet na kilometr do poziomu emocjonalności jaki w fanach wywoływała współpraca i energia sceniczna duetu Slash - Rose.
-
Nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z Mafioso. Myślę dokładnie to samo.
-
Po co mięliby wracać do korzeni z AFD :???: UYI były perfekcyjne, Gunsi sprawdzili się w epickich nagraniach. Pokażcie mi inny zespół, który potrafił wtedy tak rozbudować utwory, na taką skalę jak Estranged, NR czy Coma. Dla mnie "powrót do korzeni" brany jest pod uwagę wtedy, gdy przyjęty kierunek zespołu nie sprawdził się bądź zmierza do nikąd. UYI pokazało, że kierunek jest właściwy. Ale z drugiej strony nie można było pozostać w miejscu i aby liczyć się w muzycznym świcie trzeba iść z duchem czasu, ze zmianami, z postępem muzycznym, z oczekiwaniami i trendami. Gdyby ChD powstała przed 2000 albo w 2001/02 miała by zupełnie inny oddźwięk na świecie. Niestety przez te 8-6 lat dużo się zmieniło w muzyce. Jednak czy ChD byłaby tak niesamowita brzmieniowo jak jest teraz gdyby tworzyli ją Matt albo Slash? Nie, to nie są muzycy do grania czegoś "nowego"...a szkoda...
-
Większość zespołu najlepiej się czuła w stylistyce zbliżonej do kawałków na Appetite i dlatego najłatwiej i najchętniej tworzyli coś podobnego. Myślę, że wszyscy zgodzili by się na powtórkę "Use Your Illusion", czyli przemieszanie utworów typu "Coma" z kawałkami typu "Right Next Door To Hell", czyli epickich ballad z hardrockowymi wręcz punkowymi numerami. Ale Axl chciał łączyć rocka z elektroniką i tam szukać swych muzycznych inspiracji, a reszta zespołu zupełnie nie czuła tego kierunku. Woleli oni zostać przy swych fascynacjach muzycznych, które z propozycją Axla miały mało wspólnego.
eXtreme AC/DC nie idzie z duchem czasu i z postępem muzycznym a w świecie muzycznym liczy się o wiele bardziej niż GN'R :P Poza tym brzmieniowo może i "Chinese Democracy" jest doskonała, Ja temu nie zaprzeczam, ale nie wywołuje to u mnie nawet małej części tych emocji co stare kompozycje.
-
Matt ciut bredzi, twierdzi, że nie chciał iść w kierunku NIN a sam Axlowi zaproponował Fincka.
Zresztą Duff też, w 1993 w wywiadzie mówi, że chciałby nagrać płytę w stylu NIN a teraz twierdzi, że zawsze chciał grać hard rocka. ( i tu się Mafioso myli bo jak widać to tylko Slash miał problem z tą nową muzyczną drogą).
eXtreme ma sporo racji, Slash cały czas gra to samo i jakoś też niczym się nie wkuł w pamięć milionów fanów. Zresztą nie o to chodzi, ważne by tworzyć dobrą muzykę, obecnie w mediach lansowane są gnioty a większości ludzi nie chce się szukać dobrej muzyki więc albo:
a) słuchają i lubią gnioty serwowane przez media
b) narzekają, że obecnie nie ma już dobrej muzyki.
Axl tworząc ChD nie oglądał się na krytyków i na to ile sprzeda płyt, tylko chciał stworzyć dobrą muzykę. Wystarczy posłuchać wywiadu dla TM, że chciał aby ludzie usłyszeli to co miał do powiedzenia.
-
To co mowi Matt jakos do konca mnie nie przekonuje. Jesli sie temu dobrze przysluchac to sa to jakies potyczki na zasadzie kto z kim sie kumpluje, a kto ma zabrac swoje zabawki i isc do domu.
Kumoterstwa, obgadywanie za plecami i zwyczajna niechcec jednych do drugich. Axl lubi NIN to ja powiem, ze nie lubie. itd.
oni (Duff, Matt) czesto mieszali sie w zeznaniach jak to wtedy bylo... :)
Dziecinada zapanowala wtedy w zespole i nic dziwnego, ze im sie nie ukladalo. Chlopaki byli zwyczajnie soba znudzeni, a nacisk przywodczy Axla w tym na pewno nie pomagal.
-
Ja tam nie wiem co Duff powiedział w 1993 bo wtedy z pism muzycznych to były dostępne tylko Bravo i Popcorn a tam o tym nie pisali :P W TV była lista "30 ton" i tam też nic nie wspominali o fascynacji Duffa Nine Inch Nails :) Poza tym jego nałóg alkoholowy w tamtym okresie jak i późniejsze działania każą sądzić, że pieprzył głupoty albo nie był do końca świadomy tego co mówi ;)
Ponadto jeśli Axl chce znowu nagrywać dobrą muzykę przez kolejnych kilkanaście lat to Ja dziękuję postoję. Już wolę słuchać Slasha albo Loaded. Dla mnie to tak samo dobra muzyka - zresztą zawsze bardziej mnie jarał prosty rockandrollowy przekaz niż zabawa w loopy, sample, automaty perkusyjne itp. i flirtowanie z elektroniką. Z elektroniką to idźcie sobie na techno party a nie na koncert rockowy :)
-
Pardon rok 1995
http://www.youtube.com/watch?v=IQvK9tx54ME (http://www.youtube.com/watch?v=IQvK9tx54ME)
od 3:40
Czyli w sumie Slash, Adler, Sorum i Izzy też pieprzyli w tamtych czasach głupoty?
A z ostatnim zdaniem tylko swojej ignorancji muzycznej wystawiłeś świadectwo.
-
I tu masz rację. Ja o całej pracy studyjnej i procesie tworzenia muzyki nie mam zielonego pojęcia :) I szczerze mówiąc dobrze mi z tym :D Dzięki temu odbieram muzykę emocjonalnie a nie kategoriami, że ktoś gra lepiej technicznie czy ma ambitniejsze, dopieszczone brzmieniowo kawałki. Słucham tego co mi się podoba i jak to się mówi "co mi w duszy gra", a nie tego co jest niby ambitne, nowoczesne i z duchem czasu. Nie kręci mnie ta cała nowoczesność w muzyce i w życiu ogólnie. Ale Ja już stary jestem i mam inny punkt widzenia - wolę wypić flachę niż się zastanawiać czy ten gra lepiej od tamtego :P
-
Mafioso mądrze prawi :P
Ja co do emocji związanych z ChD i Appetite mam podobne zdanie z małymi wyjątkami. Ponadto przykład ACDC jest wyśmienity. Są dużo większym i liczącym się zespołem.
Aczkolwiek nie zamierzam krytykować Axla, nowa muzyka jest dobra, zespół również, a to że moim zdaniem gorszy od starego to już inna historia.
Duff i Matt wtedy mówili inaczej, bo pewnie chcieli trzymać linię zespołu, w którym byli - tak się robi, a jak się odchodzi, czy jest się wyrzuconym, bo się przemyślało sprawę to można chyba powiedzieć swoje prawdziwe zdanie?
Poza tym Matt duuużo lepiej niż my wie jak było naprawdę, więc jaki jest sens go negować? Nas tam nie było - on owszem.
-
Generalnie chyba lepiej być szczerym niż łżeć w wywiadach ale widzę, że tylko ja tu mam takie podejscie.
-
Mafioso, a ja po flaszce lubię analizować kto lepiej od kogo gra :D
Oraz nie mam nic przeciwko elektronice w muzyce rockowej :) Moim zdaniem bardzo przyjemny dodatek, który we mnie wzbudza jeszcze więcej emocji niż surowy rock n' roll, który zresztą też wywołuje we mnie emocje wszelkiego rodzaju i to jest wspaniałe ;)
-
Matt ma problem z tym, że to nie on nagrał AFD...tylko psioczenie na UYI dzięki której zaistniał, zarobił miliony, zaliczył zyliard dziewczyn, zwiedził cały świat...i ma spokojną emeryturę to jest dla mnie hipokryzją :/
...i jeszcze gada jakby AFD było jego...choć nie ma tam jego nawet jednej nuty...
-
A Matt to gra niby takiego surowego rocka i stroni od wszelkiego nierockowego grania? LOL
-
No dobra nie przesadzałbym na miejscu Matta, że bardziej jego jest AFD niż UYI...w którym miał coś do powiedzenia...
W którym momencie powiedział coś takiego ? Jeśli powiedział o wracaniu do swoich korzeni, a czuł się w tym momencie częścią Gn'R, zresztą słusznie, to raczej odbieram to jako chęć powrotu do korzeni Gn'R, bo korzenie muzyczne Matta były jednak " ciut" inne.
Gdy pojawił się temat nowej płyty wpierw było Spaghetti, po którym Gunsi chcieli grać w klubach. Axl się temu sprzeciwił.
Potem długo, długo nic. Pomysł Axla, żeby nagrać nową wersję Sympathy, zgoda Slasha.
Pomysł na nową płytę, gdzie w zasadzie było to Axl, Duff vs pozostali, przy czym Duff wolał na początku, żeby Axl zrealizował swój nineinczowaty pomysł jako płytę solową, ale wiadomo, że przekonać do czegoś takiego Axla było niemożliwością. Z kolei zmuszenie pozostałych do grania jak NIN też nie miało większego sensu.
Zresztą ile z klimatu NIN zostało ostatecznie na CHD? Warto było?
Zabawne jest zdecydowanie Axla. Przy tak zdecydowanym podejściu nie dziwię się, że CH wychodziło tak długo :P Sprawa z jednym wersem też śmieszna :D
'Although Rose was ambivalent in a recent VH1 interview about reuniting with his old GUNS bandmates at the induction, Sorum added that he's wary of making predictions about the big night. He explained, "It's better if I just go, 'I don't know shit.' Which is the absolute truth. They could be in a room right now . . . and I wouldn't be invited, you know what I'm saying?"
It's widely expected that Sorum will be inducted along with Adler, in addition to the other four original members of the group. "
To z innego źródła. Matt będzie na rn'r hall of fame, w razie, gdyby exGunsi się jednak zebrali i go nie zaprosili. :P
-
Swoich korzeni? Tori Amos jakoś wielce hard rockowa nigdy nie była, ba nawet The Cult ciężko nazwać hard rockiem. Zresztą nawet Duff twierdził, że Matt nigdy nie był pełnoprawnym członkiem GNR (1999).
I skad masz informacje, ze Duff najpierw chciał aby nowa płyta ze szczyptą NIN była solowym projektem?
I przecież ani Axlowi ani Duffowi nie chodziło by nuta w nute kopiować NIN, a raczej o podejście do muzyki. I jeśli chodzi o to najlepszym przykładem jest ChD, Shackler, Better, TWAT, już nie mówiąc o Scraped i Riad. Scraped pomijając wokal i sam wydźwięk tekstu mógłoby spokojnie znaleść się na W_T. Jeżeli jeszcze dodać do tego Oh My God to zdecydowanie było warto.
Właśnie o to chodzi, że Axl potrafi obserwować świat i innych artystów i brać od nich to co najlepsze, nie zamyka się na nowe rzeczy. I to, że z biegiem czasu powstawały nowe utwory o innym stylu to tylko na plus dla niego. Nie można przez 25 lat w jednym miejscu.
-
Świadectwem tego, kto gdzie chciał wtedy iść jest to co grali na własną rękę po odejściu z GN'R. Jakoś Duff McKagan's Loaded nie pachnie mi NIN.
To co Matt powiedział o tym jednym wersie jakoś mnie nie zdziwiło, Axl wydaje się perfekcjonistą, co widać przez to ile zajmuje mu wypuszczenie nowej muzyki do ludzi. Inni po prostu działają, chcieć to móc.
-
Cóż niektórzy muzycy i lubią robić takie eksperymenty rock-elktronika ale są też tacy którzy grają,tworzą tradycyjnego rocka i co to od razu robi z nich gorszych artystów ?????
AC/DC od 30 lat gra tak samo i jakoś wielu to nie przeszkadza.
-
McDonalds od 30 lat robią te same hamburgery i wielu to też nie przeszkadza. Co nie znaczy, że osiągneli kulinarny Olimp.
-
Ja zgadzam się z Mafioso. Osobno, chociażby grali z dziesiątkami muzyków i z całą dzisiejszą techniką, nigdy nie nagrają płyt na miarę AFD czy UYI. Ani Axl z GN'R, ani reszta "eks" solowo, ani z innymi zespołami. Zawsze osobno zabraknie jakiegoś elementu układanki. Ja próbuję przekonać się do ChD ale nie mogę. Nie jest jakaś bardzo zła, ale dla mnie nawet w połowie nie tak dobra jak stare GN'R. To samo dotyczy się solowej działalności innych. Nie wiem nawet jakby teraz się zeszli czy możliwa byłaby ta chemia sprzed lat. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że stracili najlepsze swoje lata młodości i twórczości na kłótnie i muzyczną absencję(jeżeli chodzi o Axla). A latka lecą, człowiek się starzeje. :'(
Ile lat się zmarnowało i czasu straciło?
-
A jak artysta ciągle będzie coś robił nowego to niby ten olimp osiągnie
Korn ostatnio uraczył nas dawką dupstepu i nawet mój kumple który do niedawna kochał ich ponad życie mówi że p...... ten zespół
Może dla nie wszyscy chcą robić eksperymentując muzyczne tylko grać to co lubią naprawdę
Szczerze dla mnie elektronika w rocku to próba dopasowania go do muzyki współczesnej by móc na nim tylko zarabiać
Nawet wśród młodych jest dużo przeciwników mieszania rocka z electro i odgłosami pralki
-
Jeśli artysta ciągle robi to samo to ciężko nazwać go artystom. Bo po kilku takich samych płytach staje się rzemieślnikiem.
Nie chodzi o to by ślepo podążać za modą, tylko mądrze wykorzystywać nowe rozwiązania, by wciąż próbować czegoś nowego.
Jasne, bo na rocku z elektroniką najlepiej się zarabia... Najlepiej się zarabia szufladkując się jako nostalgic act, bo nie trzeba się zbytnio wysilać, gra się ciągle to samo, nie potrzeba główkować.
Zresztą nawet ten wasz ukochany skład z AFD flirtował z elektroniką ;) Ale o tym to mało kto pamięta.
Wśród młodych jest wielu zwolenników teorii, że Kurt Cobain był genialnym gitarzystą.
Większość tu osób boi się elektroniki jak diabeł święconej wody, ciekawi mnie ilu z was postarało się i poszukało jakiś przykładów elektroniki w rocku itp. Czy tylko bazują na stereotypie elektronika = techno.
-
dla mnie elektronika w rocku to próba dopasowania go do muzyki współczesnej by móc na nim tylko zarabiać
Dorośnij chłopie i zacznij słuchać muzyki, a nie pieprzysz bez sensu.
-
Jeśli artysta ciągle robi to samo to ciężko nazwać go artystom.
Szkoda, że taki Matejko nie żyje, ciekawe co by na to powiedział ;)
Elektronika mi np nie przeszkadza, jeśli nie jest nachalna,może sobie być w tle, ale kiedy wychodzi na 1 plan to jest niefajnie. Na szczęście u Gunsów jeszcze daleko do tego.
a co do łgania, to jesteś w zespole, jesteś jego częścią, więc musisz trzymać jego linię. Proste. Inaczej albo coś zniszczysz, albo wylecisz ;)
-
Matejko by się pewnie zgodził bo z tego co kojarzę to przez całe swoje życie nie malował ciągle tego samego obrazu. A wystarczy spojrzeć na jego wczesną twórczość i na ostatnie dzieła by zauważyć fakt, że Matejko się rozwinął i z biegiem czasu jego obrazy się zmieniały.
Czyli twierdzisz, że będąc w zespole udzielanie wywiadów jest bezcelowe bo nigdy nie można powiedzieć prawdy? Ciekawa teoria.
-
duffowi mogło się podobać, ale może sam nie miał pomysłu? matt teraz gra czysty hard rock jako baron von cośtam, hehe, niezły koleś, a slash miał problemy nawet z nauczeniem się piosenki na cover płyte wiec o czym gadać. no ale niech mu będzie, trafił na axla, w połączeniu z jego riffami wyszło COŚ i tego nikt mu nie odbierze ;)
-
Twierdzę, że trzeba trzymać linię zespołu, żeby nie było konfliktów, jak 5 jest za a 2 przeciw, to trzyma się linię 5, że wydajemy płytę z elementami elektroniki, która będzie cudowna, a nie żałosna.
A Matejko by się nie zgodził bo pozostał w tej samej stylistyce, a jednak był świetnym Artystą ;)
-
Stylistyka ta sama, metody inne czyli tak jak Axl. Axl nie zaczał nagle grać jazzu lub discopolo.
-
Stylistyka zupełnie inna, nie ma na Chinese choć jednej piosenki zbliżonej do Appetite, Lies, UYI, SI ;)
-
Fakt, This I Love ani troche by nie pasowało do UYI.
-
A Matejko by się nie zgodził bo pozostał w tej samej stylistyce, a jednak był świetnym Artystą ;)
"Matejko pod wpływem narodowych klęsk postanowił porzucić malarstwo religijne, które uważał za swoje powołanie, i poświęcił się prawie wyłącznie malarstwu historycznemu."
Z tym, że znany jest z malarstwa historycznego.
-
TIL, SOD - wyjątek potwierdza regułę.
Matejko -tak, ale nie przerzucił się na kubizm...
Poza tym ja mimo wszystko nie mam nic przeciwko ChD i uwielbiam tą płytę, nie tak bardzo jak stare, ale uwielbiam. Nowy skład też jest ok, ale skoro Sorum mówi w wywiadzie jak było to czemu mam mu nie wierzyć? on wie lepiej niż my wszyscy.
-
Bo wtedy kubizm nie istniał.
-
TIL, SOD - wyjątek potwierdza regułę.
Matejko -tak, ale nie przerzucił się na kubizm...
Poza tym ja mimo wszystko nie mam nic przeciwko ChD i uwielbiam tą płytę, nie tak bardzo jak stare, ale uwielbiam. Nowy skład też jest ok, ale skoro Sorum mówi w wywiadzie jak było to czemu mam mu nie wierzyć? on wie lepiej niż my wszyscy.
Nie żebym się czepiał - ale argument na zasadzie "wyjątek potwierdzający regułę" jest tak słaby i do podważenia jak mało jaki inny...
Ja bym mu nie wierzył z dwóch powodów...istnieje domniemanie, że zbytnio mógł nie najlepiej postrzegać otaczające go rzeczywistości - z różnych względów...nie czarujmy się...
Po drugie, Matt lubi zamieszać byleby było trochę szumu ;)
-
CHD jest dobra ale nie ma slasha, duffa itd, to jest jedyny problem tej płyty :sorcerer:
-
= wierzymy jedynie Axlowi, bo reszta byla pijana itd., chyba, ze akurat potwierdza wersje Axla, bo wtedy nawet Steven jest wiarygodnym swiadkiem < lol >
-
Problem w tym, że Axl od kilkunastu lat trzyma się jednej wersji a reszta co wywiad tworzy nową....
W takim wypadku ciekawe kto jest bardziej wiarygodny?:>
-
Mafioso mądrze prawi :P
Ja co do emocji związanych z ChD i Appetite mam podobne zdanie z małymi wyjątkami. Ponadto przykład ACDC jest wyśmienity. Są dużo większym i liczącym się zespołem.
Aczkolwiek nie zamierzam krytykować Axla, nowa muzyka jest dobra, zespół również, a to że moim zdaniem gorszy od starego to już inna historia.
Duff i Matt wtedy mówili inaczej, bo pewnie chcieli trzymać linię zespołu, w którym byli - tak się robi, a jak się odchodzi, czy jest się wyrzuconym, bo się przemyślało sprawę to można chyba powiedzieć swoje prawdziwe zdanie?
Poza tym Matt duuużo lepiej niż my wie jak było naprawdę, więc jaki jest sens go negować? Nas tam nie było - on owszem.
A w czym są więksi AC/DC od Guns N' Roses? Tym że grają trzy akordy?Tym że od czasów odniesienia pierwszego sukcesu,odgrzewają kotleta,nagrywając jeden sprawdzony patent(Angus już jest groteską i ledwo skacze w tych swoich śmiesznych gaciach
)?Tym że Bon umarł młodo i jest legendą?Tym ze istnieją dlużej?Tym że tak twierdzi więcej dziennikarzy po 60-tce?Tym że nagrali więcej takich samych płyt?O rany ,oni kurcze są naprawde liczącym się zespołem :D!!!Ja Soruma nie neguje,ja mu po prostu nie ufam,to falszywy moim zdaniem człowiek i tyle.
-
Bo wtedy kubizm nie istniał.
To tylko przykład mający coś zobrazowac ;)
Wystarczy obejrzeć DVD z river plate. Tam jest odpowiedz.
Ja osobiście nie lubię AC/DC ale cóż... Fakty to fakty. Ja uważam gunsów za największy dla mnie zespół, ale fakty to fakty. Mają napewno wiecej fanów i szacunku w świecie. Przynajmniej tak mi sie tylko wydaje.
A co do til i sod to chodzi mi o to, ze te 2 piosenki to nie cała płyta, a większość z piosenek na ChD nie miała by w Fina jej wersji racji bytu na poprzednich albumach.
Ale jak pisałem uwielbiam ChD i lubię Axla, nowy skład, ale to nie znaczy, ze Sorum jest nikim i wie mniej, niż Wy tu eksperci na forum. To śmieszne.
-
Lady Gaga i Justin Bieber też. Fakty to fakty.
-
Ale spójrz jeszcze na fanów, kim są itd. Dałem przykład DVD AC/DC. Zobacz jak to tam wyglada. Gunsom niestety aż tak sie nie udaje zawladnac tłumem.
-
Wystarczy obejrzeć DVD z river plate. Tam jest odpowiedz.
Ja osobiście nie lubię AC/DC ale cóż... Fakty to fakty. Ja uważam gunsów za największy dla mnie zespół, ale fakty to fakty. Mają napewno wiecej fanów i szacunku w świecie. Przynajmniej tak mi sie tylko wydaje.
Jak dla mnie AC/DC to kwintesencja tego czym jest rock n'roll,Gunsi tacy byli tylko na Apetite,potem dzięki wizji Axla stali się ambitniejszą kapelą,trudniejszą w odbiorze,bardziej wysmakowaną,nie dla wszystkich jak AC/DC,przyjść na koncert,najebać się, poskakać i do domu :D.Tacy są zawsze w cenie i popularni :D.
-
Szczególnie na UYI jak podobno wszędzie wtedy byli, wszędzie ich grali a popularnością pewnie przebijali AC/DC ;)
-
Szczególnie na UYI jak podobno wszędzie wtedy byli, wszędzie ich grali a popularnością pewnie przebijali AC/DC ;)
I byli tak samo niszczeni i krytykowani za UYI......
-
Ja ich broń Boże nie krytykuje za ChD. Uwielbiam tą płytę, tyle że nie aż tak jak poprzednie. Co nie zmienia faktu, że jest godna bycia albumem GNR, a to ogromnie zytywne stwierdzenie.
-
I wszystko dzięki wypowiedzi Matta, który wpływ na muzykę GNR miał dosłownie żaden. Na jego miejscu mógłby być każdy inny perkusista...
-
Problem w tym, że Axl od kilkunastu lat trzyma się jednej wersji a reszta co wywiad tworzy nową....
Milcząc kilkanaście lat bardzo łatwo wymyślić wersję, której będzie się trzymało później :P A jeśli do tego udziela się wywiadów jedynie "dziennikarzom", którym da się na początku listę wytycznych odnośnie tego, o co mają prawo pytać, a gdyby się odważyli zapytać o coś innego, to się pytanie olewa, bo jest się Axlem Rose, to naturalne, że nie ma żadnego problemu z wiarygodnością :D
-
Niektórzy wierzą bardziej nawet w wersję Adlera, a to już jest niezły wyczyn.
-
Gdyby zgadzał się z Axlem, to zapewne sam nie miałbyś problemu z uwierzeniem mu :D :P
Co do wywalania członków zespołu/ ekipy - czytam sobie teraz stary wywiad z Gilbym, tak, tak wiem, on też nie jest wiarygodny blablabla, w którym będąc jeszcze członkiem zespołu twierdzi, że był z niego wywalany kilka razy. Nie on jeden zresztą. Miła atmosfera musiała tam być.
Zresztą po tym, jak Slash odszedł Axl wysłał fax, że nie był członkiem zespołu już od 2 lat, jeśli dobrze kojarzę, więc to też dosyć zabawnie wyglądało.
No, ale oczywiście wszyscy poza Axlem, łącznie z ludźmi ich otaczającymi to alkoholicy, narkomani itd. , a jedyną prawdziwą wersję wydarzeń, które przyczyniły się do tego, że w Gunsach z epoki UYI został jedynie Axl i Dizzy może przedstawić Rose.Tylko broń Boże nie zadawajmy mu niewygodnych pytań :lol: :lol: :lol:
Jestem ciekaw, ile osób z obecnego składu wytrwa do czasu wydania nowej płyty. O ile w ogóle będzie nowa płyta.
-
Zresztą po tym, jak Slash odszedł Axl wysłał fax, że nie był członkiem zespołu już od 2 lat, jeśli dobrze kojarzę, więc to też dosyć zabawnie wyglądało.
Slash nie był od 87, przecież to Axl pisał solówki. A gdyby okazało się, że nie Axl - to przecież to tylko solówki.
-
Jestem ciekaw, ile osób z obecnego składu wytrwa do czasu wydania nowej płyty. O ile w ogóle będzie nowa płyta.
oby nie Ashba :/
nie wiem gdzie to czytałem ale gdzieś było że częśc solówek pisał Izzy, może ktoś wie dokładniej :)
-
Ja się może przyczepię do nazwy tematu, czy Sorum i Gilby to klasyczny skład? :rolleyes:
-
Według Soruma TAK :D.
-
Klasyczny skład Guns N Roses jest wszędzie tam gdzie jest i Slash. Stąd klasyczny skład Guns N Roses wystąpił na Super Bowl i wydał Libertad :]
-
Klasyczny skład Guns N Roses jest wszędzie tam gdzie jest i Slash. Stąd klasyczny skład Guns N Roses wystąpił na Super Bowl i wydał Libertad :]
:D dobre. nawet się uśmiałem :P
-
Ale nie cytujemy na przyszłość postów w bezpośrednim następstwie po sobie ;)
-
Małe sprostowanie, chodzi o tę wypowiedź Axla, którą Sorum przytoczył na zasadzie anegdoty. Tu nie chodziło o "jeden wers", ale o "jedną zwrotkę". Różnica jednak jest :)
Ostatnio też czytałem artykuł o powstawaniu "Chinese Democracy" (chyba z Classic Rock) i tam była zamieszczona inna wersja: po odejściu Slasha, Paul Huge się źle wyraził o nim na próbie, więc Matt sobie wyszedł i nie wrócił. Acz to wielokrotne zwalnianie i zatrudnianie pasuje mi do Axla :).
Pamiętam też wywiad z Duffem z 1996 roku w "Tylko Rocku". Jeszcze jako członek Neurotic Outsiders zapewniał, że następna płyta GN'R będzie bardzo ostra - pewnie to był ten etap, kiedy Axl rezygnował ze swojej epickiej wersji i pogodził się z myślą o powrocie do klimatów ala AFD, byleby zatrzymać Slasha. Duff wspomniał, że w zespole byli on, Axl, Slash, Matt. Axl grał w studio na gitarze rytmicznej, ale chwilowo go wspomagał "jego przyjaciel" - pewnie Paul Huge. W następnym numerze Tylko Rocka ukazała się notka, że Slash odszedł z GN'R :). Ale cóż miał robić Duff? Pewnie miał nadzieję, że sprawy się jakoś ułożą, więc starał się robić dobrą minę do złej sytuacji w kapeli.
-
Duff był najdłużej w zespole, bo jak sam kiedyś powiedział miał nadzieję, że dzięki temu Axl ze Slashem dojdą do porozumienia. Zresztą McKagan zawsze był raczej zgodny. Jestem ciekaw, jak opisał kulisy rozpadu tamtego składu w swojej książce, nie doszedłem jeszcze do tego.
-
Ha, znalazłem ten artykuł z TL z 1996 roku - http://gnrobr.w.interia.pl/index2.html. (http://gnrobr.w.interia.pl/index2.html.)
-
krelke, a proszę bardzo, to ja walnę z drugiej strony:
żeby Axl zrealizował swój nineinczowaty pomysł jako płytę solową
I ostatecznie tak właśnie zrobił :D
A tak poza tym na tym forum jest śmiesznie, każdy temat jest zasadniczo jednym tematem, trwa stale jeden spór. Co więcej, nie muszę czytać postów, wystarczy przejrzeć nicki i już wiadomo, jaka opinia została w którym miejscu wyrażona.
BTW IMHO wyznacznikiem dobrej muzyki nie musi być jej złożoność :)
-
Chyba nie rozumiesz co znaczy sformułowanie 'płyta solowa'.
-
Najwyraźniej. Uświadomisz mnie, proszę?
-
Chyba nie rozumiesz co znaczy sformułowanie 'płyta solowa'.
Chyba za bardzo się bujasz :) jeśli masz inną definicję to ją napisz o potem można o tym podyskutować