Duff McKagan udzielił niedawno wywiadu MusiCares. Opowiadał w nim między innymi o Seattle sprzed lat, o tamtejszej scenie muzycznej i o tym, że gdyby nie wyjechał do Los Angeles, prawdopodobnie grałby w Soundgarden.
„Około roku 1981, może 1982 heroina była [w Seattle] na porządku dziennym. W mieście krążyło mnóstwo narkotyków i one miały wpływ na naszą małą, biedną scenę. Pracowałem wtedy jako kucharz, podobnie jak Bruce Pavitt. Pewnego dnia powiedziałem sobie: ‘Jadę do Los Angeles. To moja jedyna szansa, żeby coś osiągnąć’. Gdybym został, może grałbym w Soundgarden. Zawsze tak myślałem”.
Duff wspomniał także o tym, jak on i Kim Thayil zaprzyjaźnili się.
„Kiedy tylko było to możliwe, we wczesnych latach dziewięćdziesiątych, kupiłem w rodzinnych stronach dom. Przyglądałem się tutejszej scenie, spotkałem wielu ludzi, do czego przyczynił się głównie Mike McCready. Poznałem między innymi Marka Lanegana z zespołu Screaming Trees. Mark robił wtedy świetną karierę solową, a ja pojawiłem się na kilku jego nagraniach”.
„Ja i Kim Thayil chodziliśmy na mecze. Kibicowaliśmy drużynie o nazwie Sonics, która grała wtedy w NBA. Nie mieli sobie równych. Kim i ja chodziliśmy ich oglądać”.
Źródło:
https://www.alternativenation.net/guns-n-roses-member-reveals-missed-joining-soundgarden/