NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: mafioso w Października 19, 2011, 09:22:45 am

Tytuł: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Października 19, 2011, 09:22:45 am
Guns N' Roses wystąpili w Palacio De Los Deportes (Mexico City, Meksyk).

Support : POC, The Volture, Agora
Czas trwania koncertu : 00:15 - 03:00
Publiczność : 20 000
Liczba piosenek : 20

(http://i56.tinypic.com/qq5wr9.jpg)

Setlista:
Intro
01. Chinese Democracy
02. Welcome To The Jungle
03. It's So Easy
04. Mr Brownstone
05. Sorry
06. Better
07. Estranged
08. Richard Fortus Guitar Solo (James Bond Theme)
09. Live And Let Die
10. This I Love
11. Rocket Queen
12. Dizzy Reed Piano Solo (Baba O' Riley)
13. Street Of Dreams
14. You Could Be Mine
15. DJ Ashba Guitar Solo (Mi Amor)
16. Sweet Child O' Mine
17. Riff Raff
18. Axl Piano Solo
19. November Rain
20. Bumblefoot Guitar Solo (Pink Panther Solo)
21. Don't Cry
22. Knockin' On Heavens Door
23. Nightrain

Bisy:
24. Madagascar
25. Paradise City
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Nieuchwytny w Października 19, 2011, 11:59:49 am
Axl dał OTGM, Axl zabrał OTGM  :lol:
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Października 19, 2011, 12:23:57 pm
Dzisiaj zagrają drugi koncert w tym samym miejscu, jeśli dobrze kojarzę, więc może odda :P
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: William_Bailey w Października 19, 2011, 12:33:44 pm
Ludzie marudzili, że gunsi grają dwa kawałki Ac Dc to zabrał też Whole Lotta Rosie  :>
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Października 19, 2011, 12:36:54 pm
Ja chcę Locomotive, ciekawe czy posłucha :P
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Witek w Października 19, 2011, 12:39:04 pm
Ja też bym chciał, teraz na pewno zagrają ;)
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Ghost_82 w Października 19, 2011, 01:45:03 pm
A ja chce nowe OMG, mniej elektroniczne, a bardziej ciężkie i brutalne  :vampire:
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Października 19, 2011, 08:02:46 pm
Czy Nightrain, It's So Easy, Rocket Queen, Riff Raff, Mr Brownstone - to są takie wielkie hity, że muszą być w każdej setliście?

Czy naprawdę nie chcielibyście czasami usłyszeć - od czasu do czasu - naprzemiennie z tymi utworami takich kawałków jak:
Right Next Door To Hell ; Bad Obsession; Double Talkin Jive; The Garden ; Civil War; Yesterdays ; Breakdown; Pretty Tied Up  itd.?

Tak sobie właśnie myślę, że te kawałki w aranżacji obecnych instrumentalistów Gunsów musiałyby brzmieć ZAJEBI*IŚCIE!!
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: eXtreme w Października 19, 2011, 08:32:57 pm
Ktoś gdzieś wcześniej dobrze napisał, że 99% fanów jest na koncercie tylko raz podczas trasy. Ja np nie wyobrażam sobie, że gdyby Gunsi przyjechali znowu do Polski i mięli nie zagrać RQ, Nightrain, It's So Easy czy Mr Brownstone. Dla mnie jest to wprost nie do pomyślenia :P Z drugiej strony jednak mają dziś zagrać jeszcze jeden koncert w Mexico City i po wczorajszym dziś zrobiłbym diametralne zmiany w setliście np. zamieniając utwory grane wczoraj na te, które wymieniłeś ;)
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mario78 w Października 19, 2011, 09:24:36 pm
Czy Nightrain, It's So Easy, Rocket Queen, Riff Raff, Mr Brownstone - to są takie wielkie hity, że muszą być w każdej setliście?

Czy naprawdę nie chcielibyście czasami usłyszeć - od czasu do czasu - naprzemiennie z tymi utworami takich kawałków jak:
Right Next Door To Hell ; Bad Obsession; Double Talkin Jive; The Garden ; Civil War; Yesterdays ; Breakdown; Pretty Tied Up  itd.?

Tak sobie właśnie myślę, że te kawałki w aranżacji obecnych instrumentalistów Gunsów musiałyby brzmieć ZAJEBI*IŚCIE!!

Tylko nie Bad Obsession- jedyny kawałek Gunsów .który po prostu nie lubię -a i jeszcze You Ain't The First, nie cierpie .

Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 19, 2011, 10:15:01 pm
Czy Nightrain, It's So Easy, Rocket Queen, Riff Raff, Mr Brownstone - to są takie wielkie hity, że muszą być w każdej setliście?

Czy naprawdę nie chcielibyście czasami usłyszeć - od czasu do czasu - naprzemiennie z tymi utworami takich kawałków jak:
Right Next Door To Hell ; Bad Obsession; Double Talkin Jive; The Garden ; Civil War; Yesterdays ; Breakdown; Pretty Tied Up  itd.?

Tak sobie właśnie myślę, że te kawałki w aranżacji obecnych instrumentalistów Gunsów musiałyby brzmieć ZAJEBI*IŚCIE!!
Nie.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Października 19, 2011, 10:20:59 pm
Nie.

Tak.

Wojna na argumenty trwa :D


Pomijam RNDTH, z którym Axl nie dałby rady, podobnie jak i z Perfect Crime. Za szybkie numery jak na czterdziestoparolatka.

Wracając do tematu to zauważyliście, że Estranged jest w setliście coraz wcześniej ?!
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Października 19, 2011, 10:40:06 pm
JEszcze trochę i będą nim zaczynać :D
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 19, 2011, 10:46:53 pm
Jeszcze troche to beda go grali tylko na soundchecku :D

Prawde mówiąc w dupie mam locomotive, crash diet itp. Mr. Brownstone obecnie zrobili znakomicie i swieżo wiec jak najbardziej posłucham, Nightrain to klasyka, chyba najbardziej energetyczny utwór GNR na koncertach. RQ to akurat jedna z nielicznych naprawde dobrze napisanych piosenke na AFD, Civil War - nuda, Breakdown - na koncertach straszna nuda i słabo wychodziło, DTJ - nuda.

Niech wrócą do IRS i bede w pełni zadowolony.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Października 19, 2011, 10:57:53 pm
Civil War - nuda

:lol: :lol: :lol: coraz lepsze są twoje posty, ten jest w stylu "Estranged to kicz". Ja się już nie podejmuję żadnej dyskusji z Tobą co do repertuaru jeśli uważasz, że Civil War jest nudne.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Nieuchwytny w Października 19, 2011, 11:17:39 pm

Tylko nie Bad Obsession- jedyny kawałek Gunsów .który po prostu nie lubię -a i jeszcze You Ain't The First, nie cierpie .



wydaje mi się że dla ciebie jedynym wyjściem jest prywatne show Axla - może uda ci się go zaprosić na urodziny to zagra ci co chcesz :D

a co do zmian w setliście: gdyby to na koncercie którym jestem zamiast Rocket Queen zagrał Locomotive to czułbym się wyróżniony, że widziałem to live a  inni tylko RQ które grają zawsze!  ;)

Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 19, 2011, 11:26:24 pm
Civil War - nuda

:lol: :lol: :lol: coraz lepsze są twoje posty, ten jest w stylu "Estranged to kicz". Ja się już nie podejmuję żadnej dyskusji z Tobą co do repertuaru jeśli uważasz, że Civil War jest nudne.
Przeciez gdy Axl spiewa, że burza znowu nadciąga to brzmi to jak klasyczny przykład kiczu.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Października 19, 2011, 11:34:12 pm
Śpiewa sobie o czym uważa za słuszne. O czym ma śpiewać wg Ciebie ? O głodzie w Afryce ? O topnieniu lodowców ? Czy to są tematy, które są na tyle poważne, że Axl może sobie o nich zaśpiewać ? Nihtrain jest o tanim winie i to już jest klasyka, a nie kicz wg Ciebie.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 19, 2011, 11:37:32 pm
Ech mi chodzi o połaczenie tekstu, ekspresji Axla i muzyki, zresztą nie rozumiem Twego oburzenia na słowo kicz, każdemu może się zdarzyć.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Października 19, 2011, 11:53:02 pm
Bo dla mnie tekst Estranged nie jest kiczem. Wg mnie to jest rozliczenie Axla z pewnym etapem swojego życia i jednocześnie szukanie odpowiedzi na pytanie "co dalej?" A fragmentu "I knew the storm was getting closer" nigdy nie odczytywałem dosłownie, że się burza zbliża - tylko oznacza to dla mnie jakiś zbliżający się niepokój w głowie Axla, który spowoduje, że on zaraz wybuchnie emocjonalnie. Ale to każdy może sobie interpretować na swój swój sposób.

A kiczem to są "Kumple Janosika" Big Cyca :D
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 19, 2011, 11:56:27 pm
Ale przecież nie pisze, że tekst ale całokształt tej części utworu jest dla mnie kiczowaty. EOT
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: William_Bailey w Października 20, 2011, 12:01:27 am
...  gdyby to na koncercie którym jestem zamiast Rocket Queen zagrał Locomotive to czułbym się wyróżniony, że widziałem to live a  inni tylko RQ które grają zawsze!  ;)


 :angry: Buuuu na koncercie w Warszawie nie było Rocket Queen  a czekałem
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Witek w Października 20, 2011, 01:06:58 am
Co jest nudnego w Civil War?:)
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 20, 2011, 08:53:59 am
Raczej bym zapytał co jest ciekawego prócz przebieranek Axla:P
Nie twierdze, że to słaby utwór ale po prostu nic na co bym czekał ;)
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Speeder w Października 20, 2011, 07:31:41 pm
Czy Nightrain, It's So Easy, Rocket Queen, Riff Raff, Mr Brownstone - to są takie wielkie hity, że muszą być w każdej setliście?

Czy naprawdę nie chcielibyście czasami usłyszeć - od czasu do czasu - naprzemiennie z tymi utworami takich kawałków jak:
Right Next Door To Hell ; Bad Obsession; Double Talkin Jive; The Garden ; Civil War; Yesterdays ; Breakdown; Pretty Tied Up  itd.?

Tak sobie właśnie myślę, że te kawałki w aranżacji obecnych instrumentalistów Gunsów musiałyby brzmieć ZAJEBI*IŚCIE!!

Jak dla mnie Mr. Brownstone teraz powinien byc na kazdym koncercie, jest strasznie dynamiczny, Axl juz nie ma tak wysokiego glosu jak kiedys, a w Brownie uzywa dosc niskiego, dla niego teraz wlasnie takie utwory sa idealne. Z Rocket Queen mozna swietnie sie pobawic na poczatku i w srodku, zmieniac aranzacje, itp, A it's so easy czy Nightrain to sa klasyki, ktore zawsze grali i moim zdaniem ciagle powinni je grac, bo sa swietne.
Mogliby faktycznie wykreslic Riff Raff, a wstawic chocby IRS, Catcher in the Rye, ktorych brakuje mi strasznie.
Zgodze sie z Toba co do Yesterdays czy Civil War, z checia bym je uslyszal, ale to jest przeciez "Chinese Democracy tour", wiec niech pograja Catchera czy IRS ALBO cos nowego, co by totalnie zaskoczylo wszystkich, oj marze o tym :D

Co do Estranged. Utwor jak dla mnie w kazdym stopniu genialny, solowki, tekst, wszystko jak dla mnie perfekcyjne, te przejscia, no wszystko. Nie na darmo ta piosenka jest nazywana Perelka Axla - jego prywatna Layla.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 20, 2011, 07:37:47 pm
Akurat obecnie Axl potrafi spiewać najwyżej w swojej karierze (jedynie w 2001 było pod tym wzgledem jeszcze lepiej).

Co do Riff Raff to akurat wszyscy którzy słyszeli na żywo twierdzą, że wychodzi rewelacyjnie. Z IRSem się zgodzę.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Speeder w Października 20, 2011, 07:52:21 pm
Moze zle sie wyrazilem, chodzi o to, ze Axl nie jest w stanie zaspiewac tak jak kiedys chocby Nightrain czy nawet Welcome to the jungle. Nie wiem jak to nazwac. Osobiscie uwazam, ze wychodzi mu to genialnie, ale zupelnie inaczej niz w 90.
Riff Raff z tego co slyszalem fajnie wychodzi, jednak to jest ciagle cover, nie musi byc na kazdym koncercie, mogliby czasem zazonglowac paroma piosenkami, a jesli mialbym skreslic cos co zostalo wymienione z tych 5 piosenek to bez zastanowienia skreslibym Riff Raff, a wstawil cos czego na tej trasie nie zagrali.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 20, 2011, 08:31:20 pm
Jak można by było wywalić taki kawałek:
http://www.youtube.com/watch?v=2jXDyk_8bmE&feature=player_embedded# (http://www.youtube.com/watch?v=2jXDyk_8bmE&feature=player_embedded#)!

Wreszcie to brzmi dobrze!
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Października 20, 2011, 09:22:22 pm
i właśnie w takiej aranżacji chciałbym usłyszeć to co wymieniłem!
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Października 22, 2011, 08:31:27 pm
loko nie wiem skąd bierze się Twoje uwielbienie do roku 2001. To, że w tamtym czasie zespół występował z Bucketem, nie znaczy, że forma Axla była wtedy najwyższa. Większość ludzi uważa jednak występy wokalne rudego z późniejszych lat za... lepsze.

?
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: krelke w Października 22, 2011, 09:22:07 pm
A bo wtedy GN'R szukało w muzyce czegoś więcej niż klasyczne granie...
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: rose84 w Października 22, 2011, 11:20:03 pm
Civil War - nuda

:lol: :lol: :lol: coraz lepsze są twoje posty, ten jest w stylu "Estranged to kicz". Ja się już nie podejmuję żadnej dyskusji z Tobą co do repertuaru jeśli uważasz, że Civil War jest nudne.
Przeciez gdy Axl spiewa, że burza znowu nadciąga to brzmi to jak klasyczny przykład kiczu.

Jestem zdumiona...czegoś bardziej beznadziejnego jak dotąd nie przeczytałam na tym forum...Mogłabym uszanować nawet smutny fakt, że ktoś zbluzga ten kawałek pod kątem muzycznym, ponieważ jest to kwestia gustu,a co za tym idzie pewnej wrażliwości muzycznej. Ale mieć uwagi do TEKSTU? :???: ....Nie wiem, czy w Twoim przypadku jest to kwestia wieku, bądź na tym etapie życia jeszcze stosunkowo lekkiego bagażu doświadczeń, ale to co wypisujesz jest zwyczajnie infantylne. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu...Pozdrawiam mimo wszystko ;)
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 23, 2011, 12:18:41 am
loko nie wiem skąd bierze się Twoje uwielbienie do roku 2001. To, że w tamtym czasie zespół występował z Bucketem, nie znaczy, że forma Axla była wtedy najwyższa. Większość ludzi uważa jednak występy wokalne rudego z późniejszych lat za... lepsze.

?
Ah, a wiec po kolei:
1. Wtedy Guns N Roses poszło do przodu, nie było po prostu kolejnym rockowym zespołem, tworzyli coś zupełnie nowego, i nawet stare utwory były na tyle zmienione, że brzmiały jakby były zupełnie nowe.
2. Atmosfera - każdy kto przesłucha kilka bootlegów i obejrzy kilka koncertów z tego czasu potwierdzi to, każdy koncert to była magia.
3. Buckethead, Finck, Brain - to trio sprawiało, że ówczesny skład był najbardziej zróżnicowany, kreatywny i  niezwykły oraz dojrzały muzycznie.
4. Axl -  większość będzie twierdziła, że miał fatalny głos. Lecz pomijając VMA i RiR, to były najlepsze wokalne występy Axla, nie probował na siłe spiewać z chrypą (tak jak teraz), dzięki temu wszystko spiewał czysto i wyciągał wszystkie góry. Może komuś się jego barwa nie podobać ale pod względem technicznym to nigdy wcześniej ani później aż tak dobrze nie spiewał.
5. Niestety jak dla mnie obecnie Axl porzucił tamten kierunek muzyczny i zatrudniając Ashbe sprawił, że GNR znowu jest po prostu kolejnym wielkim zespołem rockowym w stylu Stonesów, Kiss i Deep Purple. Zespołem który gra stare patenty, nie siląc się zbytnio na orginalność.

Co do Estranged, przykro mi ale nie zmienie zdania, momentami według mnie wersja albumowa ociera się o kicz. Czy to źle - kwestia gustu.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Października 23, 2011, 12:53:25 am
A bo wtedy GN'R szukało w muzyce czegoś więcej niż klasyczne granie...

Prosty, klasyczny rock n' roll to coś najbardziej zajebistego w całej muzyce - żadnych kombinacji z elektroniką, klawiszami i innymi pierdołami. Czysta energia. Dlatego cieszy mnie, że Axl sięga po repertuar AC/DC jeżeli chodzi o covery. Wie chłop co dobre.

Dla mnie skład z 2001 był najgorszym w całej Gunsowej historii i traktuję go jako nieudany eksperyment - przy okazji nie odmawiając poszczególnym muzykom z tamtego składu świetnych lub wręcz wybitnych umiejętności muzycznych (vide Buckethead). A Axl z tamtego okresu nie dość, że słabo śpiewał, to wizerunkowo prezentował się jak dres prosto z siłowni. Jednocześnie zaznaczam, że to jest moja opinia i zdania nie zmienię.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Douger w Października 23, 2011, 01:44:51 am
Mówicie co chcecie, ale jak dla mnie el_loko ma rację w jednej kwestii. Trio Bucket, Finck i Brain miażdży. Jak ma być jakiś reunion, to ja chcę taki.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Października 23, 2011, 10:18:05 am
Ah, a wiec po kolei:
[...]

Aha  ;)
Zgodzę się z pewnością z Tobą z faktem, że to co działo się na przełomie wieków było swego rodzaju nowością, która faktycznie wpływała różnie na odbiór zespół. Jesteś przykładem osoby, która była nim zachwycona. Ja zaś pamiętam, że słuchałem i oglądałem tamte występy z zaciekawieniem, lecz czułem się co najmniej dziwnie w tym wszystkim. Nie należę więc do grona "haterów" ani "loverów". Chciałbym mieć kiedyś możliwość posłuchania czegoś z tamtego okresu, tego co nie zostało nigdy wydane.

Niestety wersję koncertową AD 2001/2002 zapamiętałem bardziej negatywnie niż pozytywnie ze względu na krótkie koncerty. Zespół na trasie w 2002 roku grał maksymalnie 2h. W porównaniu z tym co działo się później, choćby nawet teraz, to mało.

Jestem chyba klasykiem w kontekście muzycznym, więc mi tam obecny klimat zespołu pasuje o wiele bardziej.

Miłej niedzieli życzę  8)
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: rose84 w Października 24, 2011, 01:09:03 am

Co do Estranged, przykro mi ale nie zmienie zdania, momentami według mnie wersja albumowa ociera się o kicz. Czy to źle - kwestia gustu.


Ja tak mówię o "This I Love", więc akceptuję. Jednak warstwa tekstowa jest absolutnie świetna i w mojej ocenie nie podlega to dyskusji. Wszelkie negatywne uwagi mogą wynikać jedynie z niezrozumienia koncepcji budowania emocji w tym tekście...Być może parafraza Gombrowiczowskiego "Słowacki wielkim poetą był!" wyda się śmieszna, ale zaryzykuję -"Axl wielkim tekściarzem był" - właśnie w tym kawałku, w tak dobranych słowach, jawi się najautentyczniejszy Axl. W autentyczności na tym poziomie emocjonalnego obnażenia nie ma kiczu...
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: el_loko w Października 24, 2011, 08:33:22 am
Ja wyraznie pisałem, że nie chodzi o sam tekst. A o połaczenie tej czeście tekstu z muzyka i ekspresje Axla. This I Love też jest kiczowate pomimo, że tekst w gruncie rzeczy jest całkiem niezły.
A jeśli chodzi o rozliczenia, to zdecydowanie bardziej wole TWAT.
Tytuł: Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Października 24, 2011, 10:11:50 am
New GN'R bez KFC to nie to samo  :'(

Jak Axl chce wracać do korzeni to niech sobie Slasha, Duffa i Izzyego zatrudni, nie Ashbę - będzie mu łatwiej ;p