dokładnie, wiecie męczą mnie już te narzekania, że późno, że padało, że ktoś stał godzinę w błocie, no ja k... niektórych już nie rozumiem, spóźnienie? no kurcze to nie filharmonia; po relacji kolesia z reading - no k.. jak impreza pod chmurką to co nie wiesz co brać? nigdy nie byłeś na żadnej imprezie masowej, przecież to live, jeszcze pisze, że swój stracił cenny czas(!?), jeszcze to, że zrywają się wcześniej z koncertu, bo autobus..plepleple; ja pierdziu! ale jazda! /przecież to młodzi ludzie i chyba nie koniecznie fani; za studenckich lat pół nocy siedziało się na peronie, w "kupie" , nigdy bym nie pomyślała żeby się wcześniej urwać, no ale może to inna generacja.../
następnym razem proponuję kino albo filharmonię - sucho, ciepło, na czas, cyklicznie te same scenariusze, zero spontanu i zawsze można zdążyć na metro!