Czekać tyle czasu i oglądać kolesia któremu już się nie chce i to wyraźnie. Przekonany o swojej wielkości, a błędy wychodzą i to straszne. Po co przychodzić na próby , niech sobie chłopaki ćwiczą sami, kierowniczek wpadnie spóźniony na koncert i wszystko będzie ok. Nie jest ok., koncerty przez te wszystkie sola i przerwy tracą swój rytm. To smutne ale ta kapela niczym nas już chyba nie zaskoczy. Jedyny plus to Estanged, ale raczej tylko jedyny. W 2001, chociaż wokalnie nie było dobrze (dzisiaj bardzo podobnie) , to była jakaś magia, tu już magii brak....... Nadęty bufon pretensje może mieć tylko do siebie.