Gilby Clarke udzielił ostatnio wywiadu „TotalRock”.
Mówił w nim o swojej córce, Frankie Clarke, która również zajmuje się muzyką i gra obecnie w kapeli o nazwie Frankie and the Studs.
„Frankie interesuje głównie punk rock”, powiedział Gilby. „Lubi Green Day, Paramore, Rancid, Distillers… zmierza w tym mniej więcej kierunku.
Na samym początku pomagałem jej nagrywać, ale teraz radzi sobie sama – czemu zresztą przyklaskuję. Mówię jej: ‘To jest dobre. Musisz wychodzić i poznawać ludzi’. To jej życie. Myślę, że jest ważne, żeby radziła sobie sama. Zawsze jej powtarzam: ‘Fajne historyjki, które opowiadamy ci ja i twoja matka, pochodzą z czasów, kiedy byliśmy w twoim wieku i sami zdobywaliśmy ostrogi, nie mając grosza przy duszy, grając w różnych kapelach, często za darmo, i podróżując w furgonetkach. Pewnego dnia przypomnisz sobie te rzeczy i to będą miłe wspomnienia’”.
„Frankie podpisała kontrakt i wraz ze swoim zespołem wydała singiel pt. ‘Victim’. Niebawem wyda kolejny. Całkiem szybko jej to idzie, chociaż na razie to tylko pojedyncze kawałki”.
W zeszłym roku córka Gilby’ego opowiedziała w wywiadzie dla „Guitar Girl Magazine”, jak zaczęła się jej przygoda z muzyką.
„Muzyką zaczęłam interesować się w wieku czterech lat, ale po gitarę sięgnęłam dopiero jako dziesięciolatka. Zawsze fascynowała mnie gitara, jednak moi rodzice uważali, że będzie lepiej, jeżeli zacznę od pianina. W wieku dziesięciu lat obejrzałam film ‘Szkoła rocka’ i pomyślałam sobie, że skoro tamte dzieciaki mogą grać w kapeli rockowej, to i ja dam radę.
W piątej klasie podstawówki założyłam z koleżankami pierwszy zespół. Nazwałyśmy go Sweet Gone Sour. Stworzyłyśmy kilka piosenek, w tym jedną zatytułowaną ‘School Sucks’, ale grałyśmy także covery – ‘American Idiot’ Green Day czy ‘Cherry Bomb’ Runaways”.
Źródło