Nigdzie nie napisałem, że by sobie nie poradził, po prostu pokazałem Ci absurd takiego rozumowania.
nie nie
asburdem jest myslec ze lider legendarnego zespolu rockowego i jeden z najlepszych wokalistow/frontmanow ever korzysta tak samo na wspolpracy z malo znanym muzykiem (choc utalentowanym, nie przecze) jak ten malo znany muzyk z nim
Gdyby Axl nie spotkal nigdy pana Thala, nadal pozostalby liderem legendarnego zespolu rockowego i jednym z najlepszych wokalistow/frontmanow ever, a pan Thal nie spotykajac Axla nadal by zostal malo znanym utalentowanym muzykiem. Dzieki GNR zostal znanym muzykiem, na zawsze bedzie juz dzwieczala wokol niego magiczna nazwa GNR i sprawila/sprawiala ze bedzie zarabial wiecej niz wczesniej i mial wiecej mozliwosci pracy niz wczesniej. Axl Rose moglby miec innego gitarzyste (o tym samym poziomie gry oczywiscie) na jego miejsce (jak zreszta mial w zwyczaju calymi latami) i nie sadze zeby stanowilo to jakakolwiek roznice. Co Axl zyskal na pracy z panem Thalem ? Wymiernie? Przeciez tak naprawde to nawet mogliby grac na 2 gitary, tak jak teraz.
Jezu, ja naprawde takie oczywistosci musze tlumaczyc?
I uważasz, że to jest normalne podejście do oficjalnego członka zespołu? Bo wydaje mi się, że byłeś jednym z tych, którzy twierdzili, że skład pomiędzy 96' a ostatnim przegrupowaniem to jest ZESPÓŁ, a nie Axl+muzycy do wynajęcia Wyobrażasz sobie sytuacje, że Slash teraz ogłasza solową trasę, po czym musi ją odwołać bo management oznajmia, że właśnie zabukował nowe terminy z Gunsami i koliduje to z jego koncertami? Przecież to jest niedorzeczne.
Absolutnie nie. Nie jest to normalne podejscie. A uwazasz ze GNR bylo kiedykolwiek zespolem normalnym odkad zdobyli wielka slawe? Czy Axla Rose mozna nazwac normalnym? Oczywiscie ze to byl zespol, tak samo jak byl zespolem wczesniej, gdzie Axl pozwalal sobie na jeszcze lepsze numery a inni skakali wokol niego tak jak on im zagral. Kto powiedzial ze sceny do swoich kumpli, ze jak nie przestana tanczyc z panem Brownstone to bedzie koniec GNR? Na kogo rzecz zrzekli sie praw do zespolu? Na kogo czekali godzinami zeby zaczynac koncerty? Kogo obwiniali za zamieszki, chocby w St Louis?
Nie porownuj Slasha do Thala. Bo Slash jest czlonkiem wielkiej trojki, jest/byl przyjacielem/dobrym kumplem Axla przez lata i na pewno ma duzo wiecej do powiedzenia niz Thal. Slash jest wspolautorem wielu piosenek GNR a Ron zadnej... Jezu, ja naprawde takie oczywistosci musze tlumaczyc?
Masz gdzieś nagrane rozmowy Rona z Axlem? Bo ja nie, więc równie dobrze Axl mógł mu obiecać, że tak właśnie będzie. Zdaj sobie w końcu sprawę, że wszystkie Twoje teorie opierają się tylko na domysłach.
moj ulubiony argument na forum, tym sposobem zamknijmy je lepiej, bo wiekszosc naszych dyskusji sie wlasnie na tym opiera
Domyslem jest ze Axl spoznial sie na koncerty i mial w dupie co mysla o tym jego koledzy z zespolu?
Domyslem jest czestotliwosc nagrywania przez Axla plyt od polowy lat 90?
Domyslem jest czas ktory poswiecil na nagranie ChD?
Domyslem jest ze od poczatku XXI wieku okrazaja swiat raz za razem z koncertami?
Chyba nawet srednio inteligentny muzyk wie, na co sie szykuje dolaczajac do GNR.
Axl jest szalony, wie to chyba kazdy kto o nim kiedykolwiek slyszal, wiadomo dobrze z jakich negatywnych zagran jest znany. Wierzyc i obiecac mozna wszystko, ale chyba jednak kazdy czlowiek ma swoj rozum, i jedne rzeczy uznaje za pewne, inne za prawdopodobne, jeszcze inne za mozliwe, a kolejne za nieprawdopodobne.
Jesli twoj nowy szef znany jest z tego, ze przychodzi do pracy o ktorej chce, a bez niego nie mozna zaczac niczego, wywala swoich pracownikow z roboty, albo sami odchodza, rotacja w jego firmie jest bardzo duza, a jego pracowitosc w realizowaniu projektow (plyty) ostatnio sie bardzo obnizyla, ale dobrze placi, i przelewy dochodza nawet wtedy jak sie miesiacami nie przychodzi do tej roboty, to co sobie myslisz zatrudniajac sie w takiej firmie, zwlaszcza ze twoje cv nie jest zbyt bogate, miales wczesniej tylko swoja mala firme, i nigdy nie pracowales dla tak wielkiej korporacji?
kasa i renoma tej firmy jednak jest zbyt duza, zeby zrezygnowac... zwlaszcza dla utalentowanych szaraczkow
Podam przyklad. Czytalem ostatnio biografie Steve'a Jobsa. Facet przypominal Axla pod wieloma wzgledami. Byl tyranem, niszczyl ludzi, wyzywal, wymagal niemozliwego etc. A jednak ludzie chcieli z nim pracowac, uczestniczyc w jego projektach, mimo ze doskonale znali jaka o nim krazy opinia. Dlaczego? Bo mogli sie z nim realizowac przy takich projektach, ktorych nigdy nie realizowali wczesniej, bo mogli zarobic dobra kase i pozniej miec szanse na kolejne dobre posady w innych firmach w przyszlosci. Bo mogli powiedziec, tak, pracowalem z Jobsem. Liczyli sie z tym, ze Jobs bedzie ich wykorzystywal i traktowal jak gowno... ale byli gotowi zaryzykowac, dla innych korzysci