(http://s.revista.cifras.com.br/arquivos/noticias/10/9311.7511.jpg)
Richard Fortus, (prawdopodobnie jedyny gitarzysta, który oficjalnie wciąż pozostaje członkiem Guns N' Roses) udzielił wywiadu na antenie radiowej.
Richard, początkowo miałem nie pytać w ogóle o GN'R, bo wszystkie informacje są starej daty. Ale wygląda na to, że zostałeś tam jedynym gitarzystą.
R: *śmiech* Jestem ostatni na placu boju*
Jesteś! Dobrze wiesz, że jesteś!
R: Nie, tak naprawdę wiele się dzieje wewnątrz zespołu w tej chwili. A przyszły rok ma przynieść coś wielkiego.
Cóż, słyszałem o nowej płycie. Ale słyszymy o niej przez cały czas. Tak jak słyszeliśmy o Van Halen. To się nigdy nie zdarza.
R: Nie mogę się wypowiadać o Van Halen *śmiech* Ale uważam, że Gary Cherone powinien do nich wrócić.
Stój, zbaczasz z tematu. Powiedz mi... jesteś jedynym gitarzystą w Gunsach?
R: Człowieku, nie mogę ujawniać takich informacji.
No dobra, ujmijmy to inaczej. Dla całej masy waszych fanów jesteś jedyny, bo kilka spraw przedostało się na zewnątrz.
R: Skoro tak uważasz, to prawda *śmiech*
W dalszej części rozmowy Richard ironicznie stwierdził, że chciałby w przyszłym roku zagrać z GN'R w St. Louis i wyraził nadzieję, że obejdzie się bez zamieszek.
Źródło (http://www.alternativenation.net/guitarist-2016-big-year-guns-n-roses/)
*wyrażenie "last man standing", którego użył Richard jest chyba związkiem frazeologicznym i ma wiele znaczeń jak choćby "ostatni sprawiedliwy", "ostatni przy życiu" etc., dlatego wypowiedź Fortusa należy chyba traktować jak żart niż przyznanie się do faktycznej sytuacji w zespole, (biorąc pod uwagę fakt, że w dalszej części rozmowy nie chciał niczego przyznać).