Gościem 104. odcinka „Appetite For Distortion” był Freekbass z grupy Headtronics, w której gra także Richard Fortus. Freekbass opowiadał o swoim zespole, ale także funkowej scenie Cincinnati i znajomości z Bucketheadem. W drugiej części programu do Freekbassa dołączył Richard Fortus. Gitarzysta Guns N’ Roses opowiedział na kilka pytań fanów, mówił też o swoich pasjach, graniu z Headtronics i muzycznych przygodach. Freekbass wywodzi się z ożywionej sceny muzycznej Cincinnati. Po ukończeniu szkoły średniej poznał Bootsy’ego Collinsa (muzyka funk z Cincinnati) i zaczął razem z nim nagrywać.
Collins wyprodukował kilka albumów Freekbassa i to właśnie dzięki niemu Freekbass zaczął współpracę z Bucketheadem.
Buckethead z kolei przedstawił mu Richarda Fortusa.
Koncerty Headtronics opierają się w stu procentach na improwizacji. Nie ma czegoś takiego jak z góry ustalona setlista. Każdy koncert jest inny, a muzyka właściwie powstaje na scenie. Ten sam schemat Freekbass chciałby w przyszłości powielić w studiu.
W drugiej części transmisji do programu zadzwonił Richard Fortus.
Prowadzący powtórzył mu przesłane przez jednego z fanów komplementy, na co Richard odpowiedział: „Znam swoje umiejętności i dobrze wiem, co mogę, a czego nie mogę zrobić”.
Fortus mówił też o powrocie do St. Louis. W tym mieście przyszedł na świat i chce, żeby dorastały tam jego córki. Życie w Nowym Jorku i Los Angeles jest bardziej problematyczne.
Richard wyjawił ponadto, że gra również na skrzypcach i wiolonczeli.
Poza muzyką pasjonuje się motorami.
Zapytany o Headtronics i o to, czy trudno jest grać takie improwizowane koncerty, wyjaśnił:
„W Headtronics grają muzycy na pewnym poziomie, o pewnej dojrzałości. Muzyka jest dla nas jak rozmowa, słuchamy siebie wzajemnie. (…) To nie jest tak, że każdy z nas skupia się na sobie…”
O współpracy z muzykami, których nie kojarzy się ze światem rocka (N’SYNC czy Enrique Iglesias), Richard powiedział:
„Człowiek uczy się, zdobywając różne doświadczenia. Współpraca z Enrique była interesująca, bo on ma świetny zespół. Załapałem się tam dzięki mojemu przyjacielowi, Tony’emu Bruno. Współpracę z Rihanną też mile wspominam – z tych samych powodów”.
Gdyby Richard miał wylądować na bezludnej wyspie z jedną tylko gitarą, wybrałby Les Paul ’73.
ŹródłoNa podstawie