Były basista Guns N’ Roses Duff Mc Kagan udzielił ciekawego wywiadu stacji KISW 99,9 FM z Seattle. W porannym programie „The BJ Shea Morning Experience” opowiedział między innymi o kulisach niespodziewanego występu na jednej scenie londyńskiej O2 Arena z zespołem Guns N’ Roses.
Oddajmy głos Duffowi:„Czasami rzeczy dzieją się w najmniej spodziewanym momencie. Dla mnie to było prywatne przeżycie mimo tego, że jesteśmy osobami publicznymi i wystąpiliśmy przed 14 tysiącami ludzi.”
Duff opowiada, że po tym występie skrzynka e-mailowa przeżywała prawdziwe oblężenie i każdy chciał od niego wypowiedzi lub oświadczenia dotyczącego tego wydarzenia.
„To było wspaniałe” – opowiada dalej Duff. Mc Kagan przybył do Londynu w zeszły czwartek w celach biznesowych niezwiązanych z muzyką. „Przyszedł do mnie kierownik hotelu i spytał czy gram dzisiaj koncert. Ja na to, że nie – jestem w celach biznesowych. A on – Hej tu w pokoju obok jest Axl Rose.” Duff opowiada, że nie miał pojęcia, że Gunsi grają w Londynie w tych dniach i udał się na spotkania z poważnymi postaciami, związanymi m.in. z nowojorską giełdą. Po powrocie do hotelu rozdzwonił się telefon w pokoju, od różnych menedżerów. „A potem po prostu to się stało, spotkaliśmy się z Axlem i on mnie uściskał”. Potem Duff udał się wraz z zespołem na koncert do hali, a następnego dnia zjedli dobrą kolację.
O Axlu: „Brakowało mi go. Naprawdę. I nie mogło to się stać w bardziej dziwny sposób niż to jak się spotkaliśmy”.
O koncercie: „Stałem z boku i patrzyłem co się dzieje. W pewnym momencie ktoś przyniósł gitarę basową. Ja nie grałem „You Could Be Mine” od 1993 roku. Oczywiście graliśmy z Velvetami „Paradise City”, „It’s So Easy” czy „Mr Brownstone” ale „You Could Be Mine” nie grałem od bardzo dawna ale uznałem – OK pamiętam jak to leciało. Tam jest jedno przejście, zapomniałem o nim. W pewnym momencie jeden z gitarzystów (Bumblefoot) spojrzał na mnie patrząc skąd dobiega kolejny akord. To było zabawne. Świetnie się bawiłem.”.
Duff opowiada, że znał wcześniej kilku chłopaków – Bumblefoota, Tommy’ego i Franka. „I oczywiście Dizzy’ego. Oni są świetnymi muzykami, świetnymi ludźmi, to wielki zespół – nie mam zamiaru umniejszać tego co robią”.
Oczywiście od razu padły
pytania o reunion. „Nie mam nic do powiedzenia. To nie było zaplanowane.” Duff przyznaje, że fajnie było jednorazowo coś takiego zrobić. Po tym koncercie w Londynie był we wtorek na koncercie Ronnie’go Wooda i każdy klepał go po plecach mówiąc, że świetnie wygląda. Po występie z Gunsami musiał się wręcz ukrywać, bo dzięki ludziom z wdzięczności mógł liczyć na darmowe obiady i inne usługi.
O przeszłości: „Jestem dorosły, biorę odpowiedzialność za swoje działania i w tych dniach nie mam się czego wstydzić tego co zrobiłem. (…) Mam szczęście, że jestem tu gdzie jestem i nie zapominam o tym każdego dnia”.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Duff udzielił wywiadu magazynowi Rolling Stone, w którym stwierdził, że nie wyklucza ponownej współpracy z Axlem: „Nie mam zamiaru być jednym z tych facetów, którzy mówią „Pieprzyć to, to nigdy nie nastąpi”. Następnie dodał „Kocham Axla. Nikt nam nie odbierze tego co wspólnie przeżyliśmy”.
Cały wywiad do odsłuchania znajduje się
tutaj.
Poniżej dla przypomnienia filmik z wykonania "You Could Be Mine" w Londynie: