NighTrain Station Guns N' Roses

Czyżby Guns N’ Roses przecenili apetyt amerykańskich fanów na kolejne koncerty?

Przedsprzedaż biletów ruszyła osiem, a regularna sprzedaż cztery dni temu – i w sieci pojawiły się już pierwsze dane.
Na tę chwilę zainteresowanie nie jest duże.

13 lipca br. zespół ma zagrać w Rogers Centre w Toronto i jeśli wierzyć Ticketmaster, dwie trzecie z ponad 48 tysięcy dostępnych biletów – w tym aż osiemdziesiąt procent tych najtańszych – nadal pozostaje niesprzedana.     
Toronto to jedyne kanadyjskie miasto, w którym tego lata zagrają GNR.

W Stanach sytuacja wygląda podobnie, co należy złożyć na karb wysokich cen biletów, ale przede wszystkim – braku zachęty ze strony zespołu w postaci nowej płyty czy chociażby EP.   






Źródło
Źródło

A są jakieś dane na jakiej podstawie są wyciągnięte te wnioski?
Ceny stary i nowych koncertów, gdzie, jak i po co itd.

Bo jak się sprzedało dwa razy mnie za dwa razy więcej to chyba im to nie robi różnicy. 

U nas cena jest podobna do wcześniejszych koncertów GnR i innych artystów na Narodowym.

Ale zgadzam się z tym, że livenation miesza biletami i zamiast puścić przynajmniej daną partie cenową w całości to udają, że nie ma tych miejsc, a potem tych i człowiek może sobie kupić ,,gorszy'' bilet wcześniej za tą samą cenę niż ktoś później co nie jest chyba sprawiedliwe ale oczywiście kogo to obchodzi.

Jak dla mnie to paskudne kombinatorstwo w czasach chyba najlepszych dla takich koncertów. Dojenie do ostatniego złocisza! A potem jeszcze zjadą zespół, że się nie sprzedaje...

Musiałem o z siebie wyrzucić.
Organizatorzy wstydźcie się!

- brak jakiegokolwiek nowego materiału (nowe covery się nie liczą!)
- od lat tłuczona jedna i ta sama setlista z minimalnymi zmianami
- fatalna forma wokalna kierownika (to że w 2016 brzmiał dobrze to chyba tylko efekt uboczny współpracy z AC/DC)
- wypowiedzi na zasadzie mamy coś nowego i pracujemy nad tym, ale tak trochę jakby jednak nie, w sumie to nwm, nic nie jest pewne, nic ostateczne nie jest gdy miejsce na nadzieję...

Nie no, na początku po ich zejściu się była zmiana setlisty, bo pododawali "Civil War", "Coma", itp. których nie grały składy bez Slasha i Duff'a.

Jednak to tylko miłe początki a teraz w sumie "kopiuj-wklej".