„Jeżeli pojechałbyś do Seattle, zapewne dowiedziałbyś się do czego Jeff Angell był zdolny 15 lat temu”, zaczyna Duff McKagan. „Zobaczyłbyś go z Post Stardom Depression i powiedziałbyś ‘k***a, on jest zabójczy’. Pomyślałbyś sobie ‘On powinien być jednym z największych na świecie, powinien być następnym Nickiem Cavem albo następnym Tomem Waitsem’. „Mogłeś zobaczyć go podpisującego duży kontrakt z wytwórnią Interscope”, kontynuuje basista. „Mieli 200 piosenek i nie nagrali ani jednej – zobaczyłbyś dragi wpadające w ich ręce razem z zarobioną kasą. Mogłeś go zobaczyć na różnych fazach, ale on zawsze miał piosenki”.
Te utwory znalazły swoje miejsce w zespole Walking Papers; donośnym głosie Angella i mrocznym, silnym, urzekającym, umiejętnym wsparciem przez McKagana, perkusistą Barrettem Martinem (Screaming Trees, Mad Season) i klawiszowcem Benjaminem Andersonem (The Missionary Position; gdzie grał z Angellem). Mike McCready z Pearl Jam zagrał na debiutanckim albumie, a Jack Endino (Skin Yard, Mudhoney) zmiksował materiał.
Dla McKagana, który spędził 12 lat w Guns N’ Roses, ale szczyci się punkową duszą i na swoim koncie ma współpracę z wieloma zespołami (Loaded, 10 Minute Warning, Neurotic Outsiders), dołączenie do Walking Papers było spełnieniem marzeń. „Kochałem wokal Jeffa i kiedy VR [Velvet Revolver] zaczynało w 2003 roku, on był jednym z pierwszych gości o których pomyślałem”, McKagan przypomina. „Grał z nami, jammował, ale myślę, że trochę denerwował Slasha barytonowy wokal”.
Niecałą dekadę później, Angell zaczął formować skład bardziej pasujący do jego poetyckich tekstów w stylu Bukowskiego, lekko swamp blues-rockowego stylu i dźwięcznego wokalu. „Zawsze chciałem zrobić coś z Jeffem i Barrettem”, mówi McKagan. „Barrett i ja jammowaliśmy w latach ’90 i mówiliśmy sobie „Pewnego dnia...” i oto jesteśmy wszyscy razem – z Jeffem i Barrettem”.
Piosenki Angella są mroczne fonetycznie, zajeżdżające życiem nie zawsze spędzonym w świetle. Podczas gdy „Leave Me in the Dark” ma fajny, komercyjny klimat w stylu U2, reszta kawałków bardziej przypomina soundtrack do powieści Southern Gothic. Utwór taki jak „The Butcher” - wolny, piękny lament oparty na pianinie, którego słowa w refrenie brzmią „Kiedy sprawy nie mogą się gorzej potoczyć / Właśnie wtedy to robią, skarbie” towarzyszy muzycznej melancholii, natomiast „Two Tickets and a Room” jest tekstowo odpowiedzią na „Leaving Las Vegas”.
Chociaż „Walking Papers” nie jest „hałaśliwym” albumem, McKagan zauważa, że na żywo brzmienie zespołu jest „brudniejsze we wszystkich właściwych miejscach”. Mimo że basista – dziennikarz, ojciec, muzyk i biznesmen ma co w życiu robić, Walking Papers zajmuje istotną rolę w jego życiu. Zespół ma już przygotowany potężny materiał na drugi album, a Duff nie może się doczekać „dać Jeffowi bezpieczne miejsce, by mógł się jeszcze bardziej wyrazić. Myślę, że moim zadaniem jest iść naprzód” dodaje. „To banda mądrych facetów i to dla mnie prawdziwy zaszczyt grać z kimś, u kogo słowa tak wypływają. Ten zespół jest czymś, w co naprawdę wierzę”
źródło:
http://blogs.villagevoice.com/music/2013/08/walking_papers_duff_mckagan.php