Usilnie poszukiwalismy obywatelki SUNrise, ktorej nie odnalezlismy...
Przecież nie wiecie jak wyglądam, więc jaki sens miały te poszukiwania?
niektórzy się zastanawiali czy Cię za to nie zbanować, ale chyba będziemy jednak wyrozumiali
Tak czytam te Wasze wypowiedzi i stwierdzam, że zabawni jesteście.
Gdybym umówiła się z Wami na spotkanie i nie pojawiła się na nim, wtedy milibyście prawo do pretensji, ale tak? To, że piszę od czasu do czasu tutaj, nie oznacza, że mam się spotykać z kimkolwiek z tego forum. Ja po prostu poszłam na koncert Alice in chains... Skoro nie napisałam ani na forum, ani nigdzie indziej, że się z kimkolwiek z Was przed koncertem zobaczę, to chyba powinniście wyjść z założenia, że pewnie o spotkaniu nic nie wiem i że się - prostą drogą kalkulacji - na nim nie pojawię. To chyba oczywiste.
Koniec tematu.
SUNrise:Jeśli byłaś na Bloodsimple to opowiedz,jak grali,podziel się wrażeniami
Wrażeń jakichś szczególnych nie mam. Jakoś to przeżyłam, głównie na pisaniu wtedy smsów do kumpla, jedzeniu jakiegoś batonika czekoladowego i od czasu do czasu podnoszenia głowy znad telefonu, żeby sprawdzić co się dzieje na scenie. Ciężkie, hałaśliwe granie, mieszanka brutal hardcore, metalcore itp. klimatów - które nie do końca są moimi ulubionymi. Grali dość krótko, kilka utworów, z których jeden nawet mi się spodobał (ale niech nikt nie pyta o tytuł, bo kompletnie nie znam). Nie wiem czy kogoś udało im się "rozgrzać" zresztą ludzi wtedy było malutko, tam gdzie ja siedziałam były wtedy chyba 3 osoby z którymi się śmialiśmy, że wyglądamy jakbyśmy siedzieli w kinie, a nie byli na koncercie heavy metalowym. Naszła mnie wtedy myśl, żeby może wydostać się z tej całej loży i zejść na płytę, bo było tam początkowo tylko około 30 osób, bez najmniejszego problemu można było zająć sobie miejsce przy barierce pod samą sceną, ale w końcu doszłam do wniosku, że zostanę już do końca koncertu tam gdzie jestem, jednak jest to ostatni raz kiedy siedzę na koncercie rockowym. W ogóle to straszny obciach siedzieć gdy widzisz jak wspaniale ludzie się pod sceną bawią. Na GN'R na sto procent idę na płytę, nie wytrzymałabym tam siedząc.
Ludzie dopiero mniej więcej w połowie koncertu bloodsimple zaczęli się masowo schodzić, także na Stone sour było już ich bardzo dużo, zresztą sami wiecie ile. Pamiętam jeszcze, że obok mnie siedziała jedna dziewczyna, która była wielką fanką SS i bardzo entuzjastycznie :] przeżywała ich koncert.