Coś więcej... support był świetny, mam na myśli Stone Sour. Najśmieszniejsze było to, że chciałam wejść na koncert z plastikową butelką (taką małą) wody mineralnej, ale pani z ochrony zabrała mi ją stwierdzając, że żadnych plastikowych butelek absolutnie wnosić nie wolno. Po czym jak Stone Sour grali, to plastikowe butelki z wodą mineralną latały ze sceny w stronę publiczności non stop
Wokalista tego zespołu cały czas rzucał butelkami i kazywał publiczności "zamknąć się", bo ta reagowała zbyt żywiołowo
. Stone Sour tak się u nas spodobało, że powiedzieli, że prawdopodobnie przyjadą do nas jeszcze raz w tym roku.
Alice in Chains - nie mam teraz tyle czasu, żeby się rozpisywać (bo mi zaraz pociąg ucieknie
), pewnie zqyx zda szczegółową relację :]. Ja powiem tyle, że koncert był świetny i publiczność też. Cały czas liczyłam na to, że Duff się pokaże, ale cóż nie było go. Jako że jechałam na ten koncert głównie dla Duffa, to jestem z tego powodu mocno zawiedziona. Pocieszam się, że chociaż Mike Ineza wreszcie zobaczyłam.
Poza tym myślałam, że będzie więcej ludzi na koncercie, a tu w sumie były luzy, płyta może najwyżej w połowie zapełniona.