Omijam szerokim łukiem zespoły, w których nie jestem pewna, czy wokalista jeszcze śpiewa, czy zdycha w jakichś tajemniczych konwulsjach, żadnego growlu, nie cierpię tego.
Ogółem, kultem szatana, latanie z odwróconymi krzyżami i tego typu gry mnie nie bawią
O techno nawet nie będę wpominać...
Nie znoszę Good Charlotte, Avril Lavigne itp. za smętna muzyka, wogóle bez tego "czegoś".
Raczej nie przepadam za hip hopem poza jakimis pojedynczymi wyjątkami.
Absolutnie odpada u mnie rn'b i inne uduchowione widziadła...
Nie mam jakoś przekonania do Pearl Jam.
Nie lubię Limp Bizkit.
Nie przepadam za Metallicą...
Ja tak mogę wymieniać i wymieniać