NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Inna muzyka => Wątek zaczęty przez: Ivellios w Kwietnia 15, 2013, 08:59:26 pm
-
Była sobie kiedyś w radiowej Jedynce audycja Romualda Jakubowskiego "Klasycy rocka" (swoją drogą - pozdrowienia dla dyrektora Dąbrowy - uj ci w krzyż za wyrzucenie "pana Romana" z radia...). Słuchałem praktycznie w każdy piątek wieczorem. Jakubowski prezentował głównie zespoły z Europy i USA, z rzadka trafiało się coś z Kuby, od święta z Brazylii. Za to z Azji czy Afryki nie było kompletnie nic. Co prawda zapowiadał, że zaprezentuje coś z tamtejszego rockowiska, ale zanim tego dokonał, zmienił się dyrektor - nowy, wspomniany pan Dąbrowa, rozpoczął robienie z Jedynki radiowego eterowego burdelu od wyrzucenia Jakubowskiego...
Jeszcze gdy "Klasycy" rządzili w piątkowe wieczory, w pewnym momencie zadałem sobie pytanie: czy w takiej chociażby Afryce w ogóle gra się rocka? Postanowiłem więc poszukać. I znalazłem. W kraju, po którym najmniej spodziewałbym się jakichkolwiek przejawów aktywności w dziedzinie grania rocka.
Panie i panowie, zapraszam do Zambii!
Takimi najbardziej znanymi ichniejszymi rockmenami są lub byli (większość już nie żyje) Paul Ngozi, Chrissy Zebby Tembo, Rikki Ililonga (wciąż żyje i koncertuje, często odwiedza Europę), zespoły takie jak The WITCH (skrót od "we intend to cause havoc" - chcemy zrobić zamieszanie), Musi-O-Tunya (założony bodajże przez Rikkiego Ililongę), The Blackfoot i Amanaz. To taka lista najważniejszych postaci i zespołów rockowej sceny Zambii. Ich nagrania można dość łatwo znaleźć na przykład na youtube, dlatego w tym temacie wrzucam tylko kilka wybranych, na zachętę - może komuś się spodoba ;)
Zam-rock (taką nazwę nosi zambijska odmiana muzyki rockowej) to właściwie surowe, nietknięte obróbką afrykańskie granie, często połączone z wykorzystaniem instrumentów znanych z ichniejszej muzyki ludowej oraz charakterystycznym śpiewem. Ponieważ w Zambii jednym z najbardziej rozpowszechnionych języków jest angielski, część utworów jest napisana właśnie w tym języku. Reszta - w językach lokalnych. W nagraniach z Zambii słychać wszystkie uroki afrykańskiego rocka - do wymienionych cech należy bowiem dorzucić praktyczny brak jakiejkolwiek obróbki nagrań, przetworniki i piece domowej roboty, niekiedy kiepskie miksy i nienajlepszą jakość dźwięku, czy też wyczynianie cudów z gitarami typu gra zębami i robienie ustami efektu wah-wah... podsumowując - zupełnie surowe afrykańskie rockowe granie.
Przejdźmy do słuchania :P
Najpierw absolutny zambijski klasyk - Paul Ngozi (zmarł w 1989, muzycznego bakcyla załapały od niego córki, one jednak preferują R&B...) z zespołem Ngozi Family, nagrania z mojego ulubionego albumu "45 000 volts":
http://www.youtube.com/watch?v=jwdo1z_FHDA (http://www.youtube.com/watch?v=jwdo1z_FHDA)
http://www.youtube.com/watch?v=ub93kUs_b4U (http://www.youtube.com/watch?v=ub93kUs_b4U)
http://www.youtube.com/watch?v=fjOxV7zVNcc (http://www.youtube.com/watch?v=fjOxV7zVNcc)
Perkusista i wokalista Chrissy Zebby Tembo z towarzyszeniem Ngozi Family:
http://www.youtube.com/watch?v=2uWl44V0908 (http://www.youtube.com/watch?v=2uWl44V0908)
The WITCH:
http://www.youtube.com/watch?v=MdfFeeP6qak (http://www.youtube.com/watch?v=MdfFeeP6qak)
http://www.youtube.com/watch?v=9qynpCQBOOQ (http://www.youtube.com/watch?v=9qynpCQBOOQ)
The Blackfoot (niestety nie znalazłem zbyt wielu ich nagrań):
http://www.youtube.com/watch?v=22nYhzgJ_vI (http://www.youtube.com/watch?v=22nYhzgJ_vI)
http://www.youtube.com/watch?v=D6SWMGJhAg8 (http://www.youtube.com/watch?v=D6SWMGJhAg8)
Amanaz (większość zespołu już nie żyje, został tylko wokalista i to on wydaje reedycje):
http://www.youtube.com/watch?v=87njVizFGgM (http://www.youtube.com/watch?v=87njVizFGgM)
http://www.youtube.com/watch?v=IEMSl8MKwsw (http://www.youtube.com/watch?v=IEMSl8MKwsw)
A tutaj można posłuchać nagrań Rikkiego Ililongi z wizyty w Europie :) Szczególnie polecam "Dark Sunrise": http://www.nowagainrecords.com/photos-audio-zamrock-rehearsals/ (http://www.nowagainrecords.com/photos-audio-zamrock-rehearsals/)
Kilka lat temu powstało wydawnictwo Now Again, które za cel postawiło sobie między innymi wydanie reedycji płyt zespołów rockowych z Zambii. Jeżeli kogoś interesują wszelkiej maści egzotyczne twarze muzyki rockowej, to zapraszam do odwiedzenia strony internetowej tego wydawnictwa: http://www.nowagainrecords.com/ (http://www.nowagainrecords.com/)
-
Nguzi brzmi jakby niewyżyty naćpany gitarzysta robił podkład do afrykańskich przyśpiewek godowych czy chu! wie jakich w grungowej garażowej jakości.
Zajebiste!
-
szacun że w ogóle chciało Ci się tego szukać!
ale już wiem, że zambijskiego rocka nie polubię ;)
-
Z taką muzyką jest prawie jak z Polską - trzeba ją umieć lubieć :P
Ja postanowiłem poszukać czegoś nowego, innego od tego czego powszechnie się u nas słucha i przeszukałem ogromne połacie Internetu. Ku mojemu zaskoczeniu odkryłem, że nawet w takich za przeproszeniem zadupiach cywilizacyjnych jak Bhutan, Indie, Nepal, RPA czy Bangladesz gra się rocka! Pakistańczycy nawet wymyślili rock suficki - czyli muzyka rockowa z tekstami sufickimi. Może się wydawać, że to coś w stylu rocka chrześcijańskiego z USA, jednak na mój pięćsetny rzut ucha jest to muza dużo ambitniejsza... no i trafiły mi się też rockowe kawałki z państwa totalnie totalitarnego jakim jest Iran (tu ciekawostka: muzyka rockowa musi być pozbawiona tekstu, inaczej wykonawcę w Iranie czekają poważne sankcje z nakazem wstrzymania działalności włącznie).
Po drodze trafiłem też na prawdopodobnie jedyny utwór z Korei Północnej ("Tęcza ponownego zjednoczenia"), w którym gitara elektryczna gra solówkę. Aż dziesięciosekundową, kopie dupsko, normalnie szał! Nie będę was jednak tym utworem katował...
Być może niedługo przedstawię w tym dziale egzotyczne oblicza rocka z innych krajów (i oblicza te są już bardziej że tak powiem strawne dla europejskiego słuchacza :D ). Zambia faktycznie brzmi nieco dziwnie, jednak sposób śpiewania był inspirowany głównie ich muzyką ludową, rzadko który wykonawca śpiewał w sposób bardziej by tak rzec zachodni, dlatego europejskie ucho łyka to przeważnie z trudem ;)
-
Dla tych, którzy lubią taki rock polecam "Strefę rokendrolla wolną od angola" w Trójce :D Kapele z całego świata :)
-
Dzięki za poszerzenie moich doświadczeń muzycznych. Rocka z Afryki nie słyszałem jeszcze :D
-
Czarne rytmy zostawmy czarnym.
-
Afrykańskiego jeszcze nie słyszałam, ale jak tak tego posłuchać to całkiem, całkiem.
Za to kilka lat temu koleżanka przyniosła japoński...yyy... nie, dziekuję :P
-
Za to kilka lat temu koleżanka przyniosła japoński...yyy... nie, dziekuję :P
To posłuchaj sobie japońskiej klasyki metalu z lat 70-tych - zespołu Bow Wow. Riffy i solówki jak u najlepszych z tamtego okresu, zresztą oni byli bardzo popularną grupą w tamtych czasach. No ale śpiewają po angielsku więc i odbiór zagranicą był bardziej możliwy.
-
A nie nie, ja słuchałam czegoś wtedy obecnego śpiewającego w ojczystym języku więc za takie coś dziękuję:)
Więc chętnie przesłucham Twoje propozycje :)
-
Z Japoni to jedynie znam Eve of Destiny, ale nie polecam ;]
Za to Bow Wow faktycznie WOW. Dzięki Marmetal!
-
Proszę bardzo :). Osobiście najbardziej polecam album Signal Fire z 1977 roku i utwór Silver Lightning z jedną z najlepszych solówek jaką słyszałem. Zawsze przyprawia mnie o dreszcze :). Sorry za lekkie odejście od tematu ;).
-
http://www.youtube.com/watch?v=1BqVSAQqzXo (http://www.youtube.com/watch?v=1BqVSAQqzXo)
Tu kawałek o którym pisze Marmetal - jestem w szoku! WOW :o To lepsze niż nowy Black Sabbath ;)
-
Mówiłem ;). Cieszę się że mogłem się podzielić informacją o tym mało znanym kawałku :). Solo jak zwykle wbija mnie w ziemię.
-
to Silver Lightning faktycznie świetne :o :D (i przepraszam za kontynuowanie offtopa :P)
-
Proponuję zmianę tematu na "rock z innych części świata" czy coś w tym stylu :D
-
Proponuję zmianę tematu na "rock z innych części świata" czy coś w tym stylu :D
Słuszna myśl, też miałem to zaproponować :). Swoją drogą, ta wersja Silver Lightning nie jest tą oryginalną z albumu, tam solówka jest jeszcze lepsza ;). Ale nie znalazłem jej na YouTube, może to jakieś późniejsze nagranie.
-
"Osobliwości" + "Strefa rokendrola wolna od angola" radiowa Trójka, późno bo późno ale co tam można usłyszeć <mru-mru-mru> :wub:
-
Wracając do głównego tematu: jak dla mnie wokale w tych zambijskich utworach psują klimat, a sama gra może być :)
PS. Dołączam do innych z propozycją zmiany nazwy tematu lub założenia nowego :)
-
Wokale, szczególnie w tych bardziej "krzykliwych" kawałkach, faktycznie mogą się nie podobać - no ale przecież ci wokaliści nie byli zawodowymi muzykami, nikt ich nie uczył jak śpiewać rocka, więc śpiewali w taki sposób, w jaki śpiewało się w społecznościach, z których pochodzili. Jeśli ktoś szuka teraz czegoś bardziej strawnego dla europejskiego ucha, to polecam album zespołu Musi-O-Tunya (którego liderem był wspomniany Rikki Ililonga), zatytułowany "Misty In Roots". Zdecydowanie bardziej bluesowe, z dobrymi tekstami i ciekawym instrumentarium, a przede wszystkim o niebo lepiej nagrane :)
-
W sumie nie są warci swojego tematu dlatego wklejam tutaj, bo to fajne chłopaki :lol:, może komuś się spodoba.
갤럭시익스프레스 (Galaxy Express)
Usuwam, jak ktoś sam znajdzie będzie miał większą satysfakcje :)