kto teraz zarabia na CD?! Nikt!
Ale to nie jest argument,żeby ściągać pirackie płyty z sieci chyba?
Można zarobić na płytach,oczywiście jest to trudniejsze niż zarabianie na koncertach,ale wtedy też trza sporą część zysków dać różnym osobnikom,popłacić różnego rodzaju rachunki. Mimo to można.
Dla mnie sprawa jest prosta - jeżeli podoba nam się czyjaś muzyka to ją kupujemy,ewentualnie słuchamy w necie na youtube i.t.d
Nikt nie wymaga,żebyśmy w ciągu jednego dnia skompletowali całą dyskografę Bucketheada np
A głos o tym,że na muzyce w postaci płyt się nie zarabia sprzyja piractwu...
Stradlin kiedyś też pewnie pomyślał,że w zasadzie po co bawić się w promocję,po co wydawać płytę,jeśli 3/4 fanów ściągnie ją z sieci,no i efekt w postaci płyt wydawanych tylko na iTunes mamy. A on akurat nie zarobi na koncertach. No dobra,możecie powiedzieć,że on i tak dość kasy zarobił na Gn'R. Ale to żaden argument...
el_loko:
Co do smarowania chleba - jak dla mnie chodzi o to,żeby nawet podczas tak prostych czynności pamiętać o osobie,którą się kocha,która jest dla nas ważna. Nie trza się wgłębiać w metafory typu "wieczny prezydent". Proste też może być dobre. Mimo wszystko teksty niektóre proste teksty Grabaża przemawiają do mnie zdecydowanie bardziej niż wzniosłe teksty Roguckiego. Myślę,że ten pierwszy wie,co autor miał na myśli,ten drugi niekoniecznie.Ale niewykluczone,że po prostu za głupi jestem,żeby je pojąć.
* Porównuję teksty Grabaża i Roguckiego na podstawie tego,co dane mi było usłyszeć w mediach,sam się nie wgłębiałem w ich twórczość,bo preferuję inne rzeczy,więc niewykluczone,że Grabaż może mieć bardzo porąbane teksty,a Rogucki całkiem proste,tyle,że tego nie doświadczyłem,ale z drugiej strony nie mam w sobie tyle ignorancji,żeby twierdzić,że coś,czego nie doświadczyłem nie istnieje