Animalsów poznałem oczywiście od utworu "The House of the Rising Sun" i od razu urzekł mnie mocny wokal Erica Burdona i piękne solo na organach zagrane przez Alana Price'a, było to bardzo dawno temu, w czasach gdy dominowały jeszcze kasety, a ten utwór przez jakiś czas słuchałem codziennie po kilka razy.
Zespół istniał bardzo, krótko, a większość utworów nagranych przez nich to tak naprawdę ich własne wersję utworów nagranych wcześniej przez innych wykonawców. Nawet nie są oryginalnymi wykonawcami, wyżej wymienionego przeze mnie utworu, pomimo, że większość ludzi ich właśnie kojarzy głównie z tą piosenką. Mimo tego jest to zespół legenda, jeden z ważniejszych zespołów lat 60-tych (jeżeli nie jeden z najważniejszych zespołów w historii szeroko rozumianego rocka). Zdaje się, że nawet w latach 60-tych byli w Polsce.
Moim ulubionym utworem Animalsów jest "It's My Life", jest to jeden z tych utworów, którego oni są oryginalnymi wykonawcami (pomimo, że żaden z muzyków zespołów nie jest autorem tegoż utworu). Wszystko mi się tutaj podoba i ten wstęp, i ten mroczny śpiew Burdona, i te refreny zaśpiewane wspólnie z ówczesnym klawiszowcem, Davem Rowberrym.
i ich własne wersję utworów innych wykonawców:
edit. widzę, że przeoczyłem to, że taki temat już powstał