NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Inna muzyka => Wątek zaczęty przez: K.O.P w Stycznia 18, 2014, 05:09:32 pm
-
Jakie albumy Was w ubiegłym roku rozczarowały?
Z tych na które czekałem to na pewno:
Megadeth - Super Collider - zdecydowanie najsłabszy w całej dyskografii, zejście do przewidywalnego i nudnego hard rocka / heavy metalu... Album pokroju Risk, tyle, że słabszy.
Alice In Chains - The Devil Put Dinosaurs Here - może nie bardzo słabe, ale jak na Alice In Chains słabe, za długie i nużące, za dużo wokaliz Jerrego, a wokalu to on nie ma powalającego, wtórne jak cholera.
Serj Tankian - Jazz-Iz-Christ - zbyt dużo instrumentali, całość ciężkostrawna, szkoda bo do tej pory był bezbłędny.
-
Pewnie narażę się na hejty, ale...
Black Sabbath - "13". Mimo, że zawsze wolałem Dio na wokalu, to jednak wokal Ozzy'ego w BS lubię. Natomiast to co dostałem na "13": wokal tak masakrycznie przerobiony w studio, że słuchając nagrań na żywo, łapię się za głowę. Mam nadzieję, że na koncercie w Łodzi będzie lepiej...
Utwory wtórne, brzmią jakby były robione na siłę. Wiem, że nie mieli w planach nagrywać nic rewolucyjnego, ale po co odgrzewać kotleta i to jeszcze w gorszym wydaniu? Nie ma niczego, co wpada w ucho, albo od czego "gęsieje skórka". Wydaje mi się, że gdyby ten album nagrali kilkanaście lat wcześniej, to pisano by o nim jako "średni". Próbowałem do tego albumu się przekonać już z 10 razy, ale za każdym razem odczucia mam podobne. Jedyne co muszę pochwalić, to Wilka, który spisał się świetnie ;) No i oczywiście umiejętności Geezera i Tony'ego cud malina!
Edit:
Zapomniałem o zespole, który do niedawna baaardzo lubiłem: A7X - Hail to the king. Już kilka postów pisałem w ich temacie, więc nie chcę się powtarzać, tak więc w dwóch zdaniach: Chłopaki zamiast dalej robić dobrą muzę, woleli podpier***ić riffy innym kapelom i gadać, że to jest hołd i jacy to oni nie są dzięki temu zajebiści. Jeżeli chcieli się zbliżyć do gigantów metalu, to im się to w sumie udało - i na "St Anger" Mety i na ich krążku nie da się słuchać perkusji :D
-
Pearl Jam "Lightning Bolt" - strasznie mdły album, przesłuchałem kilka razy i są może dwa utwory, które zwróciły moją uwagę.
Megadeth "Super Collider" - miałkie, płytkie, przewidywalne, po prostu słabe. Chyba najgorszy album Megadeth.
Avenged Sevenfold "Hail to The King" - za dużo covero-plagiatów.
Trivium "Vengeance Falls" - perkusista napie*dalaniem w stopę niszczy całą pracę Matta i Coreya, każda melodyczna solówka nie brzmi przez to jak powinna.
Podsumowując, po prostu oczekiwałem po tych płytkach dużo więcej niż dostałem.
-
Avenged Sevenfold - Hail To The King - jak chcę posłuchać Metalliki to wolę w oryginale.
Trivium - Vengeance Falls - tak zrobili, że aż przedobrzyli.
Anti Tank Nun - Fire Follow Me - troszkę się zawiodłam, oczekiwałam czegoś innego.
'Super Collider' rozczarowaniem? Heh, nie dla mnie :P
-
Zgodzę się z przedmówcami - Hail to the king A7X z tego samego powodu, który został tu wymieniony. Miałam nadzieję na następcę "Nightmare", bo tym krążkiem chłopaki pokazali, że potrafili się dźwignąć po śmierci Reva i nagrać dla niego świetny tribute (ze świetnym perkusistą a nie chłopakiem, który ma twarz żywcem wyjętą z 1D). Niestety, pokusili się o nagrywanie tribute'ów dla innych. Chcieli zrobić płytę z coverami, mogli nagrać właściwe piosenki a nie wymyslać nowy tekst i twierdzić, że robią kingom "hail". Nie kupuję tego i apeluję: Chłopaki, wróćcie do swojego grania.
-
Anti Tank Nun - Fire Follow Me - troszkę się zawiodłam, oczekiwałam czegoś innego.
Mam tak samo...