1.Jane's Addiction- Ritual De Lo Habitual
Cóż...ta płłyta mogłaby spokojnie kandydować do miana płyty wszechczasów. Od rock'n'rollowwego grania w "Stop!", przez skroplony funk w "Been Caught Stealing", dalej idąc do najcudowniejszej ballady(?) jaką słyszałem w życiu-Three Days z genialnym wokalem Farrella i nieziemskią solówką Dave'a po Folkowy "Of Course" i troche pinkfloydowe "Classic Girl". Tą płytę trzeba znać!
2.Dave Navarro- Trust No One
Ten krążek wywarł na mnie wielki wpływ. Jest to właściwie concept album o życiu Dave'a-od morderstwa jego matki na jego oczach notabene po gre w Jane's. Płyta z wielką dawką emocji i świetnym coverem "Venus In Furs" Velvetu(starszego)
3.Nine Inch Nails- The Downward Spiral
Najwybitniejsze osiągnięcie Trenta Renzora. Płyta obok któej nie da sie przejść obojętnie. Jest to istny majstersztyk. Również concept album opowiadający o upadku człowieka. Godne, godne
4.Red Hot Chili Peppers- Freaky Styley
A tu ta niepozorna płytka bez której nigdzie się nie ruszam. Świetne, funkowe kawałki z elementem punku. Nevermind, Jungle Man, Hollywood, i jak sie w tym nie zakochać? Powód dla którego nie znosze RHCP po Californication nazywa sie Freaky Styley.
5.The Velvet Underground- The Velvet Underground & Nico
Wielki rozrzut artystyczny w tej płcie podopiecznych Andy'ego Warchola. Od Venus In Furs po takie Femme Fatale. Uwielbiam jej słuchać nigdy nie mam jej dość, i ten wokal Lou Reeda!!
PS. Jeśli taki temat istnieje, przepraszam, ale nie mam cierpliwości szukać