Dark Necessities, Goodbye Angels, Sick Love i tytułowe The Getaway z najnowszej płyty są bardzo dobre. Jeśli chodzi o IWY, to Etiopia, Factory Of Faith, Maggie czy Death Song też trzymają poziom. Jego wpływy czuć wyraźnie na nowej płycie i nie chodzi tu tylko o gitarę, ale także melodię, bo Josh uczestniczy w całym procesie tworzenia utworów. Sam wspominał, że przez większość czasu był perkusistą, a że potrafi grać na wielu instrumentach, stara się dokładać partie gitarowe tylko w niektórych miejscach. W dodatku przyznał, że solówki nie przychodzą mu łatwo i drugim Slashem nie będzie
No i oczywiście jak najbardziej uwielbiam jego twórczość z Frusciante i Dot Hacker. Zdaje mi się, że tam o wiele lepiej wypada niż w RHCP.
Przepraszam za długi esej, ale jeśli chodzi o Josha, to mogę pisać godzinami