Taaak, macie rację. Po co organizować koncert? Niech prawdziwi fani nie mają szans ujrzeć już Maya i Taylora na żywo.
A po ,,kiego grzyba" organizować koncerty? Może po to, żeby zobaczyć kolaborację świetnego wokalisty z wybitnymi muzykami, usłyszeć na żywo przeboje Queen w przekonującym - a zarazem świeżym - wykonaniu.
Jeżeli ktoś nie chce, niech nie jeździ na koncerty Q+AL - ale osoba, która nie była na koncercie, nie ma prawa wyrażać się o tym źle.
Kto był, ten wie, jaki to był wspaniały show. A Freddie? Warto zwrócić uwagę na jeden szczegół - Freddie nie żyje i nie zmartwychwstanie.
A zespół nazywa się Queen + Adam Lambert, a nie Queen - więc czego się czepiać? Po śmierci Bona Scotta, AC/DC nie zmienili nazwy, ale jakoś nikt się tego nie czepia (no, chyba że jest naprawdę czepialski...).