To może parę słów ode mnie.
O całym show.
Pojawiłem sie na terenie stadionu na Comę. Byłem bardzo ciekaw, bo zachwyty w Polsce nie milkną na temat tej grupy. Jak dla mnie, muzycznie bardzo w porządku....ale reszta. Tzn. tak, pan Rogucki jako wokalista ok, ale może na festiwalu piosenki aktorskiej. Na koncercie dowiedziałem sie, żo jest po szkole aktorskiej. Jak to, k***a widać. Jego ekspresja totalnie nie pasuje mi do zespołu "grającego rocka" jak to sami okreslają. Krótko - muzyka ok, wokal be.
Linkin park. Lubię i nie zawiodłem się live. Chociaz bez fajerwerków, to na równym, wysokim poziomie. Gwóźdź programu jak dla mnie -Pushing me away w wersji piano. Jesli ktos uważa,że wokalista nie umie spiewać, to polecam ten utwór z Chorzowa (a i wersja płytowa też powalająca). Fakt, na niektórych koncertach mozna wywnioskować coś dokładnie odwrotnego, ale wykonanie z CHorzowa powala. DObra, nie pasowało stylistycznie, ale po za tym?
Pearl jam- od razu mówie, że nie wypowiadam sie z pozycji fana, fanatyka. Zgadzam sie z rose84 i od razu pytanie: czemu musimy na własne oczy oglądać starzenie sie legendy? To samo z Axlem. Czemu to trzeba oglądać.... Tak, ich show porywa, jest swietny, tylko nie tak jak kiedyś. Momentami widziałem zamiast Eddiego Ozzy'ego. Tez sam stetryczały głos. Fajnie,że Eddie widzi siebie samego i zna oczekiwania fanów.ALe to niczego nie zmienia. Chociaz zabawne było to, kiedy skoczył przez kolumne i spytał sie czy to jest to czego oczekiwaliśmy. Sympatyczne, tylko coz tego. Gdzie ta energia z "Ten"? Czemu pozostało tylko pitu pitu? Najwyższy światowy poziom ale jednak.
CO do set list. Najwieksze wrażenie zrobiło na mnie Black. Prawdziwe uniesienie. ALe nie wiem czy to zasługa wykonania czy piosenki. Bo ten stan mam zawsze przy niej. Ale fakt, było PIĘKNIE. Odlot. Reszta to hiciory z nowym brzdąkaniem ,którego nie trawię. Swietny koncert,ale bez ekstazy. No, po za wyjątkiem który wynieniłem.
I ogólnie co do imprezy.
Kupiłem bilet na sektor 25 a siedzialem w 28/29. Czyli praktycznie na wprost sceny. Jakos tak mi wyszło. Nie narzekam.
Oklaski za?............piwo na terenie imprezy!:D:D:D:D Mistrzostwo swiata. Przez to straciłem rachubę około 13/14.
Po chorzowskim sie nie spodziewałem tego. A jednak.
Atrakcja dnia? Zgubienie telefonu.
:D:D:D: To chyba ma pewien związek z "oklaskami za".
Ale odzyskałem przy pomocy jakiejs panny (za co dziękuje) która zadzwoniła na mój numer i mam.
No i mały zgrzyt. Ale niewielki. Pożegnałem sie na bramce z łańcuchem od portfela.
Poleciał szeeeerokim łukiem do kosza, bo nie chciało mi sie wracac do autokaru. Lamus ochroniarz po fakcie powiedział, że można było to załatwic inaczej. Buziaki za refleks. Za karę będzie taki jak u Zakka.
:D:D:D:D Nigdzie mnie z takim nie wpuszczą.
Spotkałem tylko rose84.
Jak mi sie cos przypomni to dopiszę.
Obiecuję:D:D:D