Stonesi mieli swoje Altamont, gdzie szalał gang "Hell's Angels", były ofiary śmiertelne. Ale generalnie wydaje mi się, że kiedyś były inne czasy - większa wolność i tolerancja dla różnego rodzaju ekscesy, na narkotyki i wybryki zarówno ze strony zespołu jak i jego fanów.
Teraz jest Big Brother, wszędzie Cię śledzą, każde zachowanie sprzeczne z normami przyjętymi przez społeczeństwo jest od razu nagłośnione i piętnowane przez media. Nie można mówić w 21 wieku o najniebezpieczniejszym zespole na świecie, bo to zaraz by było rozdmuchane jako skandal. Pamiętacie jak Marylin Manson przyjeżdżał po raz pierwszy do Polski ? Było wyzywanie fanów od satanistów, mnóstwo TV, gdzie nikt nawet słowem nie powiedział o muzyce i koncercie, tylko, że Manson to, Manson tamto, wczoraj zjadł małe dzieci na śniadanie, a dziś będzie palił dziewice na stosie. Rzygać się chciało.