NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Inna muzyka => Wątek zaczęty przez: deep w Września 15, 2007, 07:07:12 pm
-
Interesuje mnie jacy są wasi ulubieni gitarzyści albo tacy, których uważacie za najlepszych. Fajnie by było nie robić z tego bezsensownej wyliczanki, więc napiszcie chociaż pół zdania do każdego dlaczego go to umieściliście(np za rif do jakiegoś utworu, solówkę, płytę, całokształt, albo z jakiegoś innego powodu), mile widziane także w jakich występowali/ występują zespołach. Jeżeli temat był proszę skasować
u mnie wygląda to mniej więcej tak;
1) Ritchie Blackmore(Deep Purple, Rainbow)- jak dla mnie nr.1 ever... świetne rify i solówki- wg. mnie pełnie swoich możliwości pokazał dopiero w Rainbow(fenomenalny Starstruck!!!).
2) Jimmy Hendrix(The Jimmy Hendrix Experience, kariera solowa)- zaraz za Ritchiem wyczyniał z gitarą rzeczy, których nikt nie powtórzył do dziś, aż strach pomyśleć co by było gdyby miał okazję pograć na dzisiejszych gitarach ! Najlepsze solo to chyba solówa z All Along Watchover.
3) Eric Clapton(Cream, kariera solowa)- zarówno w Cream'ie jak i solowo ma świetne solówki i wokal, generalnie składam kolesiowi pokłon za całokształt twórczości.
4) Kirk Hammet(Metallica)- jest pełno lepszych od niego technicznie gitarzystów ale jego solówki z KEA, MOP, RTL czy BA po prostu mi podchodzą, no i ten sentyment do mety też działa... ;)
5) Tony Iomi(Black Sabbath)- ojciec chrzestny metalu, świetne rify i solówki zarówno podczas gry w sabbatach za czasów Dio jak i Ozza, z Gillanem też dał radę
6) Mark Knopfler(Dire Straits/ kariera solowa)- król solówek, centralna osoba DS, widać, że kocha to co robi i robi to dobrze.
7) Slash(Guns N Roses, Slash's Snakepit, Velvet Revolver)- niesamowity, niespotykany wręcz feeling, solówki których można słuchać w nieskończoność(SCOM, Nightrain, Estranged) i wizerunek są jego największymi atutami.
8) Kerry King(Slayer)- legenda trash metalu, fenomenalna technika nic dodać nic ująć :P
9) Dave Mustaine(Megadeath)- zaczynał z Metallicą i zawsze próbował osiągnąć sukces na miarę Ulricha i spółki. Kto wie czy do dziś nie widzielibyśmy go w Mecie gdyby nie ekscesy narkotykowo- gansterskie. Generalnie ma swój niepowtarzalny styl gry za który lubię jego twórczość z solówek polecam solo do Peace sells...
10) Brian May(Queen)- to jemu zespół Queen zawdzięcza melodyjność brzmienia bardzo lubię jego solówkę do Bohemian Rhapsody.
-
Oprócz tych co wymieniłeś Slasha i Kinga dodam jeszcze
Andego LaRocquna z King Diamond- za solówki i riffy, za technikę której brakuję wielu, za wyczucie i chwytliwość.
-
bylo cos takiego ale nie moge znalezc wiec zostaje. Imo Akira Yamaoka za technike i otwartosc
-
David Gilmour i Andy Latimer za "płaczące gitary" i melodie wydobywane z instrumentu.
Robert Fripp - to co stworzył w Crimson Kingu jest genialne, poza tym facet po 40 latach grania dalej odkrywa, nieodkryte zakamarki muzyki.
Jimi Page - także niespotykany feeling i łatwość grania. Słuchając jego grania ma się wrażenie, że w zespole jest co najmniej 3 gitarzystów.
Angus Young - energia, energia i jeszcze raz energia. Symbol Rocka i gitary. Kapitalne sola i zachowanie na scenie.
Nie będę pisał o Hendrixie, Claptonie, Slashu bo w pełni zgadzam się z Deepem.
-
Jimmy Hendrix, Angus Young, Slash, Brian May, Joe Perry
no i John Fogerty : http://youtube.com/watch?v=slJKIXQgnwI
-
Jimmy Hendrix-za niepowtarzalny styl,granie zębami i sprężenia zwrotne
-
no niech bedzie, jeszcze Dżosz Hom, ale to tak z laski, wiecej gitarzystow nie lubie bo to buce, ew. King
-
u mnie wyglada to w ten sposob:
1. Slash (Gn'R, VR) - wprawdzie sa setki gitarzystow lepszych technicznie, z jakims warsztatem aczkolwiek ja zawsze stawiam na feeling a w tym byl bezkonkurencyjny
2. Jimmy Page (The Yarbirds, Led Zeppelin, The Firm) - ktos juz wymienil ze ma sie wrazenie ze jest wiecej gitarzystow. Szczegolnie w przypadku akustycznych piosenek Led Zeppelin granych na zywo ( http://www.youtube.com/watch?v=j5X09vzLjq4 ). Oprocz tego za niesamowity wklad w muzyke rockowa ktora wygladala by dzisiaj zupelnie inaczej gdyby nie on.
3. Jimi Hendrix (Experience) - pierwszy i oryginalny.
4. Brian May (Queen) - mimo ze jego styl mi nie odpowiada to jednak nalezy mu sie szacunek za to ze do dzisiaj gra na wlasnorecznie zbudowanej gitarze, ktora zbudowal w wieku lat -nastu.
5. Jurek Styczynski (Dżem) - wprawdzie nie dorownuje wyzej wymieniony ale warto wspomniec o nim poniewaz posiada bardzo rzadko spotykana ceche jako gitarzysta, mianowicie ma cos takiego charakterystycznego po czym zawsze mozna go poznac. Czegokolwiek by nie zagral, zawsze brzmi 'po swojemu'
-
Slash, Angus Young, Kirk Hammett i Joe Perry
-
Slash, Dave Navarro(najlepszy wg mnie i nie tylko mnie z tego grona), Jimmy Page,Bucket, Bumblefoot, Jimi Hendrix,Tom Morello(głownie za rozbrajajace riffy), John Frusciante(ograniczany w RHCP pokazuje klase na solowych plytach),Angus Youngi z sentymentu Keith Richards :)
-
Slash, Jimi Hendrix, Brian May, Angus Young, Tony Iomy, Zakk Wylde, Kirk Hammet, Jamesa Hetfielda
-
to ja jeszcze dodam do tego zacnego grona jednego pana.
Gary Moore, za te wspaniałe solówki. jego gitara łka : )
-
A ja dodam Izziego Stradlina bo mimo wszystko też jest całkiem niezły jak na mój gust
-
Moim skromnym zdaniem pierwsza 10 wioślarzy w historii prezentowała by się tak :
1. Slash - Feeling, feeling i jeszcze raz feeling w tym był the best a bozatym te sola w SCOM, NR czy PC to mistrzostwo świata :)
1. Ritchie Blackmoore - exeqo ze Slashem. Wspaniały technicznie. Zgodze się że największą klasę pokazał w Rainbow. I do tego jak zapieprzał po gryfie na Stargazer :) mmm. Mój ulubiony numer Rainbow. Aha i jeszcze ten Riff do "Man on a silver mountain"
3. Angus Young - Kocham AC/DC tylko troszke mniej niż Gunsów więc ma niepodwarzalną pozycję na mojej liście :P
4. Yngwie Melmsteen - Chyba najlepszy technicznie wioślarz świata. Uwielbiam to :)
5. Jimmy Page - Myślę, że nie wymaga komętarza. Bóg gitary i basta
6. Vivian Campbell - Uwielbiam zarówno w Dio jak i w Whitesnake trochę mniej w Def Leppard.
7. K.K Downing jr. - Świetne sola i riffy w Judas Priest
8. Axel Rudi Pell - Może gitzrzysta z niego nie genioalny ale lubię jego zespół
9. Kirk Hammet - Nie słucham mety ale sola do MoP-a to mistrzostwo świata
10. Joe Starini - Świetny ale mimo wszystko wolę muzykę w/w
-
to ja dopiszę jeszcze to trio :
Al Di Meola, Paco de Lucia & John McLaughlin. http://youtube.com/watch?v=_Uhblkt1OeU (http://youtube.com/watch?v=_Uhblkt1OeU) czy nie pięknie ? : ))
a o nich ktoś słyszał ? http://youtube.com/watch?v=LU68qT4T1bE (http://youtube.com/watch?v=LU68qT4T1bE) Rodrigo i Gabriela, mi się podobają. co prawda nie moje klimaty, ale mimo wszystko na plus : )
-
Joe Perry
:D
W sumie ja też lubie jego grę.
-
Oczywiście wszyscy gitarzyści, o których wspomnieliście, są świetni. Ja dorzuciłbym jeszcze John'a Petrucci'ego z Dream Theater. Gość potrafi grać szybko z niesamowitą dokładnością i na dodatek tworzy niesamowite, przepełnione uczuciem solówki. Polecam koncertową wersję Hollow Years z Japoni z prześliczną grą owego gitarzysty, obok której nikt, ale to nikt nie powinien przejść objętny. Solo zaczynające się od 4:34 i trwające do 6:40 poprostu wgniata w fotel :) I proszę nie zniechęcać się, że trwa do aż 9 min, bo naprawdę WARTO!!! Oto link http://youtube.com/watch?v=ljzGgrl4njA . Gorąco polecam i życzę miłego oglądania ;)
-
Polecam koncertową wersję Hollow Years z Japoni z prześliczną grą owego gitarzysty, obok której nikt, ale to nikt nie powinien przejść objętny. Solo zaczynające się od 4:34 i trwające do 6:40 poprostu wgniata w fotel :) I proszę nie zniechęcać się, że trwa do aż 9 min, bo naprawdę WARTO!!! Oto link [url]http://youtube.com/watch?v=ljzGgrl4njA[/url] . Gorąco polecam i życzę miłego oglądania ;)
Sorry nie dotrwałem do solówki- zasnąłem.
A co do gitarzystów ,to czy ja lubię danego wioślarza czy nie ma to scisły związek z zespołem ,w którym gra. Wiadomo ,ze jak lubię
Megadeth to lubię Fridmana. Oczywiście są wyjądki np . nie znoszę wokalu Toma Arayi ,a pozostałych muzyków cenie ,a Lombardo to dla mnie najlepszy pałkier na świecie,ale Sleyera nie słucham.
-
Polecam koncertową wersję Hollow Years z Japoni z prześliczną grą owego gitarzysty, obok której nikt, ale to nikt nie powinien przejść objętny. Solo zaczynające się od 4:34 i trwające do 6:40 poprostu wgniata w fotel :) I proszę nie zniechęcać się, że trwa do aż 9 min, bo naprawdę WARTO!!! Oto link [url]http://youtube.com/watch?v=ljzGgrl4njA[/url] . Gorąco polecam i życzę miłego oglądania ;)
Sorry nie dotrwałem do solówki- zasnąłem.
A co do gitarzystów ,to czy ja lubię danego wioślarza czy nie ma to scisły związek z zespołem ,w którym gra. Wiadomo ,ze jak lubię
Megadeth to lubię Fridmana. Oczywiście są wyjądki np . nie znoszę wokalu Toma Arayi ,a pozostałych muzyków cenie ,a Lombardo to dla mnie najlepszy pałkier na świecie,ale Sleyera nie słucham.
sorry ale co to ma do tematu?
-
noł ofens ale od takich uwag są moderatorzy wiec radze wstrzymac swoje zapedy
-
a co boisz, że Ci zabiorę pracę i będziesz musiał uciekać do Anglii> :D
-
Ostrzeżenie słowne.
-
Myślę, że Eddie van Halen i Paul Gilbert również zasługują na to, by znaleźć się w tym temacie ;) Alex Skolnick w sumie też :D
-
1.Steve Vai
2.Slash
3.Doug Aldrich (Whitesnake)
4.Satriani
5.Yngwie Malmsteen
6.Joe Perry
To są moi ulubieńcy :wub:
-
Zakk Wylde!!!!!!! Szkoda że nic nie wyszło ze współpracy z Axlem.To nie tylko świetny gitarzysta ale bardzo dobry kompozytor i ma niezły wokal.Sądze że gdyby został w Gunsach była by z tego świetna płyta i przyćmiłby Slasha bo uważam że solówki i twórczość Zakka biją na głowę Hudsona.
-
Zakk jest świetny, ale bardzo nierówny i wtórny. Slash, hm, nie wypowiadam się o nim, bo nie wypada go zbytnio chwalić :D
-
Brakuje tutaj Steve'a Morse'a :D
-
Co do wtórności to bardziej pasuje mi to do Slasha niestety......A czy do Zakka wtórność pasuje to się nie zgodze to co nagrał z Ozzym różni się od jego solowej twórczości i jego zespołów projektów.Pride N Glory to jest rockowa jazda ,z koleji Black Label Society to bardziej metalowa energia.
-
>>Zakk jest świetny, ale bardzo nierówny i wtórny. Slash, hm, nie wypowiadam się o nim, bo nie wypada go zbytnio chwalić <<
A wypomniał ci już ktoś kiedyś pochodzenie??;)
Jeśli chodzi o wtórność to Zakk i Slash wcale się od siebie nie różnią. Zresztą jeśli chodzi o styl to też niewiele. Sam Slash powiedział kiedyś:
"Zakk Wylde?? Fajny koleś. Gra to samo co ja, tylko 6 razy szybciej". To ten sam rock'n'rollowy klimat. Browar w łąpie, Les Paul na jajcach, cel, OGNIA.
Jeśli chodzi o samego Slasha to nie wolno go wymieniać samego. To co robi w VR, czy robił w SS to fajne rzeczy, ale nie oszukujmy się - facetem odpowiedzialnym za najlepsze numery GNR był IZZY. Żeby Slash mógł zagrać którąkolwiek ze swoich wybornych solówek Izzy najpierw musiał skomponować podkłady. Zresztą po jego odejściu kapela już nigdy niczego równie dobrego nie nagrała. Dlatego jeśli wymieniamy Slasha to tylko w duecie z Izzym. Tak samo jak nie powinno się wymieniać Dave'a Murraya, bez Adriana Smitha, a Glenna Tiptona, bez K.K. Downinga.
-
Ja się wpisze, choć uwaga nie znam się na aspektach technicznych i bardziej pod uwagę kwestie tzw feelingu. Zatem moja dziesiątka się zmienia, ale pierwsza dwa miejsca są takie same.
1. Steve Clark nie ma Go tutaj, były gitarzysta Def Leppard, który co prawda z techniką lekko na bakier, ale za to z niesamowitym feelingiem i niesamowitym zgraniem ze swoim przyjacielem Philem Collenem, za napisanie kupy fajnych riffów i za moją ukochaną solówkę z Switch 625
2. Steve Lukather - gitarzysta Toto, muzyk sesyjny- świetny zarówno technicznie, jak i z wyczuciem. Za moją ukochaną solówkę do Rosanny.
3. Izzy Stradlin -wymienił w pierwszej trójce Steve'a Vaia za świetne riffy, za świetne zgranie z gitarą, za Patience....
4. Slash - za co wiadomo... za ten feeling.
5. Kirk Hammett za oryginalne solówki, za Unforgiven.
6.Richard Fortus - nowe GNR za świetne zgranie z Thalem, za znakomite zagranie solówy pierwszej do NR, za fajne gitary, za to że się niesamowicie dziwi, że ludzie Go jednak słuchają.
7. Richie Sambora - gitarzysta Bon Jovi za polskie korzenie, za granie całkiem nieźle i za to, że całkiem nieźle śpiewa
8. John Petrucci - Dream Theater za to że nie gra zyliona dźwięków na sekundę, ale każdy dźwięk jest wyważony...
9. Buckethead - no i z tym Panem mam problem, on właśnie potrafi zagrać zylion dźwięków na sekundę, przy tym z Jego twarzy ciężko coś odczytać, ale... solówkę do NR zagrał miodzio...
10. Ron Thal - za doskonałą technikę i wkładanie serca w grę...
-
1. Bezkonkurencyjnie nie ma lepszego! SLASH!!!!!!!! Tak jak inni mówili, że technicznie jest wielu lepszych, ale feeling, wizerunek, charakter. Najlepszy :D
2. Izzy Stradlin. Świetne riffy, dawał mocy w Gn'R, pisał dużo tekstów. Nie umiem tego opisać, ale po prostu coś do niego mnie ciągnie (do muzyki, nie żebym był gejem :P) Tak jak ktoś wcześniej mówił - duet Slash-Izzy to pół sukcesu Gn'R.
3. Jimmy Page. Co tu dużo mówić. To co tworzył to magia :)
4. Joe Perry - chyba wszyscy znamy Aerosmith i ich największe legendy jak Cryin' czy Crazy i mógłbym tu wymieniać.
5. Całą trójka Iron Maiden. Bardzo fajne połączenie 3 gitar, świetnie to brzmi, te wymiany solówek :)
6. Dave Mustaine. Własny styl, moc, hmm, Megadeth to bestia, która moim zdaniem dorównuje Metallice, Dave dopiął swego. Bardzo mi się podobają riffy i ta moc.
7.Tony Iommi - Ojciec metalu. Ocjiec Black Sabbath. Zawsze w tym zespole. Wszyscy wiemy za co go kochamy :D
8. Jimmy Hendrix. Za czarny dla białych, za biały dla czarnych, czy coś takiego gdzieś przeczytałem. Muzyką łączył ludzi. Śweitny był.
9. Brian May- Królowa potrzebuje Króla i moim zdaniem to May :) Pisał świetne numery, podniecał ogień w piecu :)
10. Kirk Hammet. Wspaniałe solo, ogólnie zawsze można liczyć na coś dobrego. Nie znam utworu Metalicy, który by był zły. Są dobre i lepsze.
Tak wygląda moja top10. Jest jeszcze wielu ale to moja top10. Nie jestem pewien czy w takiej kolejności. Wszyscy coś wnieśli do mojego świata muzycznego. Myślę, że na wyróżnienie zasługują jeszcze Angus i Malcolm Young, Tracii Guns i Eddie Van Halen i wielu, wielu, wielu innych ;D
-
Hmmm... Zastanawiam się zawsze jak ludzie, którzy nie znają się na aspektach technicznych określają pojęcie tzw. "feelingu" :D
-
Brian May
David Gilmour
Eric Clapton
Jimmy Page
Slash
George Harrison
Tony Iommi
Tak to mniej więcej wygląda u mnie :)
-
Hmmm... Zastanawiam się zawsze jak ludzie, którzy nie znają się na aspektach technicznych określają pojęcie tzw. "feelingu" :D
Raczej maja na mysli subiektywne odczucie artystyczne :P Zreszta Slash z feelingiem tez jest na bakier, jest pierdyliard gitarzystów którzy są pod tym wzgledem lepszych.
-
Ja to oceniam tylko na podstawie tego, co słyszę, bo słuch mam bardzo dobry. Patrzę na to, czy po usłyszeniu riffu, nadal chce słuchać danego gitarzysty, czy co mi w Jego grze pasuje, bo tak na przykład Slash... ma to coś. Jego solówki nie są skomplikowane bardzo, nie jest też przecież lepszym technicznie gitarzystą od np. Thala czy Bucketheada, ale potrafi zagrać tak, że czuje to każdą częścią ciała. Pyra nie czepiaj się. Nie odróżniam tappingu od shreddingu i aspekty techniczne nie są mi znane, nie gram na gitarze..., więc jedynie mogę czuć co kto gra i opisywać to jedynie na podstawie tego jak to odczuwam i czy chcę do tego wracać... Feeling to dla mnie wyczucie instrumentu, współbrzmienie z innymi, coś takiego mają Ci starzy gitarzyści np Lukather, który w którymś z wywiadów napisał mniej więcej tak.
Cytat z magazynu Gitarzysta
"Masz rację, ale później często widzisz tych świetnych muzyków po szkołach stojących na scenie w bezruchu, z gitarami uwieszonymi przy samej szyi, grających wysublimowane dźwięki, ale zapominających o feelingu...
Steve Lukather Tacy muzycy są zazwyczaj świetnymi technikami, czy - jak kto woli - rzemieślnikami, i to ich podnieca.Być może jesteś ode mnie lepszy technicznie, ale zaproś mnie i jednego z tych wymiataczy na sesję nagraniową do Quincy Jonesa, a zobaczymy, który z nas jest prawdziwym facetem! (śmiech)."
-
Jeff Beck - ostatnio mój ulubiony :)
-
Zeby mieć naprawde dobry feeling to trzeba miec nieziemska technike (vide Buckethead). Ale już pomijajac to to milo, zeby gitarzysta potrafil grać nie tylko jedna skale i na jej podstawie ukladal solowki przez 30 lat kariery :D
-
Ja nie wiem, bo pomimo mojego uwielbienia Bucketa i nawet nie przeszkadza Mi Jego wygląd. To jednak po nim nie można poznać żadnych emocji i nic nie wiadomo co on czuje, ale jest w stanie wykrzesać ze swojej gitary trylion, czy zylion dźwięków na sekundę, to i tak wolę Slasha..., bo widzę co czuje... Nie będę się spierać to mieli być też wasi ulubieni gitarzyści... A robi się offtopic i zaraz nas pogonią moderatorzy. Jestem za stara żeby się kłócić kto i dlaczego jest najlepszy, a ja po prostu napisałam feeling i ten feeling nie jest definiowalny, bo dla jednego jest to niesamowita technika, a dla drugiego co innego, np dźwięki, wyczucie instrumentu, riffy, jakie grał...
-
Jesli w utworach "I love my parents", "Watching Boats With My Dad" nie ma emocji, to jestem czarny. W zadnym utworze w którym Slash coś nawet sie nie zblizyl do tego poziomu. Ba mało który gitarzysta potrafi tak malowac dzwiekami obrazy i emocje jak Buckethead.
http://www.youtube.com/watch?v=BwXlzy9k7jI (http://www.youtube.com/watch?v=BwXlzy9k7jI)
-
No dobra to ja jestem różowa, ale jakoś bardziej przekonuje mnie do siebie Slash tak generalnie, nie żebym coś miała przeciwko Wiadernemu, ale to moja subiektywna ocena. El_loko cenię Twoje zdanie.... Oglądałam to dziś w jakimś wątku, podobało mi się naprawdę...podoba mi się to co robi z gitarą, ale nie ma tego czegoś nie wiem jak Ci to wyjaśnić. Chodzi mi o tę starą technikę gry, kiedy to nie trzeba było wygrywać miliona, tryliona dźwięków na sek i doprowadzało się ludzi do szału... Jak widać po tytułach piosenek Bucket jest związany ze swoimi rodzicami. Nie znam się...
-
Robin Finck FTW
http://www.youtube.com/watch?v=jzEU_MnZdHg&feature=player_embedded#at=108 (http://www.youtube.com/watch?v=jzEU_MnZdHg&feature=player_embedded#at=108)
Może nie jest geniuszem techniki ale jest muzykiem kompletnym. Emocje i własny styl - artysta.
-
Eddie Van Halen.
Adrian Smith
Brian May
Jimmy Page
-
jak dla mnie to bucket, finck, van halen, stradlin, frusciante i niech będzie ze slash, bo cośtam pewnie napisał będąc w takich zespolach jak gnr i snakepit, a szczególnie za drugi album tego drugiego zespołu.
-
Kolejność przypadkowa:
Harrison, Hendriks, Slash, Clapton, Beck, Zappa, Waglewski, Page, Nuno Bettencourt, May, Young, Richards i jeszcze pewnie by się kilku znalazło...
-
Raczej maja na mysli subiektywne odczucie artystyczne :P Zreszta Slash z feelingiem tez jest na bakier, jest pierdyliard gitarzystów którzy są pod tym wzgledem lepszych.
Zeby mieć naprawde dobry feeling to trzeba miec nieziemska technike (vide Buckethead). Ale już pomijajac to to milo, zeby gitarzysta potrafil grać nie tylko jedna skale i na jej podstawie ukladal solowki przez 30 lat kariery :D
Tak, tak... Już wiemy, że Slash powinien odłożyć gitarę i zająć się uprawą roli, albo smażeniem hamburgerów w McDonaldzie. Naprawdę, nie musisz już podawać "pierdyliarda" innych powodów, dla których Slash ssie ;)
-
Wiesz, jesli muzycznie nie ma sie juz nic do powiedzenia to to jest najlepsze wyjscie. Zreszta nie jest to jakoś wyjatkowe, Jim Martin po opuszczeniu Faith No More zamiast zaczac rozmieniac sie na drobne zajal się uprawa roli. Ale przynajmniej wszyscy pamietaja go z genialnych albumow FNM a nie akompaniowaniu popowym gwiazdkom.
-
Upsss... To ze względu na to, że Slash nie pozostawi po sobie kompletnie nic epickiego, to ja bym go nawet do roli nie dopuścił. Ten facet po prostu urodził się, żeby nosić cylinder, palić Marlboro i chlać Jacka Daniel'sa. Typowy leser.
-
Robin Finck FTW
[url]http://www.youtube.com/watch?v=jzEU_MnZdHg&feature=player_embedded#at=108[/url] ([url]http://www.youtube.com/watch?v=jzEU_MnZdHg&feature=player_embedded#at=108[/url])
Może nie jest geniuszem techniki ale jest muzykiem kompletnym. Emocje i własny styl - artysta.
powiedziałabym raczej "emocje, własny styl i drewniane palce - artysta"
Panie Krytyku, w takim razie proszę wziąć gitarę do ręki i nam pokazać jak powinno się grać na gitarze. No bo przecież jesteś najlepszy, mówisz który muzyk nie powinien już grać, który rozmienia się na drobne, który powinien zacząć uprawiać rolę itd. Na szczęście jest na tym forum wybitny muzyk i krytyk zarazem, który pokaże nam emocje, technikę innowacyjność, świeże podejście do muzyki itd. :D
-
To, że ktoś nie jest architektem nie sprawia, że nie może krytykować wygladu różnych budynków. To, że ktoś nie jest rezyserem, scenarzystą bądz aktorem nie sprawia, że nie mozna skrytykować filmu. To, że ktoś nie jest pisarzem nie znaczy, że nie może skrytykować książki. Ktoś kto nigdy nie jechał Tour De France też może krytykować taktyke Schlecków.
Ważne by mieć wiedze na jakiś temat i szeroki horyzont, a bez urazy wiekszość osób ubostwiajacych obecnego Slasha nie wiele słyszało, a jesli nawet sporo to tylko w jednym bardzo hermetycznym gatunku muzycznego. To tak jak jedzac przez cale zycie desery, twierdzić, że ryby smierdza i są niedobre.
Drewniane palce, bez urazy ale kto Slasha zaprasza do współpracy? Starzy rockmani, raperzy udajacy gwiazdy rocka i popowe gwiazdki ktore udaja gwiazdy rocka. A Fincka, tego z drewnianymi palcami trzeci raz do wspolpracy zaprosił Trent Reznor, zdobywca Oskara, uznany za jednego z najbardziej wplywowych osob wg. Timesa. Ktoś kto obecnie pcha muzyke do przodu a nie ciagle wałkuje stare patenty.
Nie twierdze, ze Trent to nadczłowiek ale co by nie mowic to probuje, kominuje i tworzy zawsze coś ciut nowego.
-
troche offtop ale bardzo podobają mi się te jego świetlne efekty na koncertach.
jak dla mnie finck przebija slasha choćby tym, ze gra nie tylko na gitarze i potrafi trochę więcej niż ułożenie riffu i solówki :P
-
Efekty swietlne? :P
-
troche offtop ale bardzo podobają mi się te jego świetlne efekty na koncertach.
jak dla mnie finck przebija slasha choćby tym, ze gra nie tylko na gitarze i potrafi trochę więcej niż ułożenie riffu i solówki :P
A co jeszcze potrafi Finck???
-
troche offtop ale bardzo podobają mi się te jego świetlne efekty na koncertach.
jak dla mnie finck przebija slasha choćby tym, ze gra nie tylko na gitarze i potrafi trochę więcej niż ułożenie riffu i solówki :P
A co jeszcze potrafi Finck???
Robić kawe tappingiem :D
-
Nie nazwałbym bym Slasha najlepszym gitarzystą na świecie ale chyba nikt mu nie odmówi wkładu w historie rocka. Poza tym nawet poczatkujacy grajek znajacy przynajmniej podstawy zauwazy zmiany w grze Slasha. Jesli ktos uwaza ze Slash gra ciagle tak samo (np GN'R, Snakepit, solo albo z Velvetami)to albo chce tak tak uwazac albo sie nie zna. Apropo inntch wielkich to na pewno Page, Buckethead, May, Gilmour, The Edge, Wylde... a z moich ulubionych oprócz tych ''wymiataczy'' to Stradlin, Harvey, McCready, Malakian :)
-
Ja ostatnio mam fazę na Stevie Ray Vaughana :wub:
A oprócz niego, ci co już zostali wymienieni, m.in Slash, Gilmour, Page, Van Halen, Pietrucha itd ;)
-
wiekszość osób ubostwiajacych obecnego Slasha nie wiele słyszało
Problem w tym, że masz jakiś problem z osobami lubiącymi Slasha :ph34r: śledzę forum od niedawna, ale zauważyłam, że nie ma wątku w którym byś nie wylewał swoich żali o Slashu :facepalm:
Drewniane palce, bez urazy ale kto Slasha zaprasza do współpracy? Starzy rockmani, raperzy udajacy gwiazdy rocka i popowe gwiazdki ktore udaja gwiazdy rocka. A Fincka, tego z drewnianymi palcami trzeci raz do wspolpracy zaprosił Trent Reznor, zdobywca Oskara, uznany za jednego z najbardziej wplywowych osob wg. Timesa. Ktoś kto obecnie pcha muzyke do przodu a nie ciagle wałkuje stare patenty.
Nie twierdze, ze Trent to nadczłowiek ale co by nie mowic to probuje, kominuje i tworzy zawsze coś ciut nowego.
niesamowite!!! :D
problem w tym, że ów NiN to kupa jakich mało, ale ja mam poważniejsze problemy w życiu i nie muszę nikomu udowadniać, że to kupa.
Nie no poważnie, jak można słuchać NiN? :D
-
http://www.gear-vault.com/guitar-star-spangled-banner/ (http://www.gear-vault.com/guitar-star-spangled-banner/) - która wersja wam się najbardziej podoba ? :) Ja posłucham później :)
-
Efekty swietlne? :P
koncerty nin - light in the sky?
Nie no poważnie, jak można słuchać NiN? :D
tak samo jak slucha się gnr, tak samo jak slash jest legendą rocka - wszystko jest dla ludzi
-
... The Edge,...
No ja kurde troszkę nie rozumiem tego, że the Edge może być uważany za najlepszego, albo jednego z najlepszych. okej tworzył przeboje U2 miało wkład i to duży w historie muzyki, ale jakoś The Edge mnie nie przekonuje jako gitarzysta-wymiatacz...
-
No to teraz rozumiesz, ze ktos może mieć to samo ze Slashem :D
-
... The Edge,...
No ja kurde troszkę nie rozumiem tego, że the Edge może być uważany za najlepszego, albo jednego z najlepszych. okej tworzył przeboje U2 miało wkład i to duży w historie muzyki, ale jakoś The Edge mnie nie przekonuje jako gitarzysta-wymiatacz...
Mnie jedynie przekonuje The Edge jako księgowy ;]
-
Edge z pewnością nie jest jednym z najlepszych, ale bez wątpienia facet stworzył własny, niepowtarzalny styl, który odróżnia go od setek podobnie grających wymiataczy i za powinien być doceniany. Polecam tą piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=eEzzSPuPs3Y :wub:
-
No to teraz rozumiesz, ze ktos może mieć to samo ze Slashem :D
my to rozumiemy :) nie rozumiemy natomiast pierdolenia o tym w każdym wątku. :rolleyes:
-
No ''wymiatacz'' to pojecie wzgledne. Jesli chodzi o budowanie dzwieku i tworzenie kawalkow w oparciu o najrozniejsze gitarowe barwy swiata to chyba nie ma lepszeego gitarzysty od Edga.Poza tym warsztat tez ma calkiem solidny. Mnie to przekonuje. Jak kogos nie to trudno ^^
-
Jest. Nick McCabe.
-
Zachwytu nad The Edgem akurat bym się nigdy nie spodziewał...
-
To może przerwę tę "ciekawą" dyskusję o Edge'u i podam swoje typy :D
Kolejność losowa
Slash - No sorki jak dla mnie ten człowiek to geniusz jest. Jego świetne lekko powiewające niechlujnością riffy i solówki są MEGA. Nie wiem jak to możliwe, tak grać mimo kudłów zawsze zasłaniających oczy i papierosem w gębie, ale... Gratuluję talentu i pracowitości nad techniką.
Eddie Van Halen - Kolejny przykład geniusza w swojej dziedzinie. Jak patrzę na jego tappingi to wydaje mi się że to jednak nie człowiek a maszyna! Każdy kto widział/słyszał Eruption lub Spanish Fly to wie o co mi chodzi ^^
Jim Root - Mimo iż nie przepadam za Slipknotem to tego gościa podziwiam. Naprawdę świetne technicznie solówki i niektóre nawet brzmią inaczej :D :D :D
Dave Mustaine - Podziwiam gościa ;P Śpiewać i grać jednocześnie? (wiem, wiem że jest wielu takich). Ale jednak - Gitary to jest właśnie to co mnie najbardziej przyciągało do Megadeth. Wymiatające są te jego solówki niektóre.
Mnóstwo innych których nie chce mi się opisywać (Jimi Hendrix, Santana, Buckethead etc, etc) Wiadomo że wymiatają :D
-
Czyżby nikt nie wspomniał o ś. p. Dimebag'u Darrell'u? :o Naprawdę genialny gitarzysta, jeden z najlepszych (jeżeli nie najlepszy) gitarzystów metalowych na świecie. Wystarczy posłuchać paru kawałków Pantery, aby się o tym przekonać. ;)
Dodałbym jeszcze George'a Lynch'a z Dokken. Kolejny geniusz gitary. Oto próbka jego możliwości:
http://www.youtube.com/watch?v=9bSP8c3Apz4 (http://www.youtube.com/watch?v=9bSP8c3Apz4)
Byłbym zapomniał, ś. p. Randy Rhoads. To, co stworzył z Ozzym to po prostu majstersztyk.
Pozostali zostali już wymienieni, więc nie będę się powtarzać. :D
-
Jak to się stało, że nikt nie wymienił Jasona Beckera? :o
-
Billy Corgan!
http://www.youtube.com/watch?v=-P-XrzaR2ek&t=4m35s (http://www.youtube.com/watch?v=-P-XrzaR2ek&t=4m35s)
4:30
-
(http://topguitar.pl/wp-content/uploads/2011/09/orianthi-michael-jackson.jpg)
Orianthi :sorcerer:
-
Paul MCartney to chyba basista był ;) Ja jeszcze bym dodał Marty'ego Friedman'a z Megadeth. Genialny gitarzysta.
-
Kolejnosć podania gitarzystów jest zupełnie przypadkowa. No to jedziemy:
Jan Borysewicz- świetny gitarzysta zarówno jeśli chodzi o feeling i o technike gry. Mój numer jeden wśród Polskich gitarzystów.
http://www.youtube.com/watch?v=VUTUMiRmvjw (http://www.youtube.com/watch?v=VUTUMiRmvjw) Słuchać od 3:33 do końca utworu.
Keith Richards- zwany również Riffem Richardsem ze względu na genialne, wpdające w ucho i ponadczasowe riffy jak np. JJ Flash czy Satisfaction.Jego najlepszą solówke możemy usłyszać w Sympathy For The Devil(najlepszą w mojej opinii).
Slash- nie będe się rozpisywął, wszyscy znamy doskonale osiągnięcia Slasha.
Ron Wood- za interesujący styl gry i fakt że genialnie uzupełniają się z Keithem. Polecam płyte ''I feel like playing'' na której gościnnie występił Slash.
-
Bez urazy ale jesli chodzi o ten filmik, to z Ebowem nawet tresowana małpa by zagrała interesująco i czysto.
-
Nie gra z Ebowem cały czas, po chwili bierze kostke i nadal świetnie mu idzie. Zresztą zagrał całą mase świetnych solówek i riffów bez Ebowa.
-
a wspomniał ktoś o Chlasciaku? ;)
-
Znaczy o Mike'u? :P
-
No Mike, Mike Chlasciak :P
-
Moim zdaniem w rankingu polskich gitarzystów żadne nazwisko nie ma prawa pojawić się przed tym panem:
http://www.youtube.com/watch?v=MTHXGEZg3YI (http://www.youtube.com/watch?v=MTHXGEZg3YI)
Chociaż najlepsze lata ma już niestety za sobą (chciałbym mieć okazję odszczekać to wraz z pojawieniem się długo zapowiadanej solowej płyty)
A jeśli chodzi o światowych to od dłuższego czasu jestem zafascynowany Buckethead'em.
-
KOmbi - najlepszy zespół z playbacku ;]
-
może i tak ale gdy Grzesiu włączy wzmacniasz to jest czego posłuchać, ale też gitara w kawałkach Kombii może nie jest rockowym arcydziełem ale zgrabne smaczki można znaleźć
-
Pisząc o Skawie nie miałem na myśli Kombi, czy Kombii (szczerze mówiąc to nawet ich nie słuchałem) Ale w O.N.A. i Skawalker wymiatał.
-
Moim zdaniem w rankingu polskich gitarzystów żadne nazwisko nie ma prawa pojawić się przed tym panem
Waglewski. Potem jest Skawiński no i jeszcze Napiórkowski, Królik, Raduli, to są chyba najlepsi gitarzyści w Polsce i można ich wszystkich posadzić na jednej półce.
-
Już chyba kiedyś rozmawialiśmy o tym w innym wątku. Mógłbyś mi podsunąć jakiś argument (video/audio/nazwę kawałka), który pokazuje wielkość Waglewskiego jako gitarzysty?
-
Pisząc o Skawie nie miałem na myśli Kombi, czy Kombii (szczerze mówiąc to nawet ich nie słuchałem) Ale w O.N.A. i Skawalker wymiatał.
OK. O.N.A. było dobrym zespołem. Szkoda, że potem i Skawiński i Chylińska się sprzedali idąc w komercję i granie z playbacku. Widziałem kiedyś Kombi na jakimś festynie, ogólnie żenada, ale gawiedź się cieszyła.
Co do polskich gitarzystów to dorzucę trzy nazwiska: Kozakiewicz, Borysewicz i Styczyński - głównie za czasy minione.
-
A Stanisław Zybowski, a Piotr Bielecki? ;)
-
Już chyba kiedyś rozmawialiśmy o tym w innym wątku. Mógłbyś mi podsunąć jakiś argument (video/audio/nazwę kawałka), który pokazuje wielkość Waglewskiego jako gitarzysty?
http://www.youtube.com/watch?v=5ObkiVqC98w (http://www.youtube.com/watch?v=5ObkiVqC98w)
Poza tym to posłuchaj sobie najpierw płt Voo Voo, dodaj do tego jeszcze i ching, potem 1980 pani Prońko, Martyny Jakubowicz kilka kawałków i... a właściwie to sam poszukaj i znajdź dowody na to, że Waglewski jest ZA***STY. Tylko musisz chcieć to sobie udowodnić. Jeżeli nie będziesz potrafił tego zrobić, to oznacza, że możesz powiedzieć, że dałeś Waglewskiemu szanse na to by był zajebistym gitarzystą, ale zmarnował on te szanse... pozdrawiam serdecznie
-
Dzięki. Nie chcę, żebyś pomyślał, że nie umiem korzystać z google - kiedyś właśnie dałem mu szansę - mam płytę "Sno-powiązałka", ale mnie nie urzekła. Ale powyższy kawałek zachęcił mnie do ponownego zapoznania się z repertuarem tego pana... i o to chodziło ;)
-
Ale snopowiązałka to album, który ma ponad 20 lat. Chłopie. Naprawdę Waglewski jest najlepszy w Polsce.
-
I ching prawie 30 i też polecałeś ;) ... Po prostu lubię wygrzebywać starocia.
Naprawdę Waglewski jest najlepszy w Polsce.
Powoli zaczynam Ci wierzyć ;)
-
Każdy chyba zgodzi się ze mną ze wybór najlepszego gitarzysty dla każdego z nas wiaze się z najlepszym w/g nas zespołem.
Bo co to znaczy najlepszy? ...najszybszy czy może najbardziej melodyjny , w jednym kawałku 10 różnych technik grania , czy może grającego monotonnie2 riffy wpadające w ucho i nie pozwalajace nam przestać je gwizdać.
Oczywiście znawcy , muzycy są watanie to ocenić który rzeczywiście jest najlepszy , ale uwierzcie mi raczej ich nie znacie .
Są fani Nirvany , którzy wskażą Kurta jako tego najlepszego , co oczywiście dla ludzi którzy maja choćby minimalne pojecie o grze na gitarze budzi śmiech powodujący skurcze brzucha.
W naszym przypadku pewnie Slash , zawsze znajdzie się na pierwszych 3 miejscach , ale uwierzcie mi ze z głowy mogę wymienić 10 lepszych , czyli takich ,którzy na co dzień grają ,rzeczy z którymi Slash miałby problem aby to zagrać. ( wiem ze Slash nie jest z Pl)
Moim nr. jeden wśród polskich gitarzystów Piotr Lubczyk... oprócz tego ze pisze genialne utwory , gra za dwóch ...
http://www.youtube.com/watch?v=9q6ghdCDVOE (http://www.youtube.com/watch?v=9q6ghdCDVOE)
-
Każdy chyba zgodzi się ze mną ze wybór najlepszego gitarzysty dla każdego z nas wiaze się z najlepszym w/g nas zespołem.
Zgadzam się. Dlatego ja uważam za bezcelowe takie rankingi.
-
Bo i trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Ja przykładowo wskazałbym na Wojtka Hoffmanna:
http://www.youtube.com/watch?v=9EAWltzPdq8 (http://www.youtube.com/watch?v=9EAWltzPdq8)
-
No pewno, że to kwestia gustu. Moim wyznacznikiem jest to, że Wagiel mimo swoich kosmicznych umiejętności klecenia dźwięków potrafi zagrać bardzo minimalistycznie (jak On to mówi: ekonomicznie) a i tak efektownie.
-
odnośnie do tego feelingu, o którym pisaliście, brakuje mi tutaj Jerry'ego Cantrella. Ta solówka...
http://www.youtube.com/watch?v=sCvxZMDCv08 (http://www.youtube.com/watch?v=sCvxZMDCv08)
-
Maatko, jest ich bardzo dużo. Wymienię więc tylko moją świętą trójcę.
1) Jimmy Page z Led Zeppelin. Za co? Po prostu... on nie gra na gitarze, on gra na emocjach. Jest niesamowity technicznie, był (bo po rozpadzie ledów pomysły wylatywały mu z głowy stopniowo) kopalnią wspaniałych pomysłów.. tu nie ma żadnego ale, Pan Page jest po prostu mistrzem w swoim fachu, a potwierdza to Since I've Been Loving You i mój ulubiony riff z No Quarter.
2) David Gilmour z Pink Floyd. Tu może nie za technikę, ale styl i pomysły. Kiedy słyszę drugie solo z Comfrotably Numb to po prostu wysiadam, kolana mi miękną i mam dreszcze na całym ciele. Kiedy go słucham to.. po prostu trudno wyrazić, co czuję. Ale towarzyszy mi tyle wspaniałych emocji, że mięknę.
3) Jimmy Hendrix. Po prostu. Niesamowity słuch, niesamowity talent do improwizacji.. nawet trudno mi sprecyzować którą płytę najbardziej cenię. Myślę, że nie muszę dużo tłumaczyć.
* kolejność przypadkowa tylko w dwóch ostatnich miejscach, Pan Jim faktycznie jest u mnie numerem jeden.
-
No to może i ja napiszę kogo i za co cenię. Kolejność jest przypadkowa choć trzy pierwsze pozycje mają dość duże znaczenie.
1) Slash (Guns N' Roses, Velvet Revolver, Slash Snakepit projekt solowy z Mylesem) - wiele już tu zostało napisane z czym nie mogę się nie zgodzić. Jednak chciałbym jeszcze coś dodać do tego. Poważam Slasha nie tylko za jego Feeling oraz za to, że potrafi czarować dźwiękiem ale również za to, że niektóre z jego solówek były drapieżne i nieokrzesane. Poza tym potrafi pokazać delikatność i wiele uczuć w swojej grze.
2) Steven Clark (Def Leppard) - stawiałbym go na równi ze Slashem. Jego gra była może delikatniejsza i bardziej uczuciowa jednak również tak samo jak Kudłaty gdy grał pokazywał nie tylko emocje ale i piękno dźwięku, które wydobywał nie tylko z gitary elektrycznej ale i akustycznej.
3) Izzy Stradlin (Guns N' Roses, Izzy Stradlin and the Ju Ju Hounds, później jako Izzy Stradlin) - szara eminencja Gunsów ale na scenie demon energii. Jego gra na gitarze rytmicznej była czymś niesamowitym oraz niezapomnianym. Utwory z AFD czy obu UYI są prawdziwym majstersztykiem. Izzy spajał solówki Slasha i bas Duff'a tworząc jedną, spójną całość.
4) Jared Leto (30 Seconds to Mars) - demon sceniczny. Potrafi wydobyć z gitary niesamowite wręcz dźwięki, które poruszają serca. Może nie jest genialnym technikiem ale jego gra w moim odczuciu ma feeling.
5) Kurt Cobain (NIrwana) - cenię go za to, że gdy grał na gitarze wydawał się być prawdziwy i na swoim miejscu.
6) Duff McKagan (Guns N' Roses, Velvet Revolver, Loaded) - Jedyny basista jakiego wyróżnię. Duff nie gra technicznie a gry na basie nauczył się sam. Uważam, że bez jego wstawek basowych Gunsi nie byli by Gunsami. Świetnie rozumiał się ze Slashem i Izzy'im. Jego gra choć pewnie większości wyda się toporna, wzbogacała obrazy, które tworzyli Slash i Izzy.
Z innych gitarzystów wymienię jeszcze Erica Claptona, Carlosa Santanę, Jimmy'ego Hendrixa.
-
Hehehe Jared Leto przed Clapkiem czy Hendrixem, takiego epickiego zestawienia to nawet w tych wszystkich rankingach nie proponują :D
-
Kirzen czyżbyś zapomniał jaki był początek tego tematu? Nie ma sprawy przypomnę ci:
Interesuje mnie jacy są wasi ulubieni gitarzyści albo tacy, których uważacie za najlepszych. Fajnie by było nie robić z tego bezsensownej wyliczanki, więc napiszcie chociaż pół zdania do każdego dlaczego go to umieściliście(np za rif do jakiegoś utworu, solówkę, płytę, całokształt, albo z jakiegoś innego powodu), mile widziane także w jakich występowali/ występują zespołach. Jeżeli temat był proszę skasować
Ja napisałem to "Zestawienie" choć nie użył bym tu tego słowa by pokazać co cenię w moich ulubionych gitarzystach. Ani mnie to ziębi ani grzeje ile jeszcze słów krytyki na mnie spadnie za to, że "sprofanowałem świętości". To tyle ode mnie. I wiem, że Clapton, Hendrix czy też wielu, wielu innych gitarzystów jest lepszych od Jareda Leto, Slasha i im podobnych to ja podzieliłem się z wami moją opinią. To wszystko.
-
Jared Leto to ten aktor ?
-
Facet lubiacy Jareda Leto? A myślałem, że to tylko domena sweet - nastolatek :o
EDIT, żeby było też i cos o gitarze.
1) Jimmy Page - Technika Hendrixa, niesamowity feeling, gitarzysta idealny, dla mnie absolutny numer 1. w historii.
2) Eddie Van Halen - no co tu dopisywać, "Eruption" i tyle.
3) Yngwie Malmsteen - chyba technicznie najlepszy gitarzysta ever. A ja cenię technikę.
4) David Gimour - ta melancholia i głębia dźwięku. :wub:
5) Tom Morello - strasznie ciekawe, ambitne riffy. Nie jest może technicznie na 5. miejscu, ale uwielbiam jego sola i to mój wyraz szacunku dla jego twórczości.
6) Buckethead - technika nie z tej ziemi, ustępuje chyba tylko Malmsteenowi.
7) Richard Fortus - malutki ukłon w stronę GN'R, moim zdaniem najlepszy z nowego składu.
-
Jared Leto to ten aktor ?
Tak mafioso to ten aktor.
@CC Może to i domena Sweet - nastolatek, a być może ja jestem po prostu inny. A jeśli chodzi o Leto to nie pociąga mnie on tak jak siusiumajtki czy jak to określiłeś Sweet - nastolatki. Dla mnie ma to coś czego szukam u gitarzystów i dlatego znalazł sobie miejsce w tym zestawieniu. To tyle.
-
Temat chyba powinien mieć inny tytuł, autor daje tytuł najlepsi a potem pyta o ulubionych.
Ja oczywiści podam moich ulubionych gitarzystów, bo co to znaczy najlepszy????
1. Elmore James - przede wszystkim za jego wersję "It Hurts Me Too" dla mnie to jest przykład wzorowego bluesa, uwielbiam go słuchać zarówno w wykonaniu Elmora jak i w wersji innych wykonawców, którzy kowerując ten utwór wzorowali się na jego wersji. Poza tym lubię go za to, że grał techniką slide - mój ulubiony sposób grania na gitarze, mimo, że jego solówki na gitarze są krótkie (poza "Something Inside Me" ) to jednak bardzo do mnie trafiają, mimo to jednak żałuję, że nie zachowały się nagrania koncertowe Elmora Jamesa, bo chętnie bym posłuchał jak improwizował podczas jakiegoś koncertu i grał dłuższe sola na gitarze (bo mam nadzieję, że na koncertach tak było).
http://www.youtube.com/watch?v=hJuRNUEnWPQ (http://www.youtube.com/watch?v=hJuRNUEnWPQ)
2. Albert King - na pewno za oryginalność, - charakterystyczny sposób grania, nie wiem jak go określić ...piskliwy? i to, że grał na odwróconej do góry nogami gitarze (był leworęczny), sprawiało, że solówki grane przez niego na gitarze były niepowtarzalne, że nawet nie trudno było poznać kiedy solówkę na gitarze gra on a kiedy, któryś z jego gitarzystów. Poza tym bardzo mi się podoba jak pięknie zagrał na gitarze w utworze "Oh, Pretty Woman" podczas koncertu Live At Fillmore East w 1970 roku.
http://www.youtube.com/watch?v=gopiZc1F_Yk (http://www.youtube.com/watch?v=gopiZc1F_Yk)
3. T-Bone Walker - za piękne, delikatne bluesowe, prawie jazzujące i przede wszystkim naturalne dźwięki gitary elektrycznej.
http://www.youtube.com/watch?v=V1xvx0UHa0A (http://www.youtube.com/watch?v=V1xvx0UHa0A)
4. Charlie Christian - który znalazł się już poza podium, za inny rodzaj gitarowego piękna, bardzo lubię jazz grany na gitarze elektrycznej, Charliego Christiana polubiłem przed wszystkim za jego wersje "Stompin' at the Savoy" i "Swing To Bop"
http://www.youtube.com/watch?v=x52x5hjpD5k (http://www.youtube.com/watch?v=x52x5hjpD5k)
5. Lightnin' Hopkins - za to jak pięknie potrafił grać na gitarze akustycznej
http://www.youtube.com/watch?v=3f9V-_2dYlE (http://www.youtube.com/watch?v=3f9V-_2dYlE)
-
Dla mnie najlepsi gitarzyści:
1) Jimi Hendrix
2) Slash
3) Eddie Van Halen
4) Zakk Wylde
5) Angus Young
Skąd taki ranking - moje subiektywne wrażenia, kogo lubię słuchać i przy których solówkach mam "ciary".
-
Uwielbiam (kolejność przypadkowa) :
Jimmy Page
Eddie Van Halen
Angus Young
Slash
Jimi Hendrix
David Gilmour
Buckethead
Joe Perry
Gitarzyści, których wymieniłam nie są najlepsi na świecie (bo na pewno istnieją lepsi, których nie znam).
-
Trochę zmienię konstrukcję mojego rankingu ;)
Po namyśle:
Top 3:
1. Jimmy Page - to jest numer jeden, człowiek z wizją.
2. Slash - bez wątpienia może równać się z największymi gitarzystami. Sam jest jednym z nich.
3. George Harrison - dwa słowa: 'The Beatles'.
Reszta moich ulubionych:
Joe Perry
Brian May
Keith Richards
Eric Clapton
Jimi Hendrix
Zakk Wylde
Lenny Kravitz
Kolejność przypadkowa.
-
1) Jimi Hendrix
2) Clapton
3) Jimi Page
4) Eddie Van Halen
5) Keith Richards
6) Slash
7) Zakk Wylde
8 ) Brian May
9) Angus Young
10)Jack White
Dlaczego właśnie oni? Chyba wystarczy ich posłuchać i to wystarczy za uzasadnienie.
Gratuluje również poczucia humoru forumowicza który umieścił tu Jareda Leto :D
-
ja tam bardzo lubie gitarzyste avenged sevenfold sysnetra gates
-
Jimmy Page - Numer 1 na świecie
Steve Vai
Buckethead
David Gimour
Mark Knopfler
Yngwie Malmsteen
Ritchie Blackmore
Buckethead
-
Fajnie, że wpisałeś dwa razy Bucketheada. Doceniam to :D
-
Na trzecim jest wersja w kubełu, a na ostatnim bez. ;)
-
Jeśli myśle o najlepszym gitarzyście od razu widze Johna Frusciante. Jest dla mnie prawdziwym gitarowym Bogiem. Jego solówki są czymś rewelacyjnym, przenoszacym w inny wymiar. Do tego niesamowicie podziwiam go jako człowieka. Pewnie sa na świecie gitarzyści lepsi technicznie, nie wiem, nie zastanawialam sie nad tym w ten sposób. On po prostu zrobił na mnie największe wrażenie.
-
Jimmy Page
Slash
Jimi Hendrix
B.B. King
Izzy Stradlin
Eric Clapton
Jack White ;)
-
Dla mnie na chwilę obecną, nie ma mocnych na Jeff'a Loomisa (Nevermore), pod względem wyczucia instrumentu, feelingu, techniki, shredów.
Jeżeli chodzi o tzw. feeling to dla mnie mistrzami i względem nich można oceniać każdego instrumentalistę, byli muzycy klasyczni tacy jak Chopin (np. geniusz etiudy rewolucyjnej), Bach, Rachmaninow, Wagner (od niego tak naprawdę wywodzi się muzyka metalowa). To co powiedział gdzieś w tym temacie el_loko żeby mieć tak naprawdę dobry muzycznie feeling i móc oddać wszystkie ludzkie emocje, trzeba mieć również nieziemską technikę.
-
Tylko według mnie to felling jest raczej atrybutem wykonawcy nie kompozytora. Bo dopiero w wykonanie pokazuje to wyczucie.
Dobrym przykładem tego jest ostatnia płyta Becka - którą wydał w formie partytury, każdy mógł zagrać i nagrać utwory tak jak sam chciał i jak je czuł. Dopiero porównanie tych wszystkich wykonań pozwala ocenić, który artysta ma to "coś".
Tak na marginesie dodam, że zawsze mnie bawiły to jak mocno muzycy metalowi starają się podkreślać swe "klasyczne" korzenie. Które moim zdaniem są mocno na wyrost, a Wagner obecnie słysząc ich obecne dokonania by umarł ze śmiechu. Cała zachodnia muzyka opiera się na tych samych patentach, więc metal nie jest żadnym wyjątkiem.
Zresztą nie sztuką jest akordami obsługiwać całą swoją twórczość, prawdziwą sztukę gry na gitarze można posłuchać, gdzie gitara tworzy "pejzaż muzyczny" na Talk Talk - Spirit of Eden lub Colour of Spring, Flaming Lips - Terror, The Stone Roses - wszystkie albumy, The Verve - Forth itd. Tak grać to prawdziwa sztuka i geniusz muzyczny.
-
Matthew Bellamy
Jimi Hendrix
Brian May
Buckethead
Jimmy Page
Mick Ronson
Uzasadniać nie trzeba 8)
-
1.Jimi Hendrix
2.Jimmi Page
3.Slash
4.Zakk Wylde
5.Randy Rhodes
6.Eddie Van Halen
7.Robert Johnson (od niego wszystko się zaczęło kto wie jakby brzmiała dziś muzyka bez niego)
8.Joe Perry
9.Richie Sambora
10.Keith Richards
-
el_loko zgodzę się co do współczesnej muzyki metalowej (wszystkie cory) ale w zespołach głównie starych, właśnie takich jak wspomniane Nevermore, zwłaszcza w partiach solowych Wagnerowskie korzenie słychać, bądz widać w nutach.
Patent współczesnych metalcorowych wynalazków to gra oparta na 4 akordach + słynne 2 nutowe "breaki" które na tabach wyglądają jak kod binarny :P
Także korzenie prawdziwych zespołów metalowych są w Wagnerze, w jego harmoniach i nisko brzmiącej orkiestrze.Wiadomo że przeciętny metalowiec z USA nie ma pojęcia o Wagnerze, ale większość starych wyjadaczy muzyki progresywnej doskonale wie od kogo czerpało wzorce.
Swoją drogą z wymienionych zespołów słuchałem kiedyś Talk Talk, ale to zupełnie przez przypadek i faktycznie taka gra na gitarze jest genialna, ale nie da się porównać gry metalowej gitary z takim graniem, gdyż w metalu 80% przestrzeni muzycznej zajmuje przester...
Dla mnie najlepszymi gitarzystami będą muzycy metalowi, bo taką muzyką jestem zafascynowany, dla innego jazzowi, a jeszcze dla innego bluesowi, bądz hard rockowi.
Ja gitarzystów, oceniam po talencie kompozytorskim, i tym jak dzwiękami oddają klimat i ducha muzyki.
Jeżeli miałbym podać listę gitarzystów których twórczość mnie jako gitarzystę inspiruję to byli by to (wymienię najpopularniejszych)::
Jeff Loomis (całokształt) , Gary Holt, Eric Peterson, Alex Skolnick, Lee Altus,
Jeff Hanneman (ekspresja i wpływ jaki wywarł na kierunek muzyki), Dave Mustaine (za mistrzostwo kompozytorskie na 4 pierwszych Megadeth),
Chuck Schuldiner (za wizjonerstwo), Dimebag (wpływ na muzykę), Popcorn, James Murphy, Bobby Gustafson, Wacław "Vogg" Kiełtyka, Steve Rothery (za kompozytorswo w starym Marillion), Marty Friedman(technika, genialne wyczucie muzyczne), Buckethead (feeling, technika, no i porycie, bo inaczej tego nazwać się nie da), Bumblefoot.
-
Tak grać to prawdziwa sztuka i geniusz muzyczny.
Dla jednych sztuka, dla innych nuda.
-
To samo może powiedzieć fan techno o Chopinie lub Mozarcie. Co nie zmienia faktu, że muzyka ww. dalej jest sztuką i jest genialna, a wrażliwość muzyczna fana techno będzie się jeszcze długo "kształtować." Pozdro.
-
Dla jednych sztuka, dla innych nuda.
dla ignorantów :)
-
Trudno mi zrobić jakikolwiek ranking ulubionych gitarzystów, ale tak czy siak pierwsze miejsce zajmuje Slash. I ogólnie myślę, że wysokie miejsce w każdym takim rankingu powinien zająć Andrzej Nowak z TSA. Moim zdaniem jest gitarzystą światowego formatu. Wystarczy posłuchać ;)
-
W tym temacie w kółko pojawiają się te same nazwiska i nie mówię, że to źle, ale większość tych gitarzystów nie gra nic odkrywczego. W mojej opinii na gitarze zostało zagrane już praktycznie wszystko, dlatego trzeba próbować czegoś nowego. Gitarzystą, który próbuje takich eksperymentów jest niewątpliwie Matt Bellamy. Nie jest geniuszem technicznym, solówki w piosenkach Muse nie są raczej chlebem powszednim, a te które już się pojawiają wymagają bardziej zabawy z efektami niż umiejętności Bucketheada. Jednakże to właśnie oryginalność czyni z Matta geniusza, bo np. nigdy nie słyszałem żadnej piosenki z takimi riffami jakie Matt wymyślił do piosenek New Born i Unnatural Selection (celowo podaję te tytuły obok siebie, gdyż riffy są w podobnym stylu) czy choćby Muscle Museum z debiutanckiej płyty zespołu. Oczywiście warstwa gitarowa musi być odpowiednio uproszczona, gdyż Matt jednocześnie gra i śpiewa, a nie jest to łatwa rzecz.
Niektórzy zarzucają muzyce Muse, że za dużo w niej elektroniki i innych bajerów, jednak panowie doskonale to wszystko połączyli i mi np. duża ilość efektów ani trochę nie przeszkadza. Choćby z tych kilku powodów uważam, że Matt zasługuje na miejsce wśród najlepszych gitarzystów i dziwię się, że tak mało osób go tutaj wspomina.
-
Ale to jest chyba temat, gdzie użytkownicy wymieniają najlepszych gitarzystów dla siebie, w sensie tych, których lubią, a nie typują najlepszych wirtuozów na świecie, których każda płyta jest kamieniem milowym w muzyce?
-
Nazwa tematu brzmi "Najlepsi gitarzyści", a nie "Ulubieni gitarzyści", nie czytałem wszystkich postów, tylko rzucałem okiem na pojawiające się nazwiska. Poza tym masz całkowitą rację, że to dość subiektywna kwestia.
-
Niektórzy zarzucają muzyce Muse, że za dużo w niej elektroniki i innych bajerów
Ci którzy tak mówią zwykle znają kilka nowszych utworów z telewizji a nigdy nie słyszeli albumów Origin of symmetry i Showbiz
-
Przestrzeń muzyczna jest tak ogromna, że ciągle znajduje się coś nowego i fascynującego mimo iż dany muzyk działa od lat:)
Niedawno miałam okazję na żywo brać udział w show stworzonym przez Erica Sardinasa i Big Motor , szczerze powiedziawszy widząc co Eric wyczyniał z gitarą początkowo stałam niemalże z rozdziawioną buzią patrząc na to co się dzieje wokół mnie. Żadne nagranie nie jest w stanie oddać chartkeru tego człowieka i ducha wydarzenia. Niemniej jednak to prawdziwy dynamit gitarzysta
http://www.youtube.com/watch?v=cWlhi6WdSfY (http://www.youtube.com/watch?v=cWlhi6WdSfY)
-
Mark Knopfler - bo się na jego muzyce wychowałam, bo kocham gościa bezgranicznie, czaruje po prostu.
Keith Richards, Brian May - oni po prostu wymiatają.
Jan Borysewicz i Mikis Cupas - to dla mnie z kolei najlepsi polscy gitarzyści, mogłabym ich słuchać i słuchać, poza tym są przemili. :)
-
... Oczywiście warstwa gitarowa musi być odpowiednio uproszczona, gdyż Matt jednocześnie gra i śpiewa, a nie jest to łatwa rzecz.
Nie wiem dlaczego to takie dla Ciebie oczywiste. Przecież wystarczy być zajebistym gitarzystą jakim jest (Twoim zdaniem) Twój kandydat, aby grać i śpiewać. Bo na przykład tacy mało odkrywczy gitarzyści jak Knopfler, clapton czy kiedyś Hendrix grali/grają niesamowite rzeczy śpiewając jednocześnie.
Zasłanianie się efektami jest słabe.
-
dj ashba bo jego solowki sa zaje*** kocha to co robi no i dla fanow jest przemily :sorcerer:
No dobra tak serio to lubie Joe Satriani, oczywiscie slasha no i Ron „Bumblefoot” :)
-
W tym temacie w kółko pojawiają się te same nazwiska i nie mówię, że to źle, ale większość tych gitarzystów nie gra nic odkrywczego.
To samo chciałem napisać. Trochę to przygnębiające, że na jakby nie patrząc forum muzycznym, ludzie wymieniają wciąż 5 tych samych nazwisk, które zna każde dziecko w podstawówce.
-
A może te 5 nazwisk (chociaz jest ich troszkę więcej) pada nie bez powodu? Może śledząc dyskografię i to z kim i w jakich projektach grali/grają świadczy o tym jakimi są artystami?
-
Myślę, że powód jest inny niż to, że na świecie jest pięciu gitarzystów.
-
A ja głupi myslałem, że ta liczba "5" jest symboliczna...
-
O tym, że dany gitarzysta, jest często zapraszany przez innych artystów, umieszczany w rankingach najlepszych gitarzystów świata, nie decydują jego umiejętności techniczne tylko jego popularność, czasami tym czymś jest po prostu zwykłe szczęście/przypadek, tak jest w sytuacjach gdy dany gitarzysta gra w zespole rockowym, który przypadkiem zdobył dużą popularność (niekoniecznie za sprawą kompozycji tegoż gitarzysty) to wtedy siłą rzeczy jeżeli jest to zespół rockowy, jedną z dwóch najbardziej rozpoznawalnych twarzy jest wokalista i gitarzysta solowy, ale to wcale nie oznacza, że ten gitarzysta jest wirtuozem, jednak sama popularność zespołu sprawi, że będzie w świecie gitarzystów taką samą marką jak np. Pizza Hut wśród pizzerii, to, że ta marka jest tak popularna wcale nie musi oznaczać, że tam są najlepsze pizze na świecie (bo co to znaczy najlepsze? Każdy ma inny gust), ale i tak będzie ona bardziej przyciągała miłośników pizzy niż np. pizzerie, które prowadzą średni przedsiębiorcy w Polsce. Tak samo jest z gitarzystami sama marka przyciąga, a jeżeli organizacją takich gościnnych występów danego muzyka zajmują się nie muzycy tylko menadżerowie, którzy bardziej niż na umiejętnościach technicznych gitarzystów znają się na robieniu pieniędzy to mamy odpowiedź dlaczego ci a nie inni gitarzyści są zapraszani tak często.
-
Czyli Beck, Clapton, Page, Slash, May, Satriani, Vai i cała reszta miała szczęście, a nie są dobrzy?
-
Widocznie są dobrzy. No, Slash bezdyskusyjnie ;)
Ja akurat nigdy nie byłam fanką Claptona i Satrianiego (ale nie znaczy to, że nie szanuję innych, którzy go lubią), tak samo za króla gitary absolutnie nie uważam Santany, ale jest przecież panteon najlepszych gitarzystów a skoro jest, nieuniknione, że pewne nazwiska w naszych postach będą się powtarzać.
-
No ja ani Vai'a ani Satrianiego tez ni elubię, ale sa kurna dobrzy i tyle.
-
To co ja napisałem wcale nie wyklucza tego, że są dobrzy, ale nie zmienia to faktu, że część z nich miało też szczęście, nie wiadomo czy np. Slash i Joe Perry byliby w tym miejscu, w którym są gdyby nie popularność Aero czy GNR
-
No ale kto zapracował na to, aby te zespoły były znane i lubiane? NO chyba muzycy tych zespołów no nie?
-
Jeżeli gitarzysta ten tworzył, te utwory, które miały wpływ na popularność zespołu to tak, ale to i tak ma niewiele wspólnego z umiejętnościami. Jednak słowo zapracował w tym wypadku jest nietrafne, bo tutaj też decyduje przypadek, zdaje się, że nawet ktoś kiedyś powiedział, że jeżeli chcesz stworzyć jakiś przebój, to tego przeboju na pewno nie stworzysz ...a prace w to włożysz, pewnie większą niż w tworzenie piosenki, która z niewiadomych powodów dla samego artysty, który stworzył ten utwór stała się przebojem
-
Alez pieprzysz głupoty. PRzepraszam, al emusiałem to napisać. Dlaczego to nie ma wiele wspólnego z umiejętnościami? Bycie zajebistym gitarzystą to nie tylko wymiatanie solówek. To również umiejętność komponowania na tym instrumencie. Potrafisz komponowac więcej jeżeli potrafisz zagrać rzeczy, których nie każdy by się nauczył.
-
Alez pieprzysz głupoty. PRzepraszam, al emusiałem to napisać.
Nie musisz przepraszać spłynęło to po mnie jak po gęsi.
Dlaczego to nie ma wiele wspólnego z umiejętnościami? Bycie zajebistym gitarzystą to nie tylko wymiatanie solówek. To również umiejętność komponowania na tym instrumencie. Potrafisz komponowac więcej jeżeli potrafisz zagrać rzeczy, których nie każdy by się nauczył.
Spójrz na takie riffy wszechczasów jak "Smoke on the Water", "Seven Nation Army" czy "Sunshine of Your Love" ...czy, żeby stworzyć takie riffy trzeba mieć ponadprzeciętne umiejętności gitarowe???
-
No to wymieniłes utwory skrajne... ja moge Ci wymienić inne, które wymagają umiejętności ponadprzeciętnych.
Każdy zagra jak Beck? Nie. Każdy zagra jak Slash? Nie... itd. Chodzi tez o tę wyobraźnie. Tutaj zagram w ten sposób a nie inny, bo mam wyobraźnię... o takie myslenie chodzi.
-
ja moge Ci wymienić inne, które wymagają umiejętności ponadprzeciętnych.
pytanie tylko, czy te riffy stały się riffami wszechczasów, które pozwoliły osiągnąć sławe twórcowi tego riffu.
Co do Becka to ja się absolutnie z Tobą zgadzam to jest gitarzysta, który zasłużenie jest umieszczany w tych wszystkich rankingach gitarzystów wszechczasów, być może jakoś mu to pomogło na starcie, że grał w The Yardbirds, ale prawda jest taka, że on jest kojarzony przede wszystkim i ceniony za swoje umiejętności gitarowe i znany przede wszystkim za swoje solowe instrumentalne albumy, na których nie ma wokalistów, a nie za czasy gry w Yardbirds albo w jego grupie The Jeff Beck Group z Rod Stewartem na wokalu, dzisiaj pewnie mało kto pamięta, że grał The Yardbirds.
-
To raczej podstawa - The Yardbirds, więc nie znajduję logicznego powodu dla którego nie można pamiętac o tym zespole. A co do riffów... cóż to już chyba kwestia gustu, prawda?
-
długo myślałeś nad tym co odpisać na mojego posta???
To raczej podstawa - The Yardbirds, więc nie znajduję logicznego powodu dla którego nie można pamiętac o tym zespole.
Zwykle jak się czegoś nie pamięta, to nie pamięta się tego bez logicznego powodu, a tak w ogóle nie zrozumiałeś logicznego sensu mojej wypowiedzi.
A co do riffów... cóż to już chyba kwestia gustu, prawda?
Oczywiście, że tak, a zastanawiałeś się dlaczego The Beatles jest uznawany za zespół wszechczasów? Tak samo jest z riffami jedne są częściej umieszczane w rankingach riffów wszechczasów, częściej wymieniane wśród ulubionych riffów poszczególnych osób, inne riffy w takich kategoriach występują rzadziej, a jeszcze inne w ogóle.
...czekam na odpowiedź dotyczącą tego co ma wspólnego zespół The Beatles z riffami wszechczasów
-
Niektóre są poprostu genialne... Napewno nie jest tak, że Beatlesi są kapela wszechczasów, bo sa częsciej umieszczani w rankingach. Wystarczy wniliwie zapoznać się z ich twórczością. Ale to nie jest temat o Beatlesach, więc kończe ten wątek.
-
Niektóre są poprostu genialne...
oczywiście, niektóre nawet genialne w swojej prostocie... pytanie tylko co to znaczy genialne ;)
Napewno nie jest tak, że Beatlesi są kapela wszechczasów, bo sa częsciej umieszczani w rankingach. Wystarczy wniliwie zapoznać się z ich twórczością. Ale to nie jest temat o Beatlesach, więc kończe ten wątek.
Zawsze możesz założyć nowy wątek w którym możesz uzasadnić tą tezę opierając się o swoje subiektywne odczucia dotyczące zespołu The Beatles :P
-
Genialne sa dlatego, ze gdy ich słuchasz, to ni emożesz wysiedzieć na miejscu. Mają to COŚ. To jest nie do opisania. TO nie tylko warsztat, ale ten flow, feeling itp. czuć tę iskrę... nie wiem jak to opisać, ale chyba każdy z nas to czuje.