Brrrr, wygląda jak monstrum. Nie wyciąga wniosków ze swoich czynów, ponoć tonie w długach.
Ale fajnie śpiewał i tańczył. Trzeba przyznać, że był oryginalny.
Mnie jakoś nigdy nie przekonała jego rzekoma choroba skóry.
http://www.psoriasiscafe.org/vitiligo-pictures.htm - jak widać, vitiligo, czyli bielactwo nabyte, występuje jako plamy pozbawione pigmentu, hmm...
Z
http://www.resmedica.pl/zdart80012.html :
Odbarwione plamy są różnej wielkości i kształtu. Początkowo okrągłe, wielkości ziarna soczewicy, potem stopniowo powiększają się. W obrębie plam nie ma stanu zapalnego, zaczerwienienia, złuszczania naskórka. Charakterystyczne jest występowanie przebarwień na obwodzie ognisk, tak jakby barwnik został tam przesunięty z części środkowej. Samo ognisko jest mlecznobiałe. Czasami w otoczeniu mieszków włosowych, w obrębie plamy bielaczej utrzymują się resztki barwnika, widoczne w postaci drobnych punkcików.
Ok, Michael mógł (ale nie musiał) mieć vitiligo, wówczas najpewniej byłby pokryty białymi plamami. Niektórzy pacjenci z vitiligo (szczególnie, gdy odbarwienia obejmują >50% powierzchni skóry) wywołują depigmentację na obszarze zdrowej skóry, stosując
monobenzone, aby uniknąć efektu plam. Odbarwiony obszar jest wówczas blado-biały (Michael jest bielszy od białych). Wybielanie się nie jest wcale takie trudne, tym bardziej nie jest niemożliwe. Nie jest wykluczone, że wybielił się, bo tego chciał, nie będąc wcale chorym. Jego skóra, jego sprawa, ja tam nie oceniam. Chcę tylko zwrócić uwagę na różne, możliwe wyjaśnienia zagadki.