Znienawidzona muzyka? Wręcz nie trawie HipHop ani Dysko w Polu i generalnie czarnej muzyki (to nie rasizm - to prymitywizm tej muzyki - gibający się faceci, cali w łańcuchach do kolan, rzucający kapustą i laski potrząsające doopami, impreza na całego... wrr), nie mniej jednak lubie reggae, jazz i blues;]
Nie przepadam za klubową typu ymc, ymc, ymc... Aaa... no i Breatney Spears nie zdzierżę!
W sumie to ja mało lubię... Więc za długo by pisać...
Dla przykłądu rzucę kilkoma nazwami:
Od dzieciństwa działa mi na nerwy Chris Isaak - Wicked Game. Przez to wyyycie to idzie osiwieć!
Incubus - chyba wszystkie utwory mnie wpieniają.
Te słodkie kociaki - puszdebaton i tym pochodne.
Ultra Nate - Get it up
Basia - Copernicus
Gotas de Rap - Puta Madre
O tych pseudohitach wyżej wymienionych przez szanownych forumowiczów nie wspominam, tylko się podpisuję rękami i nogami
Trzy słowa na zakończenie:
"nie wyjde dziś z Tobą bejby na techno,
nie pójdę z Tobą pod ręke po molo,
nigdy w życiu nie pokocham chłopaka, który słucha Disco Polo"
Amen.