co do zmarych liderów i zmian w składzie zespolu, to ja bym odroznil dwie kwestie
Ppierwsza, to ze jak np the doors grali bez jima, queen bez freddiego, i tylko brakuje zeby nirvana bez kombajna , to rozrozniamy że istnieje cos takiego jak "najpopularniejszy sklad" danego zespolu , i ten sklad chce obejrzec najwieksza liczba osób, szczegolnie tych postronnych, radiowych fanów - bo maniacki fan pojdzie na kazdy koncert w kazdym skladize, bo po prostu sie tym żywi.
ale druga kwestia. po internecie chodzi taki kawał, ktory w 93 bodajże lars ulrich opowiedzial. Co to jest - ma 4 rece, 4 nogi i pracuje w mcdonaldzie? nirvana po smierci kombajna. no i tutaj wlasnie sprawa jest jasna. niby dlaczego jak jeden czlowiek z zespolu decyduje sie odejść albo zabic, to reszta ma byc skazana na bezrobocie? muzycy ktorzy odniesli sukces zazwyczaj okupili to brakiem edukacji , brakiem czasu i aspiracji na wyrobienie planu B, zawodu, itd. Jesli np the doors podpisali (zmyślam) kontrakt na 10 plyt,a po 5 plytach wokalista im umarł, to dlaczego pozostała czwórka ma na tym tracic, stac sie bankrutami (bo pieniadze za kontrakt trzeba oddać) , a przeciez tym bardziej że wyrobili sobie sławe i marke, bo to byl zespol the doors a nie jim morrison and all star friends band.
z queen podobnie. po co tworzyc nowy zespol, skoro raz na jakis czas pan doktor habilitowany brajan may ma ochote spotkac sie z kumplem rogerem taylorem i pograc 90 minut swoich wlasnych utworow? mieli by grac we dwojke pod nową nazwa, stare piosenki? to tez taki uklon dla fanow,a kasy to im raczej i tak nie brakuje , raczej to robia z sentymentu.
co do GNR i Axla to jestem w 1oo% po Axla stronie. Chlop nigdy nie robil nic na wlasna reke, caly wklad intelektualny oddawal w zespol. I dlaczego ma zostac bankrutem skoro jego kolegom sie odwidziało, przestali sie dogadywac i odeszli , zostawiajac mu legalnie prawa do zespolu? I prosze nie mowic ze Axl te prawa zdobył wielce podejrzanie , bo tak nie było. W zespole bylo kilku doroslych facetow i mieli z 5 lat zeby ogarnac ten interest, cos sie sprzeciwić, załatwić. to woleli chlać i dawac sobie w zyłe. Slash sam po ksiazkach pisał ze nie potrafil domu czy auta kupić, ciagle spał po kolegach, a Duff sie wstydził do domu kupić skrzynki z narzędziami. Wiec nie dziwie sie że Axl nie chcial by tacy ludzie decydowali za niego, juz nie mowiac o tym zeby ktokolwiek w ogole za niego decydowal czy będzie biedny czy bogatny, spelniony artystycznie czy nie.