Autor Wątek: Kiedy przestać grać?  (Przeczytany 9490 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bluebird

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3788
  • Respect: +962
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #15 dnia: Grudnia 23, 2012, 09:37:21 pm »
0
Oczywiście, że tak tym bardziej, że dzięki odbiorcom można całkowicie poświęcić się tej pasji  :)

Offline Reno

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1138
  • Płeć: Mężczyzna
  • I don't have Patience
  • Respect: +53
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #16 dnia: Grudnia 23, 2012, 10:52:33 pm »
0
Odpowiedź na to pytanie wydaje się bardzo prosta. Według mnie muzyk powinien przestać grać wtedy, kiedy przestanie mu to sprawiać przyjemność. Według mnie właśnie na tym polega sukces niektórych zespołów, że ich muzycy mają chęć do grania i robią to, bo się w tym odnajdują. Nie ważne jest też to ile mają kasy na kontach i jakimi samochodami jeżdżą. Sądzę, że muzyk powinien przestać grać wtedy, kiedy uzna, że się wypalił i nic więcej nie może już zaoferować swoim fanom.

Zqyx, a co do słuchania Axla w wieku 75 lat czy nawet starszego. Uwierz mi, że jeśli dalej muzyka będzie dla niego ważna oraz koncert, które będzie grał będą tak samo energetyczne jak te sprzed lat to znajdą się ludzie, którzy z chęcią pójdą by go zobaczyć i posłuchać. Nie dlatego, że to Axl Rose tylko dlatego, że dla tego człowieka muzyka jest nadal ważna i tak samo jak kilkanaście lat temu chce się ją podzielić z fanami. To oczywiście moje zdanie, bo nie wiem jak bym zareagował tak naprawdę.

Zaprzedałem duszę gitarze. Gdybym teraz przestał na niej grać, nie byłoby dla mnie miejsca na świecie.
~ Slash

Offline JackW

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1175
  • Respect: +52
    • Poznaj Republikę Czeską
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #17 dnia: Grudnia 24, 2012, 09:50:35 am »
+4
Ja osobiście wolę pójść na koncert swojego, nawet podstarzałego, idola, zobaczyć go na żywo, charakterystyczne ruchy, głos (nawet jeśli już nie ten sam co kiedyś) niż oglądać coverbandy. Wolę iść na koncert prawie 70-letniego Watersa, niż na Australian Pink Floyd, które było już kila razy we Wrocławiu i mimo, że niektórzy uważają to za "lepsze od oryginału" (oryginalna wypowiedź z radia jakiegoś fana), to nie ciągnie mnie na tego typu przedstawienie, natomiast na Watersa, czy Gilmoura zawsze chętnie bym poszedł
2006, 2010, 2012, 2016, 2017, 2018

Offline mikus666

  • Newsman
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #18 dnia: Grudnia 24, 2012, 11:25:24 am »
0
Kompletnie nie rozumiem tego co napisałeś. To, że Ty nie masz (już nie masz?) zajawki, nie znaczy, że wszyscy tak mają - ba, większość muzyków z wiekiem dojrzewa i jeszcze bardziej ich ciągnie na scenę.

Obiema rencyma się pod tym podpisuje.

Offline owsik

  • magister guns n'roses
  • One In A Million
  • *********
  • Wiadomości: 6429
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +866
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #19 dnia: Stycznia 01, 2013, 02:08:20 am »
+3
No ja też uważam, że udawanie młodzieniaszka na scenie jest słabe i chore, ale granie "aż do śmierci" jest zajebiste i popieram to, jeżeli cały czas jest pęd twórczy i energia do grania...
"Co ludzie powiedzą" sezon drugi, odcinek piąty
;)

Offline pawlik7

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 365
  • Respect: +187
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #20 dnia: Marca 20, 2013, 03:50:37 pm »
0
Ja bym do tego tematu podczepił taką kwestię - czy dobre jest to co zrobili Queen z Adamem Lambertem, czy Axl z Gunsami? Czy w przypadku odejścia / śmierci lidera lub odejścia praktycznie 4/5 zespołu warto kontynuować karierę pod szyldem zespołu? Czy The Doors bez Morrisona to to samo The Doors?? Czy Pink Floyd bez Watersa to nadal Pink Floyd?

Offline Bananan

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 445
  • Respect: +354
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #21 dnia: Marca 20, 2013, 05:32:46 pm »
0
Widzisz dla ciebie gnr to tylko skład z AFD, ja preferuję lineup z ChD wprowadził świeżość, nowy styl, złożony z perfekcyjnych muzyków, nie interesuje mnie brak chemii czy wygląd muzyka dla mnie liczą się moje odczucia w słuchaniu muzyki. Waters miał spory wpływ, ale wystarczy posłuchać Division Bell żeby stwierdzić że to Gilmour też był jednym z filarów brzmienia floydów.

Offline pawlik7

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 365
  • Respect: +187
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #22 dnia: Marca 20, 2013, 05:58:38 pm »
0
Tak, tylko że PF nie zmienili charakteru swojej muzyki a GNR już tak.

Offline Canis_Luna

  • Global Moderator
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 16010
  • Płeć: Kobieta
  • Nice girls don't play rock n' roll ;)
  • Respect: +4576
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #23 dnia: Marca 20, 2013, 07:31:10 pm »
0
W przypadku UYI GN'R też w jakiś sposób zmieniło charakter swojej muzyki w stosunku do AFD.
"Are you gonna bark all day, little doggy, or are you gonna bite?"



"There's no place like the jungle run by Mr. Axl Rose, and there never will

Offline Duffinka

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1153
  • Płeć: Kobieta
  • I'm just a dreamer - I dream my life away
  • Respect: +477
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #24 dnia: Marca 20, 2013, 11:02:57 pm »
+2
Kto chce ich oglądać? Dopóki mają mi do zaproponowania coś o wiele lepszego niż inni, młodsi muzycy to będę ich słuchać/oglądać (nawet jak wyskoczy mi taki Axl czy Slash z butlą tlenową w pogotowiu).
A do kiedy maja grać? Jak już ktoś tu napisał - dopóki czerpią z tego przyjemność, nie robią tego na siłę, a dla przyjemności (swojej i swoich fanów). Swoja drogą oni (ci "starsi") niejednokrotnie mają więcej powera od swoich młodszych kolegów po fachu.
"Byli jak gang upadłych aniołów, którzy zstąpili na Ziemię by wskrzesić rock'n'rolla"
"Muzyka jest jedyną zmysłową przy­jem­nością poz­ba­wioną zna­mion grzechu. "

Offline pawlik7

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 365
  • Respect: +187
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #25 dnia: Marca 21, 2013, 09:00:16 pm »
0
W przypadku UYI GN'R też w jakiś sposób zmieniło charakter swojej muzyki w stosunku do AFD.
Parę kawałków z UYI zachowało charakter AFD np. You Could Be Mine, Double Talking Jive czy Don't Damn Me, co zrównoważyło November Rain czy Estranged które są zdecydowanie wielkimi dziełami. Podchodząc do NR trzeba celebrować odsłuch, innej sytuacji niż całkowite wyłączenie się przy tej muzyce sobie nie wyobrażam.

Offline Oplariska

  • Right Next Door To Hell
  • ***
  • Wiadomości: 302
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +187
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #26 dnia: Marca 21, 2013, 10:37:38 pm »
0
Ja bym do tego tematu podczepił taką kwestię - czy dobre jest to co zrobili Queen z Adamem Lambertem, czy Axl z Gunsami? Czy w przypadku odejścia / śmierci lidera lub odejścia praktycznie 4/5 zespołu warto kontynuować karierę pod szyldem zespołu? Czy The Doors bez Morrisona to to samo The Doors?? Czy Pink Floyd bez Watersa to nadal Pink Floyd?

W pewnym sensie się z Tobą zgadzam - trudno zastąpić taką osobowość jak Morrison, czy Mercury i to co np. Queen zrobił z Lambertem delikatnie mówiąc, niezbyt przypadło mi do gustu. Ale z drugiej strony, gdzieś natknęłam się ze stwierdzeniem, że nazwa zespołu jest jak nazwisko - gdyby umarli ci rodzice, zmienił byś je?
A wracając do tematu, to moja opinia jest taka, że jeżeli artysta dalej ma chęć i energię to może nawet do 70-tki koncertować :D
o tempora, o mores!

Offline whatashame

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 996
  • Respect: +269
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #27 dnia: Marca 22, 2013, 02:03:01 pm »
+2
co do zmarych liderów i zmian w składzie zespolu, to ja bym odroznil dwie kwestie

Ppierwsza, to ze jak np the doors grali bez jima, queen bez freddiego, i tylko brakuje zeby nirvana bez kombajna , to rozrozniamy że istnieje cos takiego jak "najpopularniejszy sklad" danego zespolu , i ten sklad chce obejrzec najwieksza liczba osób, szczegolnie tych postronnych, radiowych fanów - bo maniacki fan pojdzie na kazdy koncert w kazdym skladize, bo po prostu sie tym żywi.

ale druga kwestia. po internecie chodzi taki kawał, ktory w 93 bodajże lars ulrich opowiedzial. Co to jest - ma 4 rece, 4 nogi i pracuje w mcdonaldzie? nirvana po smierci kombajna. no i tutaj wlasnie sprawa jest jasna. niby dlaczego jak jeden czlowiek z zespolu decyduje sie odejść albo zabic, to reszta ma byc skazana na bezrobocie?  muzycy ktorzy odniesli sukces zazwyczaj okupili to brakiem edukacji , brakiem czasu i aspiracji na wyrobienie planu B, zawodu, itd.  Jesli np the doors podpisali (zmyślam) kontrakt na 10 plyt,a po 5 plytach wokalista im umarł, to dlaczego pozostała czwórka ma na tym tracic, stac sie bankrutami (bo pieniadze za kontrakt trzeba oddać) , a przeciez tym bardziej że wyrobili sobie sławe i marke, bo to byl zespol the doors a nie jim morrison and all star friends band. 

z queen podobnie. po co tworzyc nowy zespol, skoro raz na jakis czas pan doktor habilitowany brajan may ma ochote spotkac sie z kumplem rogerem taylorem i pograc 90 minut swoich wlasnych utworow? mieli by grac we dwojke pod nową nazwa, stare piosenki? to tez taki uklon dla fanow,a  kasy to im raczej i tak nie brakuje , raczej to robia z sentymentu.

co do GNR i Axla to jestem w 1oo% po Axla stronie. Chlop nigdy nie robil nic na wlasna reke, caly wklad intelektualny oddawal w zespol. I dlaczego ma zostac bankrutem skoro jego kolegom sie odwidziało, przestali sie dogadywac i odeszli , zostawiajac mu legalnie prawa do zespolu? I prosze nie mowic ze Axl te prawa zdobył wielce podejrzanie , bo tak nie było. W zespole bylo kilku doroslych facetow i mieli z 5 lat zeby ogarnac ten interest, cos sie sprzeciwić, załatwić. to woleli chlać i dawac sobie w zyłe. Slash sam po ksiazkach pisał ze nie potrafil domu czy auta kupić, ciagle spał po kolegach, a Duff sie wstydził do domu kupić skrzynki z narzędziami. Wiec nie dziwie sie że Axl nie chcial by tacy ludzie decydowali za niego, juz nie mowiac o tym zeby ktokolwiek w ogole za niego decydowal czy będzie biedny czy bogatny,  spelniony artystycznie czy nie.
GNR fan since 1993

Offline janina

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2670
  • Płeć: Kobieta
  • catcher in the rye....
  • Respect: +1005
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #28 dnia: Marca 22, 2013, 02:23:53 pm »
+1
Zgadzam się z Whatashame  :) Jest jeszcze jeden aspekt sprawy .Piszecie ,że artysta dalej występuje w wieku 50, 60, 70 lat czy powinien ? patrzycie z perspektywy młodych ludzi 13-30 letnich widzicie starego człowieka.Ale przecież na ten przykład weźmy Axla jest po pięćdziesiątce stary? dla kogo ? dla fana który go słucha i ogląda a jest jego rówieśnikiem lub jest trochę młodszy lub starszy na pewno nie .Dlatego dopóki chcą i mają zdrowie  to niech robią to co dla nich jest sposobem na życie  :)

Offline Canis_Luna

  • Global Moderator
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 16010
  • Płeć: Kobieta
  • Nice girls don't play rock n' roll ;)
  • Respect: +4576
Odp: Kiedy przestać grać?
« Odpowiedź #29 dnia: Marca 22, 2013, 02:24:27 pm »
0
Cytuj
kawał, ktory w 93 bodajże lars ulrich opowiedzial.
Musiał to opowiedzieć po 94 roku ;)
A co do tej kwestii z "dlaczego muzycy, którym umarł członek zespołu mają rezygnować" to się z tym zgadzam w jakiś sposób. Pieniądze zarabiać trzeba, żeby żyć, a przecież nie wszyscy musieli brać pod uwagę planu B, bo coś się komuś może stać i może umrzeć. Kiedy osiąga się sukces to pewnie nie myśli się o takich rzeczach, nawet igrając ze śmiercią, ćpając, chlejąc i rozbijając się furami po drogach. Podejrzewam, że każdy kto raz dostał się na szczyt poczuł się jak nieśmiertelny. Stąd ten brak planu B.
AC/DC chyba nie jest piętnowane za występowanie pod swoją nazwą bez było nie było tragicznie zmarłego Bona Scotta. A przynajmniej już nie, nie wiem jak było kiedyś. Ale z drugiej strony, Grohl sobie świetnie z tym poradził, wybijając się z Foo Fighters. Tylko, że nie ma gwarancji, że nowy zespół po śmierci kogoś kto obrósł legendą wypali. Dave'owi się udało. Ale może też dlatego, że jest 1/3 legendarnego zespołu. To przydaje popularności i pomaga w innych projektach.
"Are you gonna bark all day, little doggy, or are you gonna bite?"



"There's no place like the jungle run by Mr. Axl Rose, and there never will