Jak dla mnie koncert dość słaby, przede wszystkim nagłośnienie leżało, tam gdzie stałem, szczególnie na początku, wszystko zlewało się, gitar nie było słychać, wokal raz ciszej raz głośniej, tylko perkusja brzmiała
A podobno na trybunach było jeszcze gorzej. Do tego set raczej nie dla mnie, aż sześć piosenek z nowej płyty, przy braku kilku klasyków - swoją fascynację Ironami zakończyłem po wydaniu Dance of Death, więc poszedłem raczej z sentymentu licząc na set bardziej the best of (z zasady nie sprawdzam przed koncertami setlist) i bliskości i z trzech dużych koncertów, na których byłem ostatnio (Ac/Dc, Black Sabbath, Iron Maiden) ten był dla mnie najsłabszy