HIM... ich poczynania śledziłam można powiedzieć od samego początku to było chyba w 1995 roku. Już dokładnie nie pamiętam. Miałam znajomą w Finlandii, która mi ich poleciła. Zespolik bardzo mi się podobał. Świetna muzyka i taka trochę inna...
Pierwsza płytka "Greatest Lovesongs vol. 666" - niezła, nawet do tej pory zdarza mi się włączyć ją od czasu do czasu. Fajnie udało im się przerobić utwór Isaaka "Wicked Game". Następna płytka "Razorbalade Romance" też im się nawet udała. Fajne brzmienie i nawet ciekawe słowa
No i song "Join Me" królował prawie na każdej imprezie, na której byłam. Kiedy HIM przyjechal do Polski, postanowiłam sobie wybrać się na ich koncert i zobaczyć co i jak...
muszę przyznać, że koncert był hmm nawet fajny, pomijając piski i omdlenia nastolatek wywołane każdym nawet najmniejszym gestem wokalisty
z jednej strony rozumiem takie zachowanie, bo w końcu idol, ale z drugiej strony... miałam to szczęście, że stałam bardzo blisko muzyków i koleś (Valo) po prostu się śmiał... no ale nie o tym...
Jak juz ktoś wcześniej napisał, ja również uważam, że pierwsze płytki tego zespołu są najlepsze. Ostatnią płytą jaką zakupiłam była :"Deep shadows..." i na tym się skończyło... nawet nie wiem gdzie ją zapodziałam