Witam.
Postanowiłem napisać nowy temat. Jak już obiecałem zamieszczam go dziś:P specjalnie dla RocketQueen:-)
Mianowicie chodzi o duety gitarowe w różnych zespołach, takich jak Guns N' Roses, czy The Rolling Stones.
Postanowiłem napisać o trzech duetach. Więc oto co sądze.
Guns N' Roses: Slash i Izzy - Wg. mnie najlepszy duet gitarowy na świecie.
Co tu dużo mówić... Slash jest po prostu uznawany za jednego z najlepszych współczesnych tworców riff'ów gitarowych.
Natomiast Izzy Stradlin świetnie wkomponował się w zespół. Za jego czasów powstały najlepszy utwory.
The Rolling Stones: Keith Richards i Ronnie Wood - Świetny duet. K. Richards swą grą dla grupy zapewnił charakterystyczne brzmienie tzn.(mocne i agresywne akordy, czyli riffy. Jako jeden z pierwszych gitarzystów wykorzystał w utworze - Satisfaction elektryczne przetworniki dla wzbogacenia brzmienia. Jeśli chodzi o Ronnie Wooda(od 75r.), to moim zdaniem zdecydowanie lepiej pasuje do grupy niż poprzedni gitarzysta The Rolling Stones - Taylor. Mimo, że przed dojściem Ronnie Wooda do Stonsów powstało mase świetnych utworów takich jak ''Gimme Shelter'' ,czy ''Under my thumb'' itp. to jednak dzięki niemu The Rolling Stones zaczęli bardziej żywiołowo koncertować. Mam tu na myśli świetne koncerty Stonsów i masę nowych utworów takich jak; ''The Girl With Far Away Eyes'', ''Miss You'', ''Anybooydy seen my baby'', czy ''Streets of love''.
AC/DC: Angus Young i Malcolm Young. Kapitalny duet. W młodości Angus naśladował grę gitarzystów The Who, czy The Rolling Stones. W jego grze widać duży wpływ bluesa. Nie używywa efektów gitarowych. Natomiast Malcolm jest świetnym tworcą riff'ów gitarowych. Bez nich poprostu nie byłoby AC/DC.
Co Wy sądzicie na ten temat? Proszę o szczere wypowiedzi :]