wyobrazcie sobie, ze zawala sie budynek, piwniarnia, ze mna w srokdu. akcja ratunkowa trwa 3 tygodnie. przez 3 tygodnie ciagle pije piwo, nic nie jem. ale pije na mase. no to jak to moze byc mozliwe ze wyjde stamtad grubszy? skad sie wiecej mięsa zrobiło we mnie, z wody i piany?
Podejrzewam, że zdrowy człowiek, nieuzależniony od alkoholu nie zdążyłby przytyć, bo nie zdołałby pić tyle piwa przez tyle czasu, po prostu jego organizm odmówiłby wcześniej posłuszeństwa ze względu na to, że alkohol odwadnia, poza tym to prawie same węglowodany, a organizm potrzebuje witamin, mikro - i makroelementów i innych składników takich jak białka, zdrowe tłuszcze. Uważam, że takie "odżywianie" dorpowadziłoby bardzo szybko do stanu chorobowego.
a skad takie info ze 1 kg = 7000 kalorii?
Z przeczytanych w ciągu 7 lat książek, artykułów, rozmów z dietetykami, ogólnie taka informacja pojawia się wszędzie, gdzie pojawia się temat zdrowego trybu życia, aktualnie nie przebywam w domu, więc nie mogę zacytować żadnej z książek, ale np. tutaj (
http://www.food-diet.pl/artykul/120/10/odchudzanie_warszawa) piszą "Utrata 1 kg tkanki tłuszczowej pociąga za sobą wyzwolenie ok. 7000 kcal. ".
nie mialem w swomi zyciu dnia w ktorym bym sporzyl 7 000 kalorii , a np w swieta przytylem 3 kg, mimo diety, unikania słodyczy, itd. of kors, juz te 3 kg zrzucilem,ale czasami w 2 dni potrafie przytyć z nienawidomych przyczyn 1-2kg, ktore potem zrzucam 1-2 miesiace. ja sie pocieszam, ze moze mi w jelitach zalegają , ale z drugije strony bez przesady. no ale skąd , z powietrza?
Generalnie, jeśli chodzi o tycie, to ludzie mylą trochę tycie właściwe (czyli przyrost tkanki tłuszczowej) a tycie na wadze (czyli kilka dodatkowych kilogramów). Jeśli chodzi o Święta, to praktycznie wszyscy "tyjemy" na wadze, tzn. się jedzenie z kilku dni zalega w żołądku (niektóre produkty trawią się kilkanaście godzin) i w jelitach. Poza tym, jeżeli jemy produkty zatrzymujące wodę w organiźmie (np. słone potrawy) to możemy "przytyć", czyli zatrzymać wodę, która objawi się w postaci nawet 3-4 kg. Jeśli zdarzy się, że po np. tygodniu kg dalej nie zniknęły, to moim zdaniem nie ma bata, taka osoba musiała zjeść więcej, niż myśli, że zjadła. Ludzie często nie zdają sobie sprawy z kaloryczności posiłków, np. że kawałek (mieszczący się na dłoni, cienki) tortu może mieć 650 kcal.
Jeśli chodzi o Twoje tycie 1-2 kg w ciągu dwóch dni - jesteś pewien, że to w ciągu 2 dni? W sensie ważysz się codziennie? Bo jeśli nie, to możliwe, że przybierasz dłużej niż te 2 dni
Poza tym zalezy też, kiedy się ważysz. Jeśli np. zawsze ważyłeś się rano i miałeś na wadze 75 kg, a któregoś dniaj zacząłeś się ważyć wieczorem to faktycznie, możesz zaobserwować 2 kg, a nawet więcej na wadze. Ale to nie musi być tłuszcz, przyczyną może być to, że rano ważyłeś się na pusty żołądek, natomiast wieczorem po kolacji, kiedy to w żołądku zalegają płyny, Twój obiad i kolacja niedawno spożyta. Dlatego ważenie zawsze powinno odbywać się rano, na czczo, po wypróżnieniu i najlepiej nago, a jeśli nie nago, to w tych samych ciuchach, bo zważenie się w bokserkach i podkoszulku a zważenie się w dżinsach, bluzie i z portfelem i kluczami w kieszeni też zrobi różnicę