Paweł Domagała:
"Żyjemy w takich dziwnych czasach, w których wszystko można sobie powiedzieć i nie brać za to odpowiedzialności. A wybór partnera to jedyny wolny wybór, jaki masz w życiu. To trudna decyzja, ryzykowna, na całe życie. Domeną męskości jest wzięcie odpowiedzialności za decyzję, którą się podjęło."
"Dla mnie wierność jest najważniejszym atrybutem męskości i naprawdę chciałbym się jej trzymać. Bo co mnie określa bardziej jako mężczyznę niż wierność przysiędze, jaką się złożyło?”
Zgadzacie się? Czy wybaczylibyście zdradę i czy w ogóle jest sens wybaczać w takiej sytuacji, czy raczej nie ma już czegokolwiek ratować?
Istnieją teorie zgodnie z którymi winny/winna zdrady jest nie tylko ten/ta co zdradza, ale także zdradzana/zdradzany. Co o tym sądzicie? Dla mnie to zwykłe zakłamywanie rzeczywistości, to tak jakby odpowiedzialnością za kradzież oskarżyć okradzionego.