NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Zqyx w Sierpnia 20, 2011, 07:37:27 pm
-
Podobno nieodłącznie towarzyszy Miłości ;) Czy tak jest, czy tak musi być? :) Czy bywacie zazdrości, męczy Was zazdrość innych? Czy z powodu zazdrości nie popsuły się jakieś relacje między Wami, a kimś wam bliskim? Jak sobie radzicie z tym uczuciem? ;)
-
Ciężko sobie radzić z zazdrością...przynajmniej u mnie...kiedyś taki nie byłem...ale pewne doświadczenia spowodowały, że taki się stałem...co popsuło relacje swego czasu z A.
-
Zazdrość, to moja główna choroba z którą walczę.
-
Jestem zazdrosny. Przez to czasem wariuję. Co innego odrobina zazdrości, ale... staram się panować nad sobą, z tym, że kiepsko wychodzi. Czasem lepiej by było dostać patelnią w łeb ;)
-
Taaak jestem cholernie zazdrosna i becze po nocach. Jest to straszne uczucie...
-
Zazdrość jest straszna. Potrafi zniszczyć najlepsze rzeczy. :'(
-
Zgadza się. A podobno wypływa z braku wiary w siebie i z niskiej samooceny.
-
To ja powinnam być cholernie zazdrosna... Sami wiecie, że moja samoocena kuleje, ale nie jestem zazdrosna, może odrobinkę, ale nie tak by Mi to przeszkadzało w związku...
-
Prawie każda zazdrość wypływa z niskiej samooceny i braku wiary w siebie, ale nie każda niska samoocena i brak wiary w siebie kończy się zazdrością :).
-
Knife. masz 1000% racji.
-
"Teraz wiesz gdzie jest cel - przeładuj, namierz i strzel!" Trafiony, zatopiony! :D
Walczę mocno z tym dziadostwem!
-
Ja tez.
-
I tak trzymać....
-
Jestem zazdrosna. Czasem bardziej,czasem mniej. Jednak wolałabym w ogóle nie być,ale chyba tak się nie da
-
Ja wolałbym być zdecydowanie mniej i mniej się przejmować, trzeba sporo pracy w to włożyć... ale spróbuję.
-
Nie na darmo to gówno to jeden z 7 grzechów głównych.
-
Ja jakoś nigdy nie byłam zazdrosna, z tego, co kojarzę. Zdarzało się, że podziwiałam np. koleżanki za to jakie są i jak wyglądają, ale nigdy nie była to zazdrość. Jeśli chodzi o stosunki damsko - męskie, to nigdy nie dawano mi powodów do zazdrości, nie byłam zazdrosna o kumpli, koleżanki itp. ;) Obecnie również nie jestem :D Czasem tylko żartuję i "wyolbrzymiam", że Witek romansuje na gg albo na fejsie, ale to zawsze jest z uśmiechem pod nosem ;) Cieszę się, że to beznadziejne uczucie jest mi obce :) I podobnie jak u shiris, mimo, że kiedyś miałam bardzo niskie poczucie własnej wartości, to i tak nie zazdrościłam. Wydaje mi się też, że należy tutaj odróżnić dwie rzeczy, mianowicie zazdrość prawdziwą od takiej "gadaniny", np. coś w stylu "Kurcze, tym to dobrze, też chciałabym jechać na weekend do Paryża" nie uważam za zazdrość, to raczej tęsknota za Paryżem ;) Zazdrością faktyczną jest coś, co szkodzi nam i naszym relacjom z osobą, której zazdrościmy, np. kiedy zaborczy chłopak zaczyna "terroryzować" psychicznie dziewczynę, albo kiedy z zazdrości, że koleżanka może jechać na weekend do Paryża ;) bierzemy nadgodziny w pracy, zaniedbujemy rodzinę, wszystko po to, żeby udowodnić jej, że też nas na to stać.
-
Dokładnie ;) ja tam troszkę bywam, o taką dziewczynę ^ ^ nie da się troszkę nie być ;) ale wszystko w normie i raczej z uśmiechem to traktujemy ;) wszystko powinno mieć swoje granice :) a rzeczy materialnych itp nie zazdroszczę :)
-
Rzeczy materialnych nie zazdroszczę nigdy. A z innych spraw... mam nadzieję, że jakoś wyjdę niezbyt poobijany. Chciałbym, żeby było jak wcześniej.
-
Myślę, że większość z nas w jakimś tam stopniu bywa zazdrosnym o różne rzeczy, ale ważne jest żeby nie była to zawiść, która prowadzi często do wyniszczenia lub w skrajnych przypadkach do przemocy.
Zazdrość rzadko odczuwam i jest ona raczej o małym natężeniu ;)
i tak sobie myślę, że niekiedy odrobina zazdrości może być nawet czynnikiem motywującym do pozytywnego działania, ja nieraz tak miałam ;)
-
Wyniosłam to z domu, że nigdy nie zazdroszczę innym osobom rzeczy materialnych. Nie przywiązuje do nich wagi :) Jeśli kogoś stać, to po prostu ma lepszy samochód/ mieszkanie/ perfumy - tyle ;)
W relacjach damsko-męskich natomiast odczuwam troszkę zazdrości - jest ona w zdrowych ilościach czymś dobrym i sygnalizuje nam, iż partnerowi zależy :) Ja strzelam mini fochy, kręcę noskiem, tupię nóżkami i stosuję typowo kobiecą paletę gestów :D Oczywiście jest to chwilowe i szybko można się z tym uporać.
Nie do zaakceptowania jest z kolei zazdrość chorobliwa, która podtruwa związek. Nie możemy trzymać naszych partnerów pod kluczem, a każdego znajomego lustrować pod kątem potencjalnego zagrożenia.Trzeba zdawać sobie sprawę z cienkiej granicy tych dwóch typow zachowań. Zazdrość może bowiem zniewolić jednostkę, a to już jest tragedią :) :rolleyes:...
-
Nieźle pasuje do tematu:
http://www.youtube.com/watch?v=fTUa3qP76wk (http://www.youtube.com/watch?v=fTUa3qP76wk)