Absolutnie nie uważam, że muzycy, którzy koszą 1 000 000 USD za jeden wieczór, występując na prywatnych przyjęciach, są prostytutkami. Dla mnie szmacą się ci, którzy biorą każdą chałturę, jak leci, byle gdzie, za byle jaką kasę, żeby tylko zarobić...
niby tak ale to by znaczylo ze ekskluzywne prostytutki ktore sypiaja z bogatymi biznesmenami za gruba kase sa lepsze od tych ktore spia byle z kim za pare dolcow...a niestety prawda jest taka ze i to i to jest k..wienie
Idąc Twoim tokiem myślenia - muzycy grając na dużych koncertach też się ku..ią? Bo przecież biorą za to kasę, nie grają charytatywnie
Jaka różnica, czy grają za milion dołków dla 10 osób czy dla 1000? Dla mnie żadna
btw, dla mnie prostytucja - wykonywana dobrowolnie, bez przymusu i z wyboru - to nie ku...enie, tylko praca. Jeżeli samej prostytutce nie przeszkadza taki sposób zarabiania na życie, to czemu nie? Ku..ią to się narkomani za działkę
I pseudoartyści, których nikt nie chce oglądać/słuchać, a wszędzie ich pełno...strach lodówkę otworzyć