KK ma prawo mówić co mu się żywnie podoba, ustalać dowolną hierarchię wartości. A ja mam prawo twierdzić, że zabraniając tak trywialnej rzeczy jak antykoncepcja w społecznościach nierozwiniętych, gdzie AIDS jest powszechne jak przeziębienie, bezpośrednio przyczyniają się do śmierci tysięcy ludzi.
Co do celowości takiego postępowania, kompletnie mnie to nie interesuje. Celowe, czy wynikające z ignorancji - jakie to ma znaczenie? Ludzie padają tam jak muchy bo KK twierdzi, że gumki są złe. That simple, naprawde.
Mamy XXI wiek, nie babrajmy się w średniowiecznych przekonaniach, że seks służy tylko i wyłącznie prokreacji.
Pokaż mi prosze, lub rozjaśnij kwestie tego seksu pozamałżeńskiego bo nie widze tego w Twoich poprzednich wypowiedziach.
Nie wsadziłem, przeczytaj kilka postów niżej, jasno mówie o organizacji kościelnej, która na to zezwala i chroni zwyrodnialców. Wielu księży osobiście bardzo szanuje, chociaż w fundamentalnych kwestiach nadal sie z nimi nie zgadzam. I nadal jest to mniejszość.