Macie rację. Dużo zależy od księdza. U mnie był ksiądz, który na mszy dla dzieci mówił wyraźnie krótsze, bardziej nastawione na dzieci kazania. Potrafił w paru zdaniach i przy pomocy kilku gadżetów pokazać dzieciakom, nie tylko zresztą im, co jest naprawdę ważne w wierze. Nie nudził, mówił sensownie, trafiał do dzieci.
Z kolei proboszcz niezależnie od mszy mówi 3 kazania
Jedno zaraz na początku, jedno w środku i jedno na koniec. Ostatnie zawsze dotyczy tego, czemu tak mało dzieci jest na mszy i czemu nie uważają, gadają itd.. Gada o tym przez 15 minut, a potem się dziwi, że na kolejnej mszy jest jeszcze mniej dzieci