Oglądam dużo filmów, czytam dużo książek, rozglądam się wokół siebie.
A mi się wydaje, że to nie ludzie są z natury źli tylko ich otoczenie to sprawia. Przecież małe 3-letnie dziecko nie jest w stanie nikogo narazić na wielką przykrość! A potem idzie do szkoły i wszystko się zmienia. A potem przebywa w takim świecie, gdzie wszystko jest oparte, no właśnie na czym? Mówi się, że świat jest brutalny, ale świat tworzą ludzie, to jest reakcja łańcuchowa!
To tak jak zbrodnie honoru w krajach afrykańskich. Co z tego, że wciąż umierają bogu ducha winne kobiety, skoro każdy przymyka na to oko. Nie rozumiem i nigdy tego nie zrozumiem.
To nie ludzie są źli, oni stają się tacy pod danym wpływem, pod wpływem nawet reali w jakich żyją.
Więc nie "pieprzę trzy po trzy", staram się tylko zrozumieć to wszystko. Wolę szukać i błądzić, niż z góry skazać się na podążanie wydeptanym szlakiem, który nie prowadzi nigdzie.