Jako, że ostatnio byłem w Holandii, mogę powiedzieć jak to wygląda tam. Jeszcze kilkanaście lat temu liczba wyznawców była podobna do naszej (procentowo). Kościoły stoją wszędzie, nawet w malutkich wioskach. Kiedyś nikt się nie zastanawiał jak utrzymać wielki budynek z datków kilkuset osób. Swoją drogą ,po co kościoły mają sufit na wysokości 50 metrów. Ani to ogrzać , ani umyć.
Teraz oprócz mszy odbywają się tam spotkania emerytów, różne zebrania ,koncerty itp. Starają się utrzymać te ceglane molochy jak się da. Państwo ratuje zabytkowe budynki, jednakże w tym roku wystawiono na akcję kilka tysięcy kościołów. Cena od 250 tys. do kilku milionów euro. Nie można umieścić tam burdel, klubu nocnego itd.
Teraz holendrzy to zlaicyzowany naród. To nie znaczy, że ludzie kradną, napadają, gwałcą i mordują. Wręcz przeciwnie, są bardzo uczynni, pomocni , uśmiechnięci i mili. Zajmują się swoim życiem,dobrą zabawą, ciężką pracą i zapewnieniem przyszłości dla swoich dzieci.