Sorry Douger, ale prawie zawsze jak rozmawiamy na tematy wiary, to wyciągasz sprawy ze średniowiecza.
KK za to przeprosił i przyznał, że było to złe. Jeśli Ci to nie wystarcza, to trudno. W czasie jeszcze nie potrafimy się przenosić,
żeby naprawić to co było złe. Jeżeli Ciebie ktoś przeprasza, to też mówisz "co z tego"?
Pozwalało to Kościołowi w paleniu na stosie, torturowaniu, wszczynaniu i finansowaniu wojen. Trochę konsekwencji.
Czyli chcesz, żeby nadal palono na stosach? Czy też KK powinien powiedzieć "kiedyś paliliśmy na stosach, to dzisiaj przymkniemy oko
na kremację, tylko się już nie czepiajcie".
Taki przykład odnośnie tego typu konsekwentności:
Czy jeżeli ktoś był zabójcą, a potem całkiem się zmienił, żałował i np. zaczął pomagać bezdomnym, to mimo wszystko
powinien być konsekwentnym i co jakiś czas przynajmniej kogoś pobić?