Fakt, metal ma się nijak do prawdziwego satanizmu.
Hmmm, ja miałam kiedyś taki temat na religii w LO, o powiązaniach muzyki z satanizmem. Nie wierzyłam w to nigdy, w sumie dalej nie wierzę że np. Beatlesi, Led Zep czy Britney ( taaaaa, ją też posądzali
) przemycali w swoich utworach jakieś wątki satanistyczne. Powiedziałam nawet katechetce na lekcji że od dobrych kilku lat słucham rocka i jakoś nikogo nie miałam ochoty zabić
Baaa, ta muzyka nawet nie wzbudzała we mnie żadnej agresji, wręcz przeciwnie, "Stairway(...)" szalenie mnie uspokaja
Powiedziała, że kiedy ma się tą świadomość to ten "przekaz" nie działa. Odpowiedziałam, że na samym początku nie byłam świadoma, nie pamiętam, co mi odpowiedziała ( zapytam jak będzie okazja). Ale jedno mnie zaciekawiło - katechetka zawsze swoje zdanie czymś popierała i tutaj też miała jako taki "dowód", mianowicie przyniosła ze sobą artykuł pisany przez Tomasza Raczka, rozmawiał w nim z lekarzami, jakimiś specjalistami i jednoznacznie stwierdził, że w muzyce (wymieniał LZ, Stonesów, ale też jakiś hip-hopowców) da się umieścić i umieszcza się elementy zahaczające o satanizm. Chciała też m.in. udowodnić tym sposobem, że to nie jest żaden wymysł katolików - Raczek wiadomo, gej i ateista.
Przy okazji tego tematu wspominała o zespole KAT - kiedyś próbowali zorganizować w Wodzisławiu Śląskim koncert w bodajże Wielki Piątek(chociaż śmiało szło go przełożyć na inny dzień). Moim zdaniem to akurat jest żenujące i przykre, nie mówiąc już o tym jak świadczy o muzykach. No i co chcieli tym sposobem osiągnąć?
Właśnie m.in. tym sposobem wrzuca się potem wszystkich artystów rockowych/metalowych do jednego worka.