No źle to ująłem z tym kościołem. Chodziło mi o, to, że kościół ustanawia jakieś zasady, o których nie ma mowy w piśmie świętym. Chodziło mi o to byś nie słuchał kościoła, lecz kierował się pismem świętym. Jeżeli chodzi zaś o ostatni filmik, to chciałem raczej sprowokować rozmowę na ten temat. Nie sugerowałem, że to jakiś autorytet i trzeba w to wierzyć. Jednakże chciałbym powiedzieć teraz głośno i wyraźnie, że obrazki i zastępy świętych, to wymysł ludzi. Bo jak człowiek może decydować kto jest świętym, a kto tylko błogosławiony i w ogóle co to jest za hierarchizacja. Trzeba przejść jakieś próby, żeby zostać świętym? Trzeba najpierw pobyć błogosławionym, poczekac troszkę, aż biskupi sie namyślą czy faktycznie był dobry i może zostać świętym. No kurde Knife, chyba nie powiesz mi, że dla Ciebie to jest logiczne i w ogóle w porządku.
Podaj mi jakieś konkretne przykłady gdzie Kościół stoi w sprzeczności z Pismem Świętym. Nie sądzisz, że kierowanie się jedynie Pismem Świętym w kilku przypadkach byłoby dla wielu ludzi po prostu wygodne? W Piśmie Świętym nie ma nic o pornografii w internecie, o molestowaniu seksualnym, o ściąganiu pirackich programów z internetu, o narkotykach... Czyli to nie grzech, bo w Piśmie Świętym nic o tym nie ma?
Jeśli chodzi o świętych, to sam nadajesz temu jakąś hierarchizację "kto jest świętym, a kto tylko błogosławionym". Już widzę jak w niebie błogosławieni obrażają się na świętych, że ci są wyżej w hierarchii
. Święci są nam dawani od Boga jako pomoc, tacy łącznicy z Bogiem. Wszyscy oni podkreślali, że wszystko co czynią (np. cuda itp) czyni tak naprawdę Bóg przez nich, a nie oni sami. Polecam zapoznać się z żywotami świętych, ja bardzo lubię O. Pio i Siostrę Faustynę, jako świętych żyjących już w XX wieku, czyli jakoś w bliższych nam czasach. Kościół uznaje ludzi błogosławionymi lub świętymi bardzo ostrożnie badając ich życie itp.,i trwa to długo. To takie swego rodzaju wyróżnienie, że dana osoba jest w pewnym sensie godna naśladowania, swoim życiem dała świadectwo żywej wiary w Boga, że warto zapoznać się z jej życiorysem itp.
W kwestii obrazków, to z tego co wiem za czasów starotestamentalnych ludzie często robili bożków ze zwierząt - tworzyli ich rzeźby i oddawali im pokłony.
Cytat z Księgi Wyjścia w filmiku (0:29) jest okrojony i nieco zmieniony.
Wyj 20,4-6
"
4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.To cytat Pisma Świętego w przekładzie z języków oryginalnych.
Czyli chodzi o to, żeby nie robić sobie bożków, a wielbić Boga.
Obraziłeś się kiedyś na kogoś (żonę, kogoś z rodziny) że miał Twoje zdjęcie w portfelu czy na biurku? To tak jakby powiedzieć "ej, kochasz mnie, czy moje zdjęcie w portfelu?". Oczywiście, że się kocha tą osobę, a nie jej zdjęcie, które jednak o tej osobie przypomina. Tak samo jest z obrazkami i figurkami, czy znakiem krzyża. Jeśli modlę się przed krzyżem, to nie modlę się do krzyża, ale do Boga, a patrząc na krzyż bardziej uświadamiam sobie mękę Pana Jezusa, sens Jego śmierci. Patrząc na obrazek "Jezu ufam Tobie" łatwiej myśli mi się o miłosierdziu. Patrząc na obrazki czy figury świętych łatwiej mi pamiętać o tym, że żyli ludzie, którzy dawali swoim życiem świadectwo wiary w Boga. To takie "przypominacze", że się tak wyrażę, żeby nam po ludzku ułatwić wiarę.
Mafioso: jak chcesz, to za 5 min podeślę Ci zdjęcie tego typu, na którym Lady Gaga napisała, że funduje szopkę bożonarodzeniową w mojej parafii